Decyzja o ustanowieniu zakazu odwiedzania wysp przez turystów została wydana przez Sąd Najwyższy w
Indiach. Władze obawiają się że turyści mogą przynieść ze sobą wirusy, które zagrożą życiu i zdrowiu 350 członkom
plemienia Jarawa, które zamieszkuje Andamany.
Zakaz został wprowadzony po tym, jak w miesiąc temu zmarła Boa Sr - ostatnia członkini plemienia Bo, które przybyło na Andamany ok. 65 tys. lat temu z Afryki.
Plemię Jarawa zamieszkuje rezerwat o powierzchni 400 mil kwadratowych, jego członkowie żywią się upolowanymi zwierzętami, rybami oraz owocami i nasionami z tropikalnej dżungli. Największym zagrożeniem dla plemienia są... turyści. W latach 90-tych w tym regionie zaczęto budować coraz więcej hoteli. Turyści przyjeżdżający z zagranicy przywożą ze sobą choroby, które są niebezpieczne dla lokalnych plemion. W ostatnich latach dwie epidemie wybyły rdzennych mieszkańców.
Zgodnie z decyzją sądu, dookoła rezerwatu powstanie strefa buforowa o długości pięciu kilometrów, w której nie będzie mógł przebywać żaden turysta. Decyzja ta oznacza zamknięcie luksusowego resortu.