Oferty dnia

Polska - Okolice Mikołajek - relacja z wakacji

Zdjecie - Polska - Okolice Mikołajek

Wyjechaliśmy w piątek rano z Warszawy. Po 3 godzinach byliśmy w Kadziłowie. Zwiedzanie można rozpocząć już od 9.00. Osoby dorosłe płacą około 15-20 zł Mniej więcej co 20-25 wprowadzane są grupy, które oprowadza przewodnik. Osoby z małymi (naprawdę małymi dziećmi w wózkach) powinny wiedzieć, że w trakcie zwiedzania parku jest kilkanaście przechodzień przez dość wysokie drewniane konstrukcje. Po drodze spotykaliśmy muflony, żarłoczne kozy ,które rączo biegły w naszą stronę po jedzonko, sarny, małe jelonki (niestety w ogrodzeniu). Teren jest dość rozległy i ładny. Po wyjściu można zakupić pamiątki (dość drogie) oraz warto wstąpić do pobliskiej oberży-restauracji „Oberża pod psem” w odrestaurowanej chacie z XIII lub XIX wieku, która jest prowadzona przez małżeństwo-pasjonatów. Pyszne jedzenie, za niewygórowaną cenę.

Później dojechaliśmy do zamku w Rynie. Tak naprawdę teraz jest to luksusowy hotel, ze wszelkimi wygodami, nawiązujący swymi atrakcjami do historii związanej również z Zakonem Krzyżackim. My zwiedzaliśmy komnaty, sale z przewodnikiem. Robią wrażenie. Wieczorem wpadliśmy już tylko na chwilkę do Mikołajek i przyjechaliśmy na nocleg.

W sobotę zwiedzaliśmy Galindię (raczej dla małych dzieci, mnie nie powaliło to miejsce na kolana), byliśmy w parku miniatur z replikami miniaturowymi budowli z okolic. Dla dzieciaków fajne miejsce, zwłaszcza, że są tam też zjeżdżalnie, trampoliny.

Wieczorem zaś moczyliśmy się w basenie Tropicana w hotelu Gołębiewski w Mikołajkach. Nawet osoby nie potrafiące pływać znajdą tam coś dla siebie, wybierając spośród saun, kąpieli w basenie z borowiną lub morską wodą. Jest nieduży basen ze sztucznymi falami, jest też kriokomora. Ceny może nie najniższe bo za 1,30 godziny trzeba zapłacić 30 zł - ale sobota to był Dzień Dziecka :). Trzeba było poszaleć!

Niedziela rano to jak dla mnie najciekawszy moment tego wyjazdu. Po długim kluczeniu leśnymi drogami dojechaliśmy do miejscowości Kosewo Górne do Stacji PAN, tzw. „Fermy Jeleniowatych”. Bardzo miła pani przewodnik oprowadziła nas po bardzo rozległym terenie (czas zwiedzania około 1,5 godziny) W czasie wędrówki widzieliśmy stada muflonów, danieli sika, jeleni no i oczywiście wszędobylskie kozy. Do tych zwierząt już nie podchodziliśmy zbyt blisko, ale sam ich widok na wolności, przypatrujących się nam z ciekawością, majestatycznych... robi wrażenie.

Wyjazd był krótki, ale było warto. Na koniec zaplanowaliśmy wizytę w Szczytnie (ruiny zamku), ale to miejsce raczej można sobie darować. Ogólnie warto jechać nawet na 3-4 dni w te okolice, piękne, pełne ciekawych miejsc, wspaniałych okolic i przyrody jeszcze nie do końca zniszczonej przez cywilizację.

Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Co warto zwiedzić?

Nasz plan zwiedzania obejmował: Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie, Zamek w Rynie, Mikołajki i basen Tropicana w hotelu Gołębiewski, Galindia, park Mazurolandia z miniaturami budowli z terenu Mazur; Ferma Jeleniowatych w Kosewie Górnym.
Z tych wszystkich miejsc jak dla mnie najciekawsze były Kadziłowo i Ferma Jeleniowatych, wspaniałe miejsca z możliwością zobaczenia, a czasem nawet dotknięcia zwierząt prawie dzikich.

Porady i ważne informacje

To był krótki wypad 3 dniowy w okolice Mikołajek. Noclegi zarezerwowałam przez internet, strona: www.chatazawsia.mazury.pl; Pokoje na Lipowej. Mogę z czystym sumieniem polecić to miejsce we wsi Zełwągi. Czyste, spore pokoje, klucze do dyspozycji cały dzień, kuchnia i jadalnie, mili gospodarze. Jedyny mankament-konieczność posiadania samochodu, bo inaczej trudno dojechać.

Autor: kawusia6 / 2013.06
Komentarze:
Brak komentarzy.