Oferty dnia

Polska - Bieszczadzkie wspomnienie - wycieczka sprzed lat.. - relacja z wakacji

Zdjecie - Polska - Bieszczadzkie wspomnienie - wycieczka sprzed lat..

Późna jesień… nie zanosi się na nowe wyjazdy… Może by więc powspominać? Nasz portalowy kolega Papuas opisał nam niedawno swój wyjazd z rodziną na Podkarpacie i w Bieszczady. Czytając jego relację uświadomiłam sobie, że od mojego pobytu w Bieszczadach dobrych parę lat już minęło, a ja -jak dotąd - nie podzieliłam się z Wami wrażeniami (i fotkami). Ja odwiedziłam nieco inne miejsca niż Papuas, zatem moja relacja nie będzie stanowić dla niego żadnej konkurencji 😉 Nie zwiedzałam miast na Podkarpaciu takich jak Rzeszów, Przemyśl, Jarosław, czy Sanok, które Papuas nam tak ładnie pokazał, ponieważ zależało mi na szybkim dojeździe w same Bieszczady, a konkretnie do Ustrzyk Górnych, gdzie mieliśmy zarezerwowany pokój i tam właśnie miała być nasza baza wypadowa. Wyjątek zrobiliśmy jedynie dla Krasiczyna, bo kilka dni przed wyjazdem akurat obejrzałam w telewizji program o krasiczyńskim zamku; wcześniej nie miałam pojęcia o tej architektonicznej perełce. Krasiczyn mieliśmy dokładnie po trasie, nie musieliśmy nigdzie zjeżdżać, więc zrobiliśmy tam sobie krótką przerwę na zwiedzanie, ale tylko z zewnątrz. Dalej jechaliśmy już prosto do Ustrzyk.
Nie robiliśmy też – jak Papuas – wypadu na Ukrainę i nie jeździliśmy bieszczadzką wąskotorówką. Nastawiliśmy się głównie na deptanie po górskich szlakach i podziwianie bieszczadzkich panoram. Wybraliśmy dwa szlaki trekkingowe: pierwszy na Połoninę Wetlińską - trasą z Brzegów Górnych przez Połoninę Wetlińską i Przełęcz Orłowicza do Wetliny, a drugi z Wołosatego na Tarnicę przez Halicz i Rozsypaniec, z zejściem krótszą drogą z powrotem do Wołosatego. Pomiędzy dniami obejmującymi te spacerki, aby dać odpocząć nogom, pojeździliśmy autem, aby obejrzeć rozsiane po okolicy prześliczne drewniane świątynie na Szlaku Architektury Drewnianej. Odwiedziliśmy też Polańczyk i zaporę w Solinie, ale stamtąd co prędzej się ewakuowaliśmy – takie były tłumy. Cóż, był to środek wakacji i to wcale nie covidowych 😏

Zapraszam więc wszystkich chętnych do galerii na bieszczadzkie szlaki. Datuję tę wirtualną wycieczkę na listopad 2020 roku, bo to data wspomnień. W rzeczywistości był to sierpień 2013 r.
Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Autor: danutar / 2020.11
Komentarze:

Jack
2020-11-30

Ja też po górach chodziłem w okropnie ciężkim plecakiem, ale żałuję, że w Bieszczadach nigdy nie zawitałem.

Piea-w Zakopanym też byłem, moim marzeniem było wejść na Giewont i Rysy, ale nigdy tego nie spełniłem, głównie z powodu lęku wysokości-wystarczyło mi przejść się parę razy po prostych perciach (m. in. na Babią Górę), aby raz na zawsze wybić z głowy jakiekolwiek szlaki w Tatrach, których elementem były nawet podstawowe percie.

W Kanadzie po górach nie chodzę (m. in. z prostego względu, że w Ontario gór nie ma-najwyższy szczyt w tej prowincji to Ishpatina Ridge, 693 metrów n. p. m. kiedyś go z daleka widziałem, pływając na kanu), ale gdy parę late temu odwiedziliśmy Góry Skaliste w USA i Kanadzie, to aż prosiło się przejść paroma szlakami!

Natomiast nigdy nie zapomnę wycieczki do Lake Placid w stanie New York w 2001 roku i "wyprawy" na szczyt Whiteface Mountain (1420 m. n. p. m.)-na jej stokach odbywały się zjazdy narciarskie podczas Olimpiady Zimowej w 1980 r. Na górę prowadziła asfaltowa szosa, którą wjechaliśmy prawie na sam szczyt. Po zaparkowaniu samochodu wsiedliśmy do... windy (!!!), która nas zawiozła na sam szczyt. Ot, Hameryka! Ponieważ dzień był niezmiernie bezchmurny, widzieliśmy budynki w centrum Montrealu (oddalone o 130 km).

piea
2020-11-11

Danusiu, cuuuudowne wspomnienia! Bardzo Ci dziekuję za tą cudowną foto-ucztę, choc wierzę, że to jeszcze nie koniec i dorzucisz coś więcej.... !
co do gór- no tak... w czasach siły i młodości naszego pokolenia nie podróżowało się tak jak teraz, a góry (te nasze) były wówczas baaaardzo daleko...!, więc Ci co nie mieszkali w ich bliskości siłą rzeczy są z natury "szczurami lądowymi" 😵 ; ja wprawdzie bywałam w młodości kilkakrotnie w Zakopanem (nawet na Rysy wlazłam!) i Giewont i Kasprowy i w kilka innych miejsc , ale cóż to za wyczyn jak się ma 18-20 lat!😵; ale nigdy nie byliśmy "alpinistami" ani znawcami gór wysokich! dzisiaj - no cóż - każdy ma swoje "Himalaje"... 😜, my bardzo lubimy łazić i teraz, ale oczywiście bez jakiejś męczącej, długotrwałej wspinaczki ostro pod górę! (własne dzieci nawet sobie z nas robią żarciki, jak np. jeździliśmy ostatnio w Karkonosze, że co to tam za góry! takie "górki dla emerytów"! 😜, ale my i tam potrafiliśmy się złazić i zmęczyć! oj tak! , a synom mówię: zobaczymy jaki będzie z Ciebie chojrak w naszym wieku! 😜;
reasumując: niech każdy sobie chodzi jak i gdzie lubi! i to bez względu na wiek; znam młodych leniwców- którzy, nawet na jakąś wieżę czy latarnię w życiu nie weszli (jak nie ma windy!), bo za męczące...! a niejeden 70-latek zapitala po górach aż miło! wszystko zależy od zdrowia, zaprawy, kondycji i częstości bywania w górach! ale przede wszystkim: chęci! Amen! 😜

papuas
2020-11-11

broń Boże nie odebrałem tego "wywoływania" jako "wycieczek osobistych" :)
z przyjemnością obejrzę foto z pięknych, niegdyś mało zaludnionych szlaków

danutar
2020-11-11

Papuas, litości! Nie zamierzałam Cię wywoływać "do tablicy", ani tym bardziej wieku Ci wypominać - tym bardziej, że sama młodziutka już nie jestem. Gdybym chciała się przechwalać świetną formą, nie pisałabym, że wycieczka miała miejsce 7 lat temu 😆. Chciałam tylko wspomnieć, że to Twoja relacja zainspirowała mnie do tych wspomnień.
Nie mam wątpliwości, że masz za sobą niejeden górski szlak, bo w góry masz dużo bliżej ode mnie i to w góry zdecydowanie konkretniejsze niż Bieszczady. Pozdrawiam 😊

papuas
2020-11-10

no tyle razy wywołany do tablicy to muszę niezwłocznie odpowiedzieć :)
- rodzina w większości 70+ to już do jakiegoś ekstremalnego drapania się nie nadaje; nota bene nie będę Ci wypominał jaka młodziutka 7 lat temu byłaś :)
my chodziliśmy z MŻonką po szczytach równo 10 lat przed Tobą w 2003 to siły jeszcze były
i w odróżnieniu relację dawno umieściłem chociaż z gorszymi foto, bo są to skany slajdów
no i przeszliśmy 3 wysokie szlaki