Oferty dnia

Turcja - objazdówka po Turcji i Gruzja - relacja z wakacji

Zdjecie - Turcja - objazdówka po Turcji i Gruzja

Antalya, Alanya, twierdza w Anamur, Antiochia (Hatay), góra Nemrud, wyspa Akdamar na Vanie, pałac Ishaka Paszy, Kars, Ani, Gruzja (Uplisciche, Mccheta, Tbilisi, Batumi), Trabzon i klasztor Sumela, Amasya, Hattusas, Kapadocja, Konya i powrót do Antalyi.

Tym razem BINGO. Wylatywaliśmy z Pyrzowic i tutaj wracaliśmy. W hotelu w Antalyi byliśmy coś ok. 10:00 i cały dzień do dyspozycji; po powrocie z objazdówki znów prawie cały dzień do dyspozycji, bo wylot o 18 (wycieczkowicze np. z Warszawy przylatywali ok 22, a odlatywali ok. 3 godz. więc 1,5 dnia w plecy i czasu na oglądanie Antalyi nie mieli).

Fakt, temperatura była nieludzka - 36,5 w cieniu, a w słońcu ... wielki piec. Zobaczyliśmy jednak bogate muzeum archeologiczne (hotel znajdował się 10 min. od muzeum i ok 2 km od starówki). Po zwiedzeniu muzeum poszliśmy na starówkę - ładnie odnowiona, uliczki schodzące w kierunku morza i portu, czasem wzdłuż murów Cytadeli gdzie rozsiadły się lokaliki i sklepiki. Oglądamy Żłobkowany Minaret, Wieżę Zegarową, zaglądamy do Tekeli Meczetu, dalej Ścięty Minaret, ruiny bizantyjskiego kościoła i brama Hadriana. Chwila w lokaliku na spróbowanie tradycyjnej tureckiej herbaty i wracamy do hotelu. 2 km drogi przez mękę, bo większość w nieźle jeszcze piekącym słońcu; oczywiście piechotką. Rankiem wyjazd.

  1. Twierdza w Alanyi - mury, resztki magazynów i cystern, ruiny bizant. kość. z VI w. no i widok na miasto i port. Zjeżdżamy z góry z emocjami, bo droga jednopasmowa, a my autobusem (większy i silniejszy ma rację, a małemu łatwiej cofać).
    Mamure Kalesi - duża twierdza nad brzegiem morza z cyklu „już starożytni Rzymianie” ale mury to pocz XIVw z basztami, 2 dziedzińce, magazyny i XVIw meczet. Dodatkową atrakcją są pływające w fosie żółwie. Jedziemy dalej i jaskinie Piekła i Nieba. Do Piekła trudno się dostać - bez sprzętu wspinaczkowego można jedynie zajrzeć; do Nieba - no problem. Trzeba tylko zejść po schodach. Przed jask ruiny bizant kaplicy. W środku miły chłodek, wiszące wysoko stalaktyty i coraz bardziej ślisko. Wrócić z Nieba niełatwo, bo upał i pod górę. Jedziemy na nocleg zatrzymując się jeszcze dla obejrzenia dwóch średniowiecznych bliźniaczych niejako zamków na stałym lądzie i na przybrzeżnej wyspie.
  2. Tars miejsce urodzenia św. Pawła - rzymska studnia tzw. „studnia św. Pawła” gdzie smakujemy wodę, kilka kroków starówką, stary meczet, resztki rzymskiej drogi, przejazd obok „bramy Kleopatry” - resztki rzymskiego łuku do kościoła św. Pawła. Obok kościelne lapidarium. Następny postój starożytna Antiochia. Oglądamy kościół świętego Piotra - najstarszy kościół chrześcijański mieszczący się w jaskini gdzie według tradycji spotykali się św. Piotr, Paweł, Barnaba i pierwsi chrześcijanie (zachowało się tajne wyjście na wypadek zagrożenia); mur fasadowy wznieśli krzyżowcy. W centrum Antiochii czas wolny. Zwiedzamy ciekawe muzeum archeologiczne ze wspaniałym zbiorem mozaik. Nocleg w hotelu w Harbiye niedaleko wodospadów, które w sposób koszmarny zostały zagospodarowane knajpkami przez tutejszych biznesmenów.
  3. Przejazd do Kahty i busikami na górę Nemrud. Po drodze mogiła Karakus, rzymski most Cendere, Arsamea i sztandarowy punkt - kurhan grobowy króla Antiocha na liczącej ponad 2100 m. n.p.m. górze Nemrud oraz słynne głowy. Wieje.
  4. Przejazd do Midyat po drodze tama Ataturka, wizyta w klasztorze Gabriela działającym od 397 r., gdzie pielęgnuje się język aramejski. Ciekawy. Dojeżdżamy do Midyat i tu pilotka nie popisuje się. Podprowadza nas pod jedyny otwierany kościół chrześcijański obrządku syryjskiego i zostaje zaskoczona - kościół jest zamknięty. Czym zapełnić czas zwiedzania? Daje czas wolny. Włóczymy się więc po dzielnicy arabskiej zaglądając w zaułki i wynajdując ciekawostki.
  5. Przejazd przez góry nad jezioro Van. Po drodze zatrzymujemy się na chwilę w Hasankeyf. Osada ma wkrótce być przynajmniej częściowo zalana. Oglądamy wykute w skałach mieszkania i zamieszkałe przęsła zrujnowanego starego mostu. Dojeżdżamy do przystani na Vanie. Płyniemy na wyspę Akdamar i zwiedzamy ormiański kościół z X w., który zewnątrz ozdobiony jest płaskorzeźbami (był restaurowany w 2002r); wewnątrz pozostałości fresków. Nocleg w Van. W mieście znajdują się osiedla kontenerowe osób poszkodowanych w zeszłorocznym trzęsieniu ziemi.
  6. Jak co dzień po śniadaniu wyjazd; po drodze wodospady Muradiye i dalej do Dougbayazid. Na skalnej platformie (na odludziu) stoi XVII w. pałac Ishaka Paszy - zwiedzamy. Nie wszędzie można wejść, bo trwa remont, ale „Polak potrafi”. Zjeżdżamy wypatrując kiedy zza chmur wyłoni się Ararat. Jest, stajemy i foto. Następnie Kars rzut oka na mury fortecy „pamiętające czasy Urartu” i kościół św. Apostołów z X w. niestety tylko zewnątrz, bo opiekun poszedł świętować. Mury kościoła ozdobione są płaskorzeźbami apostołów. W zamian wchodzimy do pobliskiego meczetu oraz oglądamy grób jakiegoś proroka. Krótki spacer uliczkami starówki i jedziemy do Ani. Na przełomie X i XI w. była stolicą „Wielkiej Armenii” i swą siedzibę mieli tu królowie. Dziś 2 km podwójnych murów z okrągłymi wieżami, ruiny kościołów z najciekawszym kościołem św. Grzegorza, meczet i królewska cytadela. Nocleg w tureckim ośrodku narciarskim.
  7. Skoro świt kierunek Gruzja. Niezbędne formalności na granicy Ahaltsikhe i Borjomi znane z wód mineralnych. następnie Upliscyche - skalne miasto, którego początki datuje się na 2000 r. p.n.e. Zatrzymujemy się w Gori i oglądamy słynną salonkę i mauzoleum domu rodzinnego Józefa Wissarionowicza. Jedziemy dalej w stronę Tbilisi. Postój w Mcchecie dawnej stolicy Gruzji. Zwiedzamy otoczoną murem obronnym niezwykle ciekawą katedrę Sweti Cchoweli. Potem kolacja w pobliskiej restauracyjce i wieczorny przejazd do Tbilisi.
    Hotel o krok od alei Rustawelego. Wychodzimy z żoną na późny spacer, budynki przy Alei pięknie podświetlone i co 30 sek. przejeżdża radiowóz więc pełne poczucie bezpieczeństwa.
  8. Nazajutrz zwiedzanie Tbilisi - cerkiew Metechi, twierdza Narikała, dzielnica łaźni, katedra Sioni, nowoczesny most (zwany podpaską) z widokiem na prezydencki pałac, bazylika Anczischati, ormiański kościół św. Jerzego, uliczki i zaułki... Koniec wyjeżdżamy. Postój w Mcchecie oglądamy znajdujący się na stromym wzgórzu monastyr Dżwari z VIIw. W kościele ceremonia chrztu gapimy się z zaciekawieniem. Przejazd na nocleg do Batumi.
  9. Rankiem wychodzimy. Niedaleko hotelu wschodni bazar w pełnej krasie ze scenkami rodzajowymi - żona ucieka przerażona, ja robię trochę foto. Po śniadaniu zwiedzanie - ogród botaniczny, muzeum, część kurortowa z placem Medei, nadmorska promenada i wyjazd w stronę Turcji. Po drodze wchodzimy do rzymskiej twierdzy Gonio-Apsarus. nocleg w Trabzonie.
  10. Trabzon - wchodzimy do muzeum urządzonego w XIII w. bizantyjskim kościele Aya Sofia, a po jego obejrzeniu (zachowały się częściowo mozaiki i freski) jedziemy do klasztoru Sumela. Wielowarstwowe freski - najmłodsze XVIII w., starsze mocno podniszczone: ale i tak warto. Nocleg w Amasyi. Hotel na zboczu wzgórza skąd widok na podświetlone zabytki.
  11. Spacer brzegiem rzeki po Amasyi podziwiamy wykute w skale grobowce królów pontyjskich, resztki ich pałacu, stare osmańskie domki i zabytkowy meczet. Jedziemy do Hattusas stolicy Hetytów - na dużym obszarze zachowane podwaliny budowli i murów obronnych, następnie Yalizikaya - centrum religijne Hetytów z ruinami świątyni i wykutymi w skale podobiznami bogów. Przejazd do Kapadocji krainy skalnych cudów przyrody i wykutych w tufie domostw i kościołów.
  12. To druga wizyta w Kapadocji, tym razem w słońcu. Zwiedzanie podziemnego miasta Derinkuyu rozczarowuje mnie - pewnie wzięło się ze sposobu oprowadzenia - schodzimy jedną studnią na samo dno i wracamy tą samą drogą. Poprzednio byłem w Kaymakhli i tam plątanina korytarzy kolejne wykute pomieszczenia o konkretnych przeznaczeniach, zaakcentowanie ciekawostek jednym słowem oprowadzenie. Teraz minus (chyba) dla pilotki. Następnie dolina Soganli oglądamy 3 ozdobione freskami skalne kościoły, zwiedzamy rzymskie odkrywki w Sobessos oraz kompleks klasztorny Keslik. Kościoły klasztorne ozdobione na pewno oryginalnymi freskami, które nie poddane renowacji są jednak mocno przydymione; spacer po wiosce Mustafapasza i punkty widokowe dopełniają program dnia. Oczywiście w ciągu tych 2 dni była jeszcze wytwórnia odzieży skórzanej i wytwórnia słodkości, ale do tego typu „ATRAKCJI” mam swój stosunek więc pomijam to milczeniem. Lepiej.
  13. Przejazd do Konyi. Po drodze zatrzymujemy się przy dawnym karawanseraju. Konya - zwiedzamy mauzoleum Mevlany. Byliśmy tu, ale tym razem postanowiłem zrobić foto w środku gdzie jest zakaz i pilnują. Wiem, przestępstwo, ale pokusa uwiecznienia takich wnętrz jest zbyt wielka. Robię więc kilka foto nie obrażając uczuć religijnych wyznawców Allacha (mam nadzieję). Po zwiedzaniu jedziemy na nocleg do Antalyi, bo to koniec objazdówki i jutro odlot. Po śniadaniu mamy jeszcze pół dnia wolnego. Robimy więc spacer po mieście w kierunku starówki - dochodzimy do dawnej latarni morskiej i powrót brzegiem morza do hotelu.

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Turcji:
Co warto zwiedzić?

Oczywiście wszystko:

  • Antalya - starówka i muzeum archeologiczne,
  • Antakya - muzeum mozaik,
  • góra Nemrud,
  • wyspę na j. Van,
  • klasztor Sumela.

Porady i ważne informacje

Jeżdżę tylko na objazdówki - żadnych pobytów. Minusem zgoda na program biura, które często nie jest zainteresowane pokazaniem wszystkich (i możliwych w czasie) miejsc po drodze. Plusem zobaczenie więcej za mniejsze pieniądze.

Zakupów pod żadnym pozorem nie należy dokonywać w miejscu gdzie zaprowadzi cię pilot - wytwórnia słodkości (połączone z degustacją) tzn. skosztować warto (bez obżerania się) ale dokładnie to samo kupisz w markecie po pięciokrotnie niższej cenie. Spożywcze produkty kupuję w markecie gdzie cena jest wystawiona.

Autor: papuas / 2012.09
Komentarze:

oscar
2015-08-11

Jestem zachwycony wschodnią Turcją :)Uważam że jest to zdecydowanie niedoceniony kierunek. Wszystkim szczerze polecam. Najlepszy dowód to wspaniałe zdjęcia powyżej. Mnie poniosło tam już trzy razy i mimo ze czasami program sie trochę pokrywał niczego nie żałuję.
Dzięki za wspaniałe zdjęcia