Nie jesteś zalogowany.
Po zrobieniu zakupów wrocilismy jeszcze raz na targ owocowy,nakupilismy torbe róznych owocow-mniam-wpałaszowlismy je w parku opedzajac sie od jakis masakrycznie wielkich ,paskudnych much-takiej gromady takiego świnstwa nigdy wczesniej nie widziałam-najedzeni i opici wroclismy do hotelu po bagaze.
W hotelu klima działa pełna parą- po całym dniu w parowie wychodzc nam sie nie chce.
Nagle zwalił się jakis tłum emerytów niemieckich-wycieczka z 50 osób-całe lobby zajeli -dobrze,ze my już swoje fotele obleglismy wczesniej-Biggrini czekaja na kwaterunek-prawie jak nasze sanatorium.
Jeden gosciu wokół nich się uwija-paszprty,bagarze,klucze szum jak chwile temu na targu. Nagle barman drinki powitalne roznosi -bezalkoholowe zresztą -w pierszenstwie do nas podchodzi(kurna-tez my jacys emeryci-ładnie,ładnie) ,my do niego,ze my nie z wycieczki-a on na to ,ze widzi
nam kamien z serca spada .
Zaczeło sie juz szaro robic ,zabralismy bagaze i idziemy na prom żeby na Hulhule sie dostać.Budka z biletami zaraz przy promie-promy odpływaja co 10-15 minut.
Bileciki 10 ichnich,prom zatłoczony ale my sie jeszcze zmiescilismy i nie trzeba było na nastepny czekać,bagaze nam wniesli-sporo tych walizek juz tam było,bo i sporo turystów na promie ale głownie Chinczycy a lotnisko to juz całe w Chinczykach.
Pierwszy prom czy jak go tam zwał gdzie było pełno kapoków-no i na koniec poczułam sie bezpieczna
OSTATNI WIDOK NA MALE
7 minut i dopłynelismy do portu lotniczego
Lotnisko w Male małe ale bardzo ładne i jest na nim wszystko co potrzebne brudnemu , zmeczononemu i spragnionemu turyście. Jest sala telewizyjna,są boksy sanitarne z bardzo czystymi prysznicami-pierwszy raz na lotnisku kozystałam z natrysku,jest kilka barów,depozyt,bezpłatna kafejka internetowa,stanowiska kilku biur podrózy no i droga "bezcłowka"
na której robia zakupy generalnie chinczycy no i moze koneserzy
bo gdyby mi takiego whiskacza dali to pewnie tez bym z colą zmieszała
I TO JUZ KONIEC NASZEJ MALEDIWSKIEJ PRYZGODY
Ostatnio edytowany przez Kasia6555 (2015-04-10 20:13:53)
Ale jeszcze odnosnie Chinczyków-słodki bobas na poczatek
Przypomniał mi sie fakt,o którym zapomnaiłam wspomniec.Nasz pierwszy dzien na Maafushi..rozpakowywujemy walizki i to co dla nas cenniejsze do sejfu maż chowa.Nagle krzyk słysze-o kur..zobacz co w sejfie leży...leci do mne z portfelem albo moze portfeliskiem
no to zagladamy do srodka nim do recepcji portfel oddamy-a tam matko boska ze dwadziescia kart-a ja biedna z jedna przyjechałam-banknotów kupa cała-nie znam sie na chinskich-moze tego złotówka była a ja sie tak podjarałam-$ tez ogrom jakis .
lecimy z tym do recepcji z palpitacja serca a w recepcji do nas - a po wy to nam tu przyniesliscie-my bedziemy miec problem.Zagladaja do środka-jest tam jakis dokument ze zdjeciem-no tak,była taka dziewczyna,ze trzy dni temu odjechała -no to nam kamien z serca,portfel oddalismy ,hotel dziewcze odnajdzie i bedzie z głowy.
W dzien naszego wyjazdu daja nam portfel i mowią,ze to my go własciwie znalezlismy i mamy zrobic z nim co uważmy i
i
i
zrobilismy co uważalismy i im go zostawilismy .
Ostatnio edytowany przez Kasia6555 (2015-04-10 20:19:38)
Kasia6555 napisał:
papuas napisał:
takie spędzanie czasu nie dla mnie
no commentjakby to powiedziec...kazdy spedza czas jak lubi
![]()
![]()
![]()
jeśli chodzi o gusta i osobiste preferencje to podzielam zdanie Papuasa, bo też wolę zupełnie inny rodzaj wakacji; ale jest też tak jak napisała Kasia: jeden lubi rybki, drugi woli akwarium:)) każdy spędza urlopy gdzie chce i jak chce i lubi najbardziej i nie wszystkim musi się to podobać
Mimo, że ja na Malediwach nie byłam i pewnie nigdy nie będę, bo jednak leżaki, plaże i lazury to nie za bardzo dla mnie - to trzeba przyznać jedno: już po samych zdjęciach widać, że to faktycznie niesamowicie rajskie miejce... i nie jest wcale dziwne, że przyciaga miłośników takich klimatów jak magnes...
Hej Kasia! Przeczytałaś ostatnio moją recenzję z pobytu na Zanzibarze i wiem, że rozmyślasz o kolejnej wyprawie właśnie w to miejsce, a ja dzisiaj przeczytałam o twoim pobycie na Malediwach, o których już od dwóch lat marzę....naczytałam się, naoglądałam i rozmarzyłam...jaki ten świat jest piękny!!!! Muszę zobaczyć te Malediwy żeby nie wiem co!!! Niektórzy mówią, że nie ma tam co robić. Zdaję sobie sprawę, że to wyspy- malutkie....ale jakie, raj na ziemi. Swoimi fotkami i opisami przybliżyłaś moje marzenia za co ci serdecznie dziękuję. Mam cichą nadzieję, że marzenia się urzeczywistnią. Pozdrawiam ELENI
oj...mysle,ze uda Ci sie predzej czy pozniej tam dotrzec Eleni)))