Oferty dnia

Polska - Tykocin. Miasteczko - bajeczka. - relacja z wakacji

Zdjecie - Polska - Tykocin. Miasteczko - bajeczka.

O Tykocinie już kiedyś, dawno temu pisałam. Nie była to jednak zbyt rozległa relacja, a wiele w Tykocinie od tamtego czasu się zmieniło, więc postanowiłam zaproponować Wam wycieczkę do tego urokliwego, zabytkowego miasteczka raz jeszcze.

„Miasteczko-bajeczka” - tak o Tykocinie mawiała Agnieszka Osiecka. To niewielkie miasteczko, malowniczo położone nad brzegiem Narwi, na skraju Puszczy Knyszyńskiej, ok. 30 km od Białegostoku, robi wrażenie na każdym przybyszu.
Zabytkowy układ przestrzenny miasta, imponujący kościół, usytuowany w centralnej części rynku pomnik Stefana Czarnieckiego, piękna synagoga oraz urokliwe uliczki z zabytkową zabudową - to wszystko powoduje, iż Tykocin uważany jest za najpiękniejszy zespół urbanistyczny historycznego Podlasia.

Jeszcze niedawno napisałabym: „Tak tu cicho… Nawet coraz liczniej przybywający turyści spacerują dostojnie, jakby nie chcieli zakłócać panującej tu, szczególnej atmosfery.” Ale to już przeszłość, zwłaszcza w weekendy – wtedy zjeżdżają tu nie tylko indywidualni turyści, ale także autokarowe wycieczki z całej Polski. Więc jeśli chcecie poczuć choć trochę klimat tego miejsca, a przy tym w porze obiadu nie czekać godzinę na wolny stolik w restauracji, przyjedźcie tu w dzień powszedni.

Już wysiadając z samochodu przed Kościołem Trójcy Przenajświętszej - na rozległym placu w kształcie trapezu - czujemy, jak byśmy znaleźli się w innym świecie. Rynek w Tykocinie jest wspaniałym zabytkiem urbanistycznym, a swój obecny wygląd miejsce to przybrało w XVIII w. i zawdzięcza rodowi Branickich. Najpierw nasz wzrok wędruje w kierunku barokowego kościoła - z dwiema wieżami, łukami i arkadami oraz bramą ozdobioną popiersiami czterech ewangelistów. Świątynia ufundowana została przez Jana Klemensa Branickiego. Warto wstąpić do środka, aby obejrzeć piękne wnętrze - polichromie ścienne, obrazy, bogato zdobiony ołtarz główny, ambonę i chrzcielnicę. Kościół został niedawno odrestaurowany – w galerii pokażę Wam jak wyglądał przed remontem, a jak wygląda obecnie. Wnętrza jednak nie pokażę, bo wciąż jeszcze trwają tam prace konserwatorskie i rusztowania uniemożliwiają zrobienie interesujących fotografii. Będzie więc powód, by przyjechać tu znowu…

Tuż obok kościoła znajduje się alumnat - dom weteranów wojennych, ufundowany w XVII w. przez starostę tykocińskiego - obecnie hotel i restauracja. To właśnie to miejsce zagrało Gospodę Zapiecek w filmach Jacka Bromskiego „U Pana Boga w ogródku” i „U Pana Boga za miedzą”, a i wspomniany wyżej kościół też w tych filmach wystąpił.
Na środku rynku zlokalizowany jest okazały pomnik hetmana Stefana Czarnieckiego pochodzący z 1763 r., wzniesiony z inicjatywy Jana Klemensa Branickiego. Prawdopodobnie jest to drugi (po warszawskiej Kolumnie Zygmunta) najstarszy świecki pomnik w Polsce. Przy rynku podziwiać można zabytkowe domy mieszkalne, a spacerując okalającą rynek ulicą możemy poczuć, jak czas nabiera innego wymiaru. Przenosimy się myślami do dawnego polskiego miasteczka, którego charakter i nastrój do dziś pozostał niezmienny. Z rynku warto udać się ulicą Złotą i Piłsudskiego do Wielkiej Synagogi, w której mieści się obecnie bardzo interesujące Muzeum Kultury Żydowskiej. Tuż obok – przy ul. Koziej - znajduje się zabytkowy Dom Talmudyczny, którego część również zajmuje muzeum, a w części mieści się warta uwagi restauracja Tejsza, w której można skosztować tradycyjnych dań kuchni żydowskiej i podlaskiej. Zarówno Synagoga, jak i Dom Talmudyczny zostały ostatnio odrestaurowane i - podobnie jak kościół - powróciły do swoich oryginalnych kolorów z okresu baroku.

Będąc w tym miejscu warto zjeść obiad w Tejszy (jeśli znajdziecie tam wolny stolik), a później przejść się ulicą Kaczorowską, gdzie zachwycimy się małomiasteczkowym klimatem. Tu tylko obecność anten satelitarnych na każdym budynku świadczy o tym, że mamy XXI wiek. Ostatnio chyba założono kablówkę, bo liczba antenowych „talerzy” znacznie się zmniejszyła. Wciąż jednak zwracają one uwagę i psują nastrój.

Na dalszy spacer udajemy się w kierunku klasztoru bernardynów (obecnie dom pomocy społecznej), a później przez groblę na drugą stronę Narwi, gdzie przechadzając się piaszczystą drogą wzdłuż rzeki będziemy mogli podziwiać malowniczy widok na kościół i most, odbijające się w wodzie.

Z ciekawostek mamy jeszcze zamek, którego początki sięgają XV wieku. Niestety dzisiejszy zamek, to jedynie rekonstrukcja (po autentycznym zamku pozostały jedynie fragmenty fundamentów i nie zachowała się żadna dokumentacja). Dlatego odbudowa spotkała się z licznymi głosami krytyki. Ale jednak zamek, choć wciąż jeszcze nie skończony, stał się popularną atrakcją turystyczną regionu – bądź co bądź ubogiego w tego rodzaju obiekty. Wewnątrz mieści się hotel, restauracja oraz muzeum.

Z zamku przez most na Narwi wracamy na Rynek. Jeśli nie znaleźliście wolnego stolika w Tejszy, a baliście się (niesłusznie), że w restauracji na zamku wydacie majątek i teraz jesteście głodni, to nie martwcie się – tuż przy kościele jest świetna pierogarnia – polecam.

A teraz zapraszam do galerii na spacerek po Tykocinie. Najnowsze zdjęcia pochodzą z lipca 2019 roku, ale są także starsze, z kilku różnych moich wizyt w tym mieście, ponieważ chciałam pokazać, jak zmieniał się Tykocin w ostatnich latach i jak wygląda w różnych porach roku.

Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Autor: danutar / 2019.07
Komentarze:

papuas
2020-12-14

cóż, w Tykocinie nigdy nie byłem - straaasznie daleko :)
raz byłem na Podlasiu, ale na Tykocin czasu zabrakło; trza by powtórzyć, bo parę ciekawych miejsc pozostało, a i Supraśl też tylko tak po łebkach
poczekam jednak aż wyremontują wnętrze kościoła :)