Wakacje w miejscach turystycznych wcale nie muszą oznaczać tłumów i wysokich cen. Można tego uniknąć, jeśli się odpowiednio przygotuje do wyjazdu. Jak i dokąd pojechać? Podpowiadają Maja i Marcin z bloga Travelek24.pl.
Patrząc na opisane kraje na blogu (Chorwacja, Egipt, Hiszpania, Włochy czy Grecja) nie można nie zauważyć, że ciągnie Was w ciepłe klimaty. Dlaczego?
To prawda, do tej pory zawsze jeździliśmy w ciepłe kraje. Może dlatego, że tak mało ciepła jest u nas. Lubimy wygrzewać się na słonku, ale zawsze chcemy też zobaczyć jak najwięcej danego kraju. Aktywny wypoczynek w połączeniu z odrobiną plażowania to to, co lubimy najbardziej. Oboje od dziecka marzyliśmy o podróżowaniu i na liście marzeń podróżniczych królowały właśnie ciepłe kraje, takie jak Włochy, Hiszpania, Grecja, ale również te dalsze kierunki Kuba, Meksyk czy Tajlandia.
A co z tymi uznawanymi za zimne kraje, np. skandynawskie? Nie fascynują Was?
Zawsze stajemy przed wyborem ciepły kraj czy zimny i do tej pory ciepłe wygrywały :). Nie oznacza to jednak, że zimne kraje nas nie fascynują. W przyszłym roku planujemy podróż do Norwegii. Co prawda są to nasze wstępne plany podróżnicze, ale mimo wszystko zapewne nie zabraknie także kraju ciepłego, może Portugalii :).
Jeździcie w miejsca, które znajdują się w ofertach biur podróży, ale nie zawsze decydujecie się na zorganizowaną wycieczkę. Jakie waszym zdaniem plusy ma samodzielna organizacja wakacji, a jakie z biurem podróży?
Zgadza się, początkowo decydowaliśmy się na wycieczki z biurem podróży, głównie z powodu braku doświadczenia. Jednak teraz preferujemy organizować takie wyjazdy na własną rękę. Jest wiele portali gdzie można znaleźć w rozsądnej cenie nocleg. Byliśmy na jednej zorganizowanej wycieczce w Hiszpanii, a mianowicie 5 dni objazdówki i 3 dni wypoczynku. Nigdy więcej się na taką nie zdecydowaliśmy i już na pewno nigdy się nie zdecydujemy. Ogromnym i niepodważalnym plusem samodzielnej organizacji wakacji jest brak uzależnienia od innych osób. To my decydujemy co i kiedy chcemy zobaczyć, w którym miejscu chcemy zatrzymać się na dłużej, gdzie zrobić przystanek i kiedy zjeść. Nie musimy patrzeć na zegarek, która jest godzina i czy przypadkiem nasz autokar nie odjedzie za chwilę. To daje nam pełen komfort i swobodę w poruszaniu się oraz satysfakcje, że docieramy do miejsc, gdzie autokar by nigdy nie dotarł. Natomiast to, co przemawia za wycieczką z biurem podróży to opieka rezydenta czy atrakcyjne oferty last minute. Niejednokrotnie rozmawialiśmy z osobami starszymi i im wycieczka z biurem podróży daje poczucie bezpieczeństwa, między innymi ze względu na barierę językową.
A jakie są minusy jednych i drugich?
Minusem zorganizowanych wycieczek dla nas jest przede wszystkim uzależnienie od organizatora, który chce zawsze pokazać za dużo miejsc w krótkim czasie. Kolejnym minusem wycieczek z biurem podróży są dość spore koszty, o ile nie jest to oferta np. last minute. Początkowo minusem samodzielnej organizacji podroży był brak rezydenta na miejscu, obawa co będzie, gdy... W tym momencie nie jest to już dla nas przeszkodą, gdyż zabezpieczamy się dodatkowymi ubezpieczeniami, które w podróży są niezbędne. Do tego wcześniej planujemy nasze podróże, szukamy miejsc, jakie chcemy zobaczyć, zaopatrujemy się w przewodniki, drukujemy informacje wyszukane w internecie. Reszta, jak to się mówi „koniec języka za przewodnika” :). Nam podróże organizowane na własną rękę dają dużo więcej swobody i możliwości, jednak ostatecznie wszystko zależy od indywidualnych preferencji i tego kto co lubi.
Odwiedzacie miejsca często mocno turystyczne, co bywa męczące dla niektórych odwiedzających. Macie dla takich osób jakieś rady?
Dla nas tłumy turystów są bardzo męczące, dlatego zazwyczaj w podróże wybieramy się w miesiącach kiedy jeszcze te turystyczne miejscowości nie są wypełnione po brzegi turystami. Najlepszymi miesiącami na podróże dla nas są czerwiec lub wrzesień i na pewno każdemu byśmy polecili te miesiące, aby uniknąć tłumów. Jest już wystarczająco ciepło, aby się poopalać, pokąpać w turkusowym morzu, a leżaki na plaży świecą jeszcze pustkami. W turystycznych miastach takich jak np. Florencja, Rzym można spokojnie dostać się do muzeów bez czekania w kolejkach po 4 czy 5 godzin. Robienie fajnych zdjęć czy przystanek w klimatycznej restauracji nie graniczy wtedy z cudem. Ceny wycieczek biur podróży są bardzo zróżnicowane dlatego zanim skusimy się na którąś ofertę, warto zrobić rozeznanie w internecie i porównać ceny przynajmniej kilku biur podróży. Oferta last minute na kilka miesięcy przed wyjazdem powinna budzić wątpliwości, biura podróży będą nas zapewniać o atrakcyjności takiej oferty. Naszym zdaniem najważniejsze jest sprecyzowanie kierunku podróży, standardu hotelu oraz opcji wyżywienia znacznie wcześniej, aby mieć odpowiednio dużo czasu na wyszukanie konkurencyjnej oferty.
Warte zapamiętania. A które z odwiedzonych miejsc zrobiło na Was do tej pory największe wrażenie?
Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Każde miejsce jest inne, każde ma coś innego do zaoferowania. Często znajomi nas pytają gdzie było najładniej i co byśmy polecili. Zawsze odpowiadamy, że dla nas wszędzie było pięknie. Wszystko zależy od tego kto co lubi. Byliśmy w krajach arabskich i, szczerze, już byśmy tam nie wrócili. To była wspaniała przygoda poznać ich kulturę, zobaczyć jak żyją, posmakować ich kuchni, trochę jakby przenieść się w inny świat. Coś wspaniałego, że mogliśmy tam być, zobaczyć i zapewne wszystkim polecimy przeżyć taką przygodę. Największe wrażenie wywarły na nas Włochy, a można by nawet rzec, że skradły nasze serca. Tam znaleźliśmy wszystko, ciekawą architekturę, cudowne morze, góry, wspaniałą kuchnie i piękne widoki.
Co było największym podróżniczym zaskoczeniem, jakie mieliście okazję przeżyć?
Jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni grecką gościnnością, którą zostaliśmy ujęci w każdym miejscu, w którym się zatrzymywaliśmy. Zaproszono nas w tawernie do kuchni, abyśmy skosztowali i wybrali sobie dania, które chcemy zjeść :). Innym razem, po powrocie do hotelu, na tarasie czekało na nas zimne piwo z wetknięta karteczką na której widniał napis Jamas :), a ostatnio właściciel pensjonatu, żegnając się z nami wręczył nam pełną torbę cytryn zebranych z własnych drzewek. Panująca wokół atmosfera sprawiała, że czuliśmy się w Grecji zawsze jak w domu i beztrosko mogliśmy spędzać czas.
W jaki sposób zaczęła się wasza przygoda z podróżami?
W pierwszą naszą wspólną podróż polecieliśmy po roku znajomości do Egiptu. Była to wycieczka z biurem podróży podarowana nam przez najbliższą rodzinę. Byliśmy bardzo podekscytowani podróżą do tak odległego kraju, a pobyt w Egipcie okazał się dla nas niezwykłym przeżyciem i wielką przygodą. Wtedy nie sądziliśmy, że podróże staną się naszą pasją i każda z nich zakończy się planowaniem kolejnej.
Jakie jest wasze największe podróżnicze marzenie?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, z pewnością największe podróżnicze marzenia związane są z dalszymi podróżami. Od zawsze marzymy o USA, Japonii czy Kubie. Jeżeli mielibyśmy dokonać wyboru i wybrać jedno z tych trzech wymienionych miejsc z pewnością padłoby na USA, gdzie chcielibyśmy przejechać starym pontiaciem Route 66, zobaczyć Grand Canyon, podziwiać drapacze chmur w Nowym Yorku oraz zrelaksować się na plażach Miami i Florydy.
Fajny plan, oby jak najszybciej się ziścił! Ale chodźmy jeszcze na nasz kontynent. Właśnie wróciliście z Grecji. Co byście tam szczególnie polecili?
W Grecji z pewnością jest wiele miejsc godnych polecenia. Odwiedziliśmy wypaloną od słońca Kretę, obfitujące bujną roślinnością wyspy Korfu i Thassos, a ostatnio cudowny region Epiru i niektóre wyspy Jońskie, w tym bajeczną Lefkadę. Polecilibyśmy region Epiru, gdyż jest to wspaniała baza wypadowa. Będąc 11 dni w Pardze udało nam się zobaczyć Meteory, wyspy Korfu, Paxos i Antipaxos oraz spędzić jeden dzień na bajecznych plażach Lefkady. Osobom kochającym wspaniałe widoki i bujną roślinność na pewno spodobałoby się na Thassos czy Lefkadzie. To właśnie te dwie wyspy zauroczyły nas najbardziej. Na szczególną uwagę zasługuje także wspaniała grecka kuchnia, której koniecznie trzeba skosztować.
Brzmi zachęcająco. Lubicie wracać do tych samych miejsc czy wolicie odkrywać nowe?
Do tej pory nie zdarzyło nam się jeszcze wrócić w to samo miejsce, zawsze odkrywamy nowe, nieznane, szukamy kolejnych wyzwań podróżniczych. Jest zbyt wiele miejsc na naszej liście marzeń podróżniczych, żeby wracać w te same. Jednak niewykluczone, że kiedyś wrócimy np. do Toskanii, ale też po to, żeby poznać ją bliżej, zobaczyć miejsca, do których nie udało nam się dotrzeć w przeszłości.
To jakie są wasze kolejne podróżnicze plany? Toskania, a może jednak zimna Norwegia?
Tak jak już wcześniej wspominaliśmy, myślimy nad Norwegią. Przejazd drogą atlantycką, dotarcie na Lofoty czy spacer podczas białych nocy marzą nam się od dawna. W planach podróżniczych z pewnością nie zabraknie także ciepłego kraju :).
Rozmawiała Karolina Anglart
piea | Bardzo fajny artykuł; przeczytałam jednym tchem; a dodatkowo widzę mnóstwo podobieństw w preferencjach podróżniczych naszych i autorów w/w tekstu. Plaże na urlopach też traktuję z dużym umiarem (nawet straczą mi 2-3 godziny na cały tydzień:); za krajami arabskimi nie przepadam, ale cieszę się że zwiedziłam już to co zwiedziłam; rozmyślamy również o Norwegii; uwielbiamy Włochy (byliśmy 6 razy i wciąż czujemy ogromny niedosyt), a Tosaknia .... to już w ogóle perełka... koniecznie do powtórzenia; ; Kuba, Meksyk i USA to nasze ostatnie priorytety w dalekim świecie...; jest jednak pewna róznica: ja mam taką pracę, że raczej niczego nie mogę zaplanować z wyprzedzeniem; wchodzą w grę wyjazdy na 10 dni przed, dlatego latamy raczej z Biurami, z tym że co do objazdówek podzielam absolutnie zdanie autorów: żadnych objazdówek!, wolimy zdecydowanie kupić w biurze pobyt stacjonarny a na miejscu sami sobie organizujemy własne objazdówki:)); cenię taki sposób właśnie za komfort decydowania samemu co? gdzie? kiedy? i za ile? bez tych wszystkich przypadkowych ludzi....; oczywiście gdyby miały to być Indie, czy inne tego typu egzotyczne kraje to jakos pewniej czujemy się z Biurem, ale w Europie już się przestawiliśmy na samodzielne włóczęgostwo (język nie jest dla nas na szczęście barierą); i jeszcze jedno: też póki co nie wracamy dwa razy w to same miejsce, choć mamy już całą długą listę tych miejsc do powtórzenia ( szczególnie Madera) ale.... życie jest takie krótkie... urlopy jeszcze krótsze... a ten świat taki ciekawy, że na razie nie mamy czasu na powroty:)) Serdecznie pozdrawiam sympatycznych autorów: Maję i Marcina, |