We wtorek do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego dotarł mail z informacją, że
biuro Mati World Holidays nie jest wstanie sprowadzić swoich klientów do kraju. Touroperator nie ogłosił jednak wniosku o upadłość - jak zapowiedział, ma to zrobić w czasie najbliższych dwóch tygodni.
Zdaniem marszałka woj. śląskiego Adama Matusiewicza, takie zachowanie jest skandaliczne. Bez wniosku o niewypłacalności, uwzględniając trudną sytuację klientów biura znajdujących się w Egipcie i Tunezji, marszałek zdecydował się o ściąganiu turystów na własną odpowiedzialność. Jego zdaniem przesłanki do złożenia wniosku o upadłość były już wcześniej, a jego niezłożenie było niezgodne z prawem.
- Nie jestem pewien, czy nasza decyzja pod względem prawnym była słuszna, ale uznałem, że nie mamy wyboru, ponieważ sytuacja klientów biura była dramatyczna. - powiedział Matusiewicz na konferencji prasowej.
Fatalna współpracaPracownicy Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego spodziewali się złożenia wniosku o upadłość Mari World Holidays co najmniej od kilku dni - świadczyły o tym informacje, że klienci biura są wykwaterowywani z hoteli i nie mają opłaconego powrotu. Zgodnie z prawem w tej sytuacji urzędnicy nie mogli jednak interweniować. Samorząd jest zobowiązany do pomocy turystom dopiero, gdy biuro złoży formalną informację o niewypłacalności lub gdy klienci biura mają kłopoty, a z jego przedstawicielami nie ma kontaktu.
Przedstawiciele Mati Worls Holidays w ciągu ostatnich kilku dni zapewniali urzędników, że dadzą radę sprowadzić swoich klientów do kraju, jednak te było coraz mniej wiarygodne. Co więcej, po poinformowaniu urzędu o problemach, byli nieuchwytni, a informacje do urzędu napływały od samych turystów, rezydentów oraz pracowników polskiego konsulatu w Egipcie.
Na zakończenie Adama Matusiewicz zapowiedział, że traktuje zaistniałą sytuację osobiście i „nie odpuści sprawy” - będzie procesował się z biurem.