papuas | no znałem kawę po turecku :), ale taką z tygielka - dolewana woda, zagotowywana - też cała procedura ale o herbacie nie wiedziałem |
piea | Z tego co jeszcze pamiętam z Turcji – jest to cała (wcale nie taka łatwa ani szybka) procedura… Nie musimy być çaycı, żeby zaparzyć turecką herbatę, ale musimy mieć na to sporo czasu…. :) tak naprawdę to tureckie parzenie to nie jest torebka herbaty zalana wrzątkiem zrobiona w minutę, bo czasu trzeba mieć prawie godzinę! (a na pewno co najmniej z pół ):); konieczny też będzie demlik (czajniczek piętrowy), no i odpowiedni gatunek herbaty –najczęściej Rize, i niecodzienna szklaneczka- taka jak na zdjęciu – tulipanówka. U nas się utarło pijanie kawy po turecku, od której prawdziwy Turek by chyba się przekręcił:) (i ja też:)) , ale oni tak naprawdę to są straszni herbaciarze; przeciętny Turek wychyla takich tulipaników 30-40 dziennie!!! |
papuas | a po turecku to jak?? |
piea | njooo, można poczuć się jak w Turcji... |