W poniedziałek 1 listopada miała miejsce kolejna erupcja wulkanu Merapi. Ograniczona widoczność oraz pył znajdujący się powietrzu i na pasach startowych spowodowały wstrzymanie pracy lotnisk w oddalonej o 25 km od wulkanu
Yogyakarcie oraz pobliskiej miejscowości Solo.
Zdaniem naukowców poniedziałkowa erupcja może trwać nawet przez kilka tygodni, do tej pory z wiosek i okolicznych miejscowości ewakuowano ponad 70 tys. osób, które w tymczasowych obozach będą musiały spędzić jeszcze co najmniej kilka tygodni.
Wulkan Merapi uznawany jest za jeden z najniebezpieczniejszych czynnych wulkanów na świecie, o jego wybuchu pisaliśmy w artykule
Indonezja: wybuch wulkanu Merapi.