Nie jesteś zalogowany.
Wracamy na obiad do Lwowa.
Znana już knajpa "Kumpel"....na szczęście pora gdzie nie ma jeszcze tłumów.Ja nie jestem specjalnie głodny.
Iza zamawia czosnkową zupę krem w bochenku razowego chleba.....Żałowałem że też sobie nie wziąłem
Jessssssuuuuuu....niebo w gębie!
Na koniec obowiązkowa wizyta w "Varce"
....i niestety trzeba iść do autokaru
Lwów żegna Nas deszczem
Tym razem na granicy staliśmy tylko trzy godziny.Mieliśmy okazję zobaczyć to o czym wspominała nasza przewodniczka, że polscy celnicy trzepią i to równo.....Na poboczu stało kilka samochodów które były dosłownie rozkręcane na części pierwsze.
...I tym miłym akcentem kończę tą krótką relacyjkę....Dzięki
Aaaaaa.....jesio skromne łupu z wyprawy
no fajna wycieczka, zwłaszcza zamki Złotej Podkowy
Przed 10 laty byliśmy we Lwowie i Żółkwi; pewnie niewiele się tam od tego czasu zmieniło. W Żółkwi wchodziliśmy do kśc i do środka tej zapuszczonej synagogi, fasada zamku Sobieskiego odnowiona, ale dziedziniec bida z nędzą i czarna rozpacz. Cóż, na Ukrainie są ważniejsze cele niż polskie zabytki.
Dzięki za relację podróżniku Pokazałeś taki przekrój przepychu i biedy jednocześnie, ale to raczej normalne zjawisko na świecie.
Siema Papuas
Dziedziniec dalej w takim stanie, a co najlepsze żeby na niego wejść i zrobić zdjęcia, tylko czego??? trzeba .....kupić bilet za 30 hrywień (sic!)
Angela....jaki tam ze mnie podróżnik, zwykły turysta
Szkoda że nie byliśmy samochodem bo wystarczyło wyjechać za Lwów i wtedy byś zobaczyła bidę
Ooo, dla mnie to dużo głębsza historia, niż Papuasowe "10 lat temu"...
Z przyjemnością pooglądałam stan współczesny
Rodzinne strony mojego taty, więc od dawien dawna tam wyjeżdżaliśmy, zobaczyć, co pozostało... Dużo wspomnień, zwłaszcza ze Złoczowa i okolicy, więc Poczajów, Podhorce, Krzemieniec, itp. na przełomie lat 70. 80. ub. wieku
A swoją drogą, ciekawe, czy Wam teraz jeszcze mówili w Podhorcach, że właśnie ten zamek był - od zewnątrz - "bohaterem" zdjęć do naszego filmu "Potop". My byliśmy właśnie w tamtym okresie i głośno o tym było, że jakiś polski film był nakręcany...
Przewodniczka może i mówiła, ale nie miałem systemu tourguide bo nie cierpię tego ustrojstwa więc mogłem nie słyszeć