Oscypek - legalny i nielegalny
Oscypek, znany przysmak z południa polski, jest obowiązkowym zakupem podczas wypoczynku w górach. Od kilku lat kupno „prawdziwego” oscypka nie jest proste. Są za to scypki, serki oraz inne produkty wyglądające identycznie. O co w tym wszystkim chodzi?
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to oczywiście chodzi o pieniądze. Pięć lat temu oscypek został wpisany na unijną listę produktów tradycyjnych, chronionych prawem w całej Unii Europejskiej. Od tego czasu bacowie, którzy chcą wytwarzać oscypki i sprzedawać je pod tą nazwą, muszą posiadać certyfikat potwierdzający wytwarzanie oscypka zgodnie z zapisaną w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej recepturą. Nic trudnego? A jednak - zdobycie certyfikatu odstrasza wielu baców, głównie ze względu na restrykcyjne wymagania resortu rolnictwa, biurokrację oraz dodatkowe koszty. Dlatego też „prawdziwe oscypki” produkuje tylko 52 baców. Pozostali, aby nie łamać przepisów, oferują produkty wyglądające i smakujące prawie identycznie, jednak sprzedawane są pod inną nazwą.
A jak powinien wyglądać prawdziwy oscypek? Przede wszystkim, zgodnie z certyfikatem, ma być produkowany tylko na obszarze niektórych gmin i powiatów województwa małopolskiego i śląskiego. Gotowy produkt musi także mieć określony (wrzecionowaty) kształt, wymiary oraz barwę skórki. Bacowie posiadający certyfikat, w trakcie produkcji muszą poddawać owcze mleko badaniom, muszą także liczyć się z kontrolami z Inspekcji Jakości Handlu Artykułów Rolno - Spożywczych.
Nic więc dziwnego, że wielu baców zdecydowało się produkować sery owcze pod inną nazwą. Szczególnie, że większość turystów nie pyta o certyfikat, a sam smak praktycznie nie różni się od certyfikowanych oscypków.
Fr / 2013-05-21
Komentarze: