Nie jesteś zalogowany.
Świetna relacja, pozazdrość udanej wyprawy
Mnie się Egipt w 2015 podobał pomimo tego, że były wszystkie te negatywne zjawiska, o których pisze Antenka. To taki lokalny koloryt, chociaż osobiście nie mam porównania z przeszłością i dlatego nie widzę zmian. Jak się uda, wrócę tam - chciałabym na Synaj. Ale po przeczytaniu tej relacji to i Marsa Alam bym nie pogardziła...
Ale jednak w Turcji czuję się o niebo lepiej. Przynajmniej w tej zachodniej - niby Azja, a jak Europa.
No i powtórzę jeszcze za kimś, że podwodne zdjęcia Sis są MEGA! A i na tych autorstwa Antenki widac kolorowa rafę, ja nie zrobiłam w Sharm El Naga żadnych zdjęć, niestety.
Z uwagi że w Egipcie byłem już wiele razy i poznałem go od Marsa do Taby, dodam swoje trzy grosze.
Zgadzam się w pełni z Antenka że jakość pobytu zdecydowanie się obniżyła. Czuję się to nie tylko na ulicy, ale nawet w hotelach.Jakość uprzejmości zdecydowanie spadła
Nie będę się rozpisywał o bezpieczeństwie, bo to każdy sam powinien ocenić.
Do zdecydowanie najbezpieczniejszych miejsc w Egipcie (tu przychylę się do opinii Antenki) należy zaliczyć Marsa Alam. Kurort rozrzucony po pustyni nad brzegiem morza na długości ok 100 km. W sumie jest tylko jedna droga którą łatwo kontrolować. Zamach na hotel jest trudny do zrealizowania, bo najczęściej sa to duże molochy, składające się często z wielu budynków na sporym obszarze.
poniżej kilka fotek z Marsa Alam
Jest jednak bezpieczniejsze miejsce w Egipcie. To El Gouna. Prywatne miasto położone ok 35 km na północ od Hurghady. Otoczone zasiekami. Chronione przez wartowników z bronią. Posiada własne lotnisko, szpital, kasyno itp
Wstęp na teren jest tylko za okazaniem specjalnej przepustki. Nikt obcy tam nie wejdzie. W miasteczku jest wiele hoteli o różnym standardzie. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jest to typowe miejsce wypoczynkowe.
Kilka zdjęć z El Gouny
Dodam tylko ze ostatni raz byłem w Egipcie w ub. roku. Na razie się tam nie wybieram
Ostatnio edytowany przez oscar (2015-09-09 18:06:10)
Texarkana-dziękuję w imieniu Sis i swoim I jak będzie okazja to wracaj
Na Synaju jest też dużo do oglądania
Oskar- widzę,że rezydowaliśmy w tym samym hotelu w Marsa I pewnie też pamiętasz ten Egipt z dawnych lat
powiem szczerze,że El Gouny nie lubię, prawda,że śliczna i bezpieczna ale to taki sztuczny twór.Dla mnie zero tego smaczku
Pozdrawiam
W Marsa miałem przyjemność być w kilku hotelach, chociaż ten ze zdjęć odwiedzałem najczęściej. Marsa od lat preferuję za rafę i spokój. W El Gounie byłem już dawno i tylko raz. Tam się można zanudzić na śmierć Zero rafy!! a jeśli jest, to szczątkowa jak Hurghadzie. Co nie zmienia faktu że to najbezpieczniejsze obecnie miejsce w Egipcie
. Dla" leżakowatych" z małymi dziećmi lub amatorów pływania na kitesurfingu wprost wymarzone. Do Egiptu jeździłem dla morza Czerwonego i jego skarbów. To miałem zawsze zapewnione. Co do wspomnianego "smaczku"? Dzisiaj chyba lepiej omijać go z daleka! Coraz częściej jest to już "niesmaczek".
Zdjęcia z Marsa są z ubiegłorocznego wyjazdu - były pod ręką
Nie wiem dlaczego, ale twoją relację zacząłem czytać od drugiej strony. Może przez te śliczności rafowe. Zdjęcia pierwszoklaśne!! Dlatego przegapiłem hotel. Zawsze byłem w części Bay. Pawilon Sport lub garden. Wielorybiego nie udało mi sie jeszcze zobaczyć. Strasznie Ci zazdroszczę - tak pozytywnie.
pozdrowionka
ps. Kiwi wspomniała coś o Blue Hole - to słynne jest w Belize. Chyba ze coś przegapiłem w Egipcie
Ostatnio edytowany przez oscar (2015-09-11 08:51:14)
Oskar- w Egipcie też jest Blue Hole , koło Dahabu,na terenie rezerwatu Ras Abu Dżallum, w zatoce Akaba. Słynne nurkowisko i popularne do uprawiania freedivingu. Dostępne również z brzegu, gdzie można snurkować Jest sporo wycieczek do tego miejsca, jak przegapiłeś?
Bajka po prostu
Ras Abu Dżallum ... no taak! Klątwa pokrzyżowała plany Potem już było tylko Marsa
No jak klątwa ... to wszystko jasne Jak kiedyś będziesz miał możliwość -polecam
A mnie klatwa w Egipcie nigdy nie dopadla,za duzo wodki pilam
Za to wiele lat temu w Tunezji,mialam wyjete z zycia 3 dni,ktore spedzilam w pokoju hotelowym z zaslonietymi kotarami Pamietam ten horror do dzis,strach pomyslec co w tym czasie robila moja druga polowka
to nie ja
to małżonka. Na mnie działa tak Turcja
Bez zasłoniętych kotar i bóli, ale za każdym razem. Nawet dwudniowy pobyt w Stambule.... Mam na to sposób: nie jeść!!
Co robią w tym czasie "lepsze połówki"? MARTWIĄ SIĘ
Oscar mi chodzilo o "moja druga polowke" nie o Twoja
A mi w Turcji nigdy nic sie nie dzialo i tam o dziwo nie hartowalam sie %,jak w Egipcie...
Ale za kazdym razem,jak jadlam cos ostrego,a przede wszystkim wolowine to popijalam wszystko tureckim ayranem,jakos mi pasil ten ichni jogurto-maslanko-kefir
I bylo git