Oferty dnia

Meksyk - U Majów objazd cz. II - relacja z wakacji

Zdjecie - Meksyk - U Majów objazd cz. II
Drugą część rozpoczniemy przyrodą czyli zwiedzanie kanionu Sumidero na łódce. Jest trochę ptaków, pływają krokodyle, a i pionowe ściany kanionu też robią wrażenie. Następnego dnia w drodze do Oaxacy zwiedzanie Mitli - centrum Misteków i Zapoteków oraz wytwórni mezcalu. Mitla - niewielkie, ale sympatyczne ruinki i kościół z czasów konkwisty. Wytwórnia mezcalu, nie wiedziałem, że nazwa ”Tequila” jest zastrzeżona, tak jak np. koniak, do alkoholu produkowanego w rejonie miasta Tequila wyłącznie z niebieskiej agawy. Mezcal produkuje się podobnie, ale z różnych gatunków agawy. Druga różnica polega ponoć na traktowaniu rdzenia agawy - przy mezcalu się go piecze w ziemnym piecu, a przy tequili gotuje. Destylat jest bezbarwny i kolor otrzymuje od beczki podczas leżakowania. Nie mogę tylko zrozumieć, co ma do tego robak, który znajduje się w butelce żółtego (czyli leżakowanego 2 lata) mezcalu. Z wytwórni wyjeżdżamy w lepszych humorach, a niektórzy obkupieni ponad miarę. Jako pozaprogramowy bonus odwiedzamy najstarsze i najgrubsze drzewo Meksyku w Santa Maria del Tule. Jego wiek szacuje się na 1200 - 3000 lat. Dojeżdżamy do miasta Oaxaca. Tu się dzieje - i zakończenie strajku, i jakaś fiesta, a na dodatek przekąska z paprykowych świerszczy. Oglądamy wnętrza katedry i kapiącego złotem kśc Dominikanów. Następnego dnia położone na szczycie wzgórza miasto Zapoteków - Monte Alban. Jest to chyba najładniejsza pod względem panoramek strefa archeologiczna z odwiedzonych w Meksyku. Następnie przejazd i zwiedzanie kolonialnej Puebli. Po drodze pokazuje się za oknem pokryty czapą śniegu Orizaba - najwyższy szczyt i wulkan Meksyku, a i wcześniejszy przejazd przez górki dostarcza niezapomnianych widoków. W Puebli spacerujemy po kolonialnej starówce mijając domy ozdobione płytkami ceramicznymi (ceramika to jakaś lokalna specjalność). Oglądamy wnętrza kśc Dominikanów znów kapiące złotem oraz wnętrza równie złocistej katedry. Przy obiadokolacji niespodzianka - przygrywa kapela. Następnego dnia Cholula i kśc zbudowany na szczycie zasypanej przez Hiszpanów, a największej w Meksyku piramidy. Spod kśc widok na 3 wulkany; dwa sąsiednie wiąże ze sobą romantyczna legenda. Oczywiście wulkany są w znacznym oddaleniu od miasta, lecz ze względu na wysokość przekraczającą 5000m majaczą na horyzoncie. W przejeździe przerywnik - spacer po mieście Cuernavaca, a wieczorem jesteśmy w strefie hotelowej Acapulco. Posiłkując się internetowymi opiniami wybieramy fakultet rejsu katamaranem po zatoce, a z pokazu skoków ze skały rezygnujemy. Oglądacze skoków po powrocie raczej se chwalili; no trudno. Na foto hotelowych prezentuję powody dla których nie warto tu przyjeżdżać na wypoczynek. Rejs po zatoce następnego dnia - oglądamy z wody strefę hotelową - same wysokościowce, strefę rezydencji prywatnych, skałę skoków, zachód słońca i pełnię księżyca. Do tego cały czas trwa zabawa - gra kapela, tańce, a bufet serwuje darmowe drinki. Oj działo się, działo - nawet na rurze tańczyłem, co niestety nie zostało udokumentowane; od foto, wiadomo jestem ja. Następnego dnia w drodze do stolicy zwiedzamy ”miasto srebra” - Taxco. Urokliwie położone na stromych stokach wzgórz, pełne klimatycznych, wąskich uliczek. Często jezdnia zaznaczona białą linią, a jeżdżące tu nagminnie garbusy muszą czasem brać zakręt na dwa razy. Zaczynamy oczywiście od pokazu i sklepu ze srebrem, potem główny plac i stojący przy nim wyzłocony w środku kościół. Następnie czas wolny na jedzenie i buszowanie po zaułkach starówki, a potem schodzimy do stojącego dużo niżej autokaru. Pod wieczór docieramy do stolicy - Mexico City.
I od stolicy rozpocznę cz. III relacji.
Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Meksyku:
Autor: papuas / 2018.02
Komentarze:
Brak komentarzy.