Świeża ryba nad Bałtykiem to mit!

Jadąc na wakacje nad Bałtyk, poza wypoczynkiem na plaży liczymy na świeżą rybkę serwowaną przez liczne smażalnie. Tutaj jednak musimy Was rozczarować - większość z nich wcale nie jest świeża - pochodzi z zamrażarki.

Fr / 2013-08-21
Komentarze:

Gothamfak
2013-11-13

Niestety miałem okazję się o tym przekonac na wlasnym układzie pokarmowym i kubkach smakowych. Za obiad w Międzyzdrojach składający się ze smażonego halibuta z surówką i pieczywem czosnkowym zapłaciłem 75 zł. Ale co tam - pomyślałem, są wakacje więc zaszaleje. Zjem świerzą rybę w końcu nad morzem jestem. Niestety, odbyło mi się to (i to dosłownie) nie tylko na portfelu ale i na zołądku.

texarkana
2013-08-23

Owszem, o zamrażaniu ryb wiem od rodziny z Trójmiasta. Ale nie dajmy się zwariować: jeżeli rybę się złowi i od razu zamrozi, to jest świeża. W W-wie np. zamraża się te ryby, które nie zostały sprzedane, czyli niezbyt świeże. Wolę zatem te zamrażarkowe z nadmorskich smażalni, niż kupowane na surowo i smażone w domu. Zresztą jadłam takie zamrażane dorsze w Słowińskim PN i były pyszne, bez śladu złego zapachu. Czyli w moim pojęciu - ŚWIEŻE. Słowo "świeże" mozna rozumieć jako "nie zepsute" (i tak rozumiem je ja), albo jako "nie mrożone" (i pewnie tak rozumiał je autor artykułu).