Oferty dnia

Egipt - Taba - relacja z wakacji

Zdjecie - Egipt - Taba

W zeszłym roku korzystając z faktu, że nie idę do pracy z kochanymi dziećmi postanowiłam pojechać do Egiptu jesienią. Wraz z mężem i znajomymi postawiliśmy na Tabę - i nie żałujemy. Choć jeszcze nie tak rozreklamowana jak Hurgada czy słynny Sharm, miejscowość ta jest przyjemna. Oferuje czyste morze, w miarę szerokie i piaszczyste plaże, naprawdę dobre hotele - a przede wszystkim bliskość granicy z Izraelem i Jordanią, co dla osób lubiących nie tylko „grzanie ciałka przy basenie” ma swoją wartość.

Blisko Taby znajduje się świetna Wyspa Faraona otoczona bajecznymi rafami, ciesząca się bardzo dużą popularnością wśród nurków. My wybraliśmy hotel „Sol Y Mar Sea Star”. Godny polecenia. Dwa baseniki, czystość, super obsługa hotelowa - bardzo uczynna, a zupełnie nie nachalna (bakszysz). Oddzielną sprawę stanowi w tym hotelu jedzonko. Formuła All zadowoli najbardziej wybredne podniebienia. Obfite (nawet za bardzo) posiłki, różnorodne, smaczne. Ale nas najbardziej skusił fakt, że tak blisko jest do granicy z Izraelem i Jordanią. W końcu leżenie przy basenie to nie wszystko :)

Już po 4 dniach zażywają słonecznych i morskich kąpieli postanowiliśmy zobaczyć Jerozolimę. Szkoda, że tym razem udało się zobaczyć tak bardzo niewielki fragment tego kraju. Izrael przecież oferuje tak wiele rasowym podróżnikom. Kiedyś zobaczę Masadę, Galileę, Tel Awiw. Zeszłego roku dane nam było odwiedzić Jerozolimę, Betlejem i pokosztować przyjemności unoszenia się na wodach Morza Martwego (choć z racji turystów „taplających” się w nim nazwanie go martwym to duża przesada) :)

Historia Jerozolimy sięga ponad 3 tysiące lat temu. Jest ona świętym miejscem dla żydów, muzułmanów i chrześcijan. Otacza ją Gora Oliwna i Syjon, które są powiązane z końcem ziemskich dziejów Chrystusa. Właśnie od tego miejsca, czyli od Góry Oliwnej zaczęliśmy zwiedzanie. Roztacza się stad wspaniały widok na Kopułę Skały i Stare Miasto. Kopuła Skały - świetnie widoczna z tego miejsca - zbudowana w latach 688 - 691 miała wyrażać wyższość islamu, dlatego dominuje nad miastem. Wzgórze znane jest jako miejsce modlitwy i pojmania Jezusa w ogrodzie. U podnóża góry jest wiele grobów żydowskich, ale tez chrześcijańskich. Wielu Żydów chce być pochowanym w Dolinie Jozofata, gdzie według tradycji ludzkość zmartwychwstanie w Dniu Sadu Ostatecznego.

Potem pośpieszyliśmy w stronę Bazyliki Grobu Pańskiego. Miejsce bardzo ważne dla nas - chrześcijan, ale nie tylko. Niestety jest tam tak tłoczno, ze ulatuje gdzieś magia tego miejsca, a w mrocznym wnętrzu Grobu Pańskiego można spędzić zaledwie kilka minut. Wybudowana została na domniemanych terenach ukrzyżowania Chrystusa na polecenie Św. Heleny - matki cesarza Konstantyna. Opieka nad jej wnętrzem jest podzielona pomiędzy sześć różnych wyznań. Wewnątrz Bazyliki znajduje się fragment Golgoty, Kamień Namaszczenia oraz Grób Chrystusa. We wnętrzu sanktuarium znajduje się marmurowa płyta przykrywająca skale, na której jak się wierzy leżało ciało Chrystusa. W bazylice znajduje się także centrum świata - wyznaczone przez dawnych kartografów. Opuszczając bazylikę podążyliśmy w stronę Muru Zachodniego, krocząc śladami Drogi Krzyżowej.

Mur Zachodni - jest najświętszym miejscem dla Żydów, bardziej znany jak Ściana Płaczu. Jest częścią Wzgórza Świątynnego zburzonego w 70 roku. Żydzi przychodzili tu opłakiwać Świątynie. Bardzo ciekawe miejsce, pełne turystów, lecz także rozmodlonych Żydów. Ciekawostka jest podział na część męska i żeńska.

Z Jerozolimy truchcikiem pognaliśmy do Betlejem. Miasto położone na skraju Pustyni Judzkiej jest według Biblii miejscem, gdzie urodził się Jezus Chrystus. Najważniejsza jest tu Bazylika Narodzenia Pańskiego. Aby wejść do środka przekraczamy tzw. Drzwi Pokory, bardzo wąskie i niskie - każdy wchodząc tu musi się pochylić. Opiekę nad bazylika sprawują kościoły rzymskokatolicki, ormiański i greckoprawoslawny. Aby wejść do Groty Narodzenia niestety trzeba odstać swoje w bardzo długiej kolejce, a sama wizyta trwa około 6-7 minut. W grocie nad miejscem, w którym według tradycji narodził się Jezus ułożono srebrna gwiazdę.

Ponieważ robiło się coraz ciemniej w pospiechu udaliśmy się nad Morze Martwe. Nazwa jest myląca, gdyż tak naprawdę jest to jezioro, położone 399 m poniżej poziomu morza. Ogromne zasolenie wody sprawia, ze nie ma w nim żywych organizmów - oprócz kąpiących się turystów. Nawet ja - topiąca się we wszelkich innych akwenach wodnych tutaj unosiłam się na wodzie jak przysłowiowy korek. Super sprawa!!! Ogromna rzesza turystów z całego świata korzysta z leczniczych właściwości tego miejsca. Po powrocie do hotelu czekało nas kilka dni wypoczynku.

Wreszcie Petra w Jordanii - nasze marzenie od lat. Odkąd zobaczyliśmy ja w filmie z serii Indiana Jones bardzo chcieliśmy się tam znaleźć. Dawne miasto Nabatejczykow ze słynnym Skarbcem i Królewskimi Grobami przyciąga rzesze turystów. Aby dostać się przez Wąwóz Siq do Skarbca można wynająć dorożkę lub wielbłąda. W wąwozie zewsząd otacza nas kolor różowy, brązowy, piaskowy i szary. Barwa kolorów, bardzo wysokie ściany skalne, odgłos przejeżdżających dorożek to właśnie Siq. Stad niespodziewanie otwiera się widok na Skarbiec - najbardziej fascynujący zabytek Petry. Ulokowany w skale, wielki z I wieku Skarbiec zachwyca swoja sylwetka i ozdobami. Herbata miętowa, albo kawa z kardamonem wypita w tym miejscu naprawdę ma inny smak. Nie skorzystaliśmy z ofert powrotu do miejsca zbiorki bryczka lub wielbłądem. Powrót on foot ma swój klimat i wartość. Syci doznań turystycznych wróciliśmy płynąc statkiem. Dzięki temu mogliśmy zobaczyć przepiękny widok - oświetlona Akaba - jedyny port jordański, a także miasta po stronie izraelskiej.

Ponieważ nie chciałam do końca pobytu leżeć przy basenie - leżąc brzuchem do góry - sama wybrałam się do Eilatu po izraelskiej stronie. Inni nie chcieli ostrzegając mnie o horrorze czekającym na mnie po przekroczeniu granicy. Tymczasem samo przekroczenie granicy odbyło się szybko i bezproblemowo. Oprócz wypełnienia właściwych papierków nie zdarzyło się nic niemiłego. Wręcz przeciwnie - spotkałam po drodze kobietę, której dziadkowie pochodzili z Polski i pod jej opieka dotarłam lokalnym autobusem do Rafy Delfinow. Górą nasi!!! Miejsce to powinno być odwiedzone przez wszystkich wielbicieli tych inteligentnych ssaków. Na przepięknej plaży można odpoczywać, pływać w bardzo czystych wodach, a co najważniejsze oglądać lub za niewielka oplata pływać obok delfinów. Siedząc godzinami na wyznaczonym pomoście można rozkoszować się ich widokiem, czasem dotknąć jakiego delfinka. Podobało mi się to, ze nikt nie zmusza ich do dziwnych sztuczek dla publiki. Maja ogromny akwen do swojej dyspozycji, w którym mogą zachowywać się swobodnie. Będąc już w Eilacie warto wybrać się tez do Podwodnego Obserwatorium Świata Koralowego. W jego skład wchodzi 25 zbiorników, w których znajduje się ponad 500 gatunków ryb, gąbek i korali. Interesujące są zbiorniki z rekinami, płaszczkami i żółwiami morskimi. Dla dzieci skarbnica wiedzy!

Z chęcią powrócę do Taby ... innych tez zachęcam, aby ja odwiedzić korzystając z tak ciekawego położenia. Teraz siedzimy w cieple domowego ogniska i oglądamy plon naszego wyjazdu, czyli zdjęcia, które zrobiliśmy wspólnie z moim mężem - Krzyśkiem. Dla niego - zaawansowanego fotografa - wykonywanie tych zdjęć było prawdziwą przyjemnością. Zastrzegł sobie prawa autorskie do tych zdjęć :) ale oglądać zawsze można. Zapraszamy!

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Egipcie:
Co warto zwiedzić?
W Tabie niestety raczej nie ma nic szczególnego do zwiedzania, za to w Izraelu na pewno Jerozolima, Betlejem, Morze Martwe; a w Jordanii wymarzona Petra. Oprócz tego warto „wyskoczyć” do pobliskiego Eilatu, który znajduje się na terenie Izraela. W Eilacie - który jest bardzo znaną miejscowością wypoczynkową w Izraelu; oprócz wielu knajp, hoteli, naprawdę warto zobaczyć fantastyczną plażę z delfinami ( warto spędzić tam cały dzień) oraz Obserwatorium Wodne. Świetna sprawa :). Należy przy tym pamiętać, że konsekwencją przekraczania granicy w Tabie jest wbicie do paszportu pieczątki przez służby graniczne Izraela, co może w przyszłości uniemożliwić wjazd do niektórych innych krajów arabskich.
Porady i ważne informacje
W zeszłym roku wyjątkowo odwiedziłam Egipt jesienią - i nie żałuję. W Tabie - małej, jeszcze nie rozreklamowanej miejscowości w Egipcie, znajdującej się około 10 km od granicy z Izraelem temperatura dochodziła do 35 stopni. Wow... to coś dla mnie :) Ciepła i czysta morska woda, w miarę szeroka hotelowa plaża z barkiem, piękna choć niewielka rafa - to dla mnie wielki plus tej okolicy. Byliśmy w hotelu Sol Y Mar Sea Star. Mogę polecić go z czystym sumieniem. Niewielki, w miarę kameralny ze wspaniałym jedzeniem (formuła All inclusive); przemiłą obsługą (nie nachalną), dwoma basenami nie jest może Ritzem, ale dla mnie 2 tygodnie tam spędzone były naprawdę ogromną przyjemnością. No i ta bliskość z Izraelem i Jordanią... Polecam!
Autor: kawusia6 / 2009.10
Komentarze:
Brak komentarzy.