Oferty dnia

Stany Zjednoczone - połnocny zachód - relacja z wakacji

Zdjecie - Stany Zjednoczone - połnocny zachód

Do USA jechałam już po raz drugi, tym razem bardziej w celach towarzysko rodzinnych niż turystycznych. Poprzednim razem w 2000 roku udało mi się zwiedzić większość miejsc, jakimi byłam zainteresowana. Tym razem zwiedziłam mniej, niemniej jednak wyjazd był jak najbardziej udany ze względu na możliwość pobytu u bliskich mi osób.

Lot oczywiście z kilkoma przesiadkami, m.in. w Denver. Jak zwykle mało przyjemne przywitanie przez celników amerykańskich.. no ale dotarłam. Do Boise w Idaho, dokąd leciałam, dotarłam po ok. 23 godzinach - niezwykle męcząca podróż!! W sumie spędziłam tam w 2004 roku chyba z 3 tygodnie.

Boise jest stolicą stanu Idaho, tzw. ziemniaczanego stanu, jako ze ponoć tam uprawia się najwięcej tego warzywa. Mi szczerze mówiąc nie udało się zobaczyć ziemniaczanych pól... no ale nie po to tam jechałam :) Samo miasto zaskoczyło mnie swym spokojem... gdyż jak na stolicę wydało się mało zaludnione, a już na pewno nie przypominało innych większych miast jak NY, Washington, LA.

W Boise znajduje się budynek zbudowany trochę na wzór Kapitolu z Waszyngtonu. Poza tym to dobre miejsce dla tych, którzy nie lubią gwaru, tłumu... a stawiają na naturę. Miasto otoczone jest górami (z jednej z nich można podziwiać widok na miasto), a w okolicy można zobaczyć wiele jezior.

Niedaleko Boise, w Idaho znajduje się przepiękny Wodospad Shoshone Fans na Snake River spadający z wysokości większej niż Niagara.

Na granicy Idaho i Oregonu znajduje się Hell’s Canyon - najgłębszy wąwóz rzeczny w Ameryce (ponoć najgłębszy kanion na świecie, ma głębokość 5500 stop). Mimo, iż temu kanionowi dużo brakuje do Grand Canyon to wydaje się bardziej odpowiedni dla ludzi lubiących aktywnie spędzać czas. Przy Snake River rozbijają swoje obozy całe rodziny przyjeżdżające tu tzw. camperami, aby pobyć trochę na łonie natury. Łowienie ryb, pływanie łódkami lub inne bardziej ekstremalne zabawy na rzece są jak najbardziej mile widziane.

Na północnym-zachodzie udało mi się również odwiedzić Yellowstone National Park. To pierwszy i najstarszy park narodowy na świecie, znajdujący się na terenie stanów Wyoming, Montana i Idaho. Na terenie parku zadziwiają swoją obecnością słynne gejzery, malownicze gorące źródła, wulkany błotne i wodospady. Jednak niektóre fragmenty parku są bardzo zniszczone przez liczne pożary. Wiele wzgórz pokrytych jest tylko samymi pniami spalonych drzew. Wielkie pożary w 1988 r. zniszczyły ok. 36 proc. parku (doszczętnie kilka procent). Jednak jak się okazuje w Yellowstone prowadzona jest polityka przyzwalania na pożary lasu. Dziś, choć w Yellowstone ciągle palą się lasy, a na horyzoncie z prawie każdego miejsca w parku widać dym, pożarów nikt nie gasi. Uznano, że ogień jest konieczny do regularnego odmładzania lasu.

Moje oczy przykuwały najbardziej spowite parą gayser basins, czyli tzw. skupiska aktywności hydrotermalnej. Oprócz najbardziej widowiskowych gejzerów takich jak Old Faithful widzieliśmy też dymiące gorące źródła (hot springs) w niezwykłym, błękitnym kolorze, otoczone czerwoną ziemią. O kąpieli w gorących źródłach nie ma co marzyć, nawet zejście z kładek grozi wypadkiem. Cienka warstwa ziemi może się zarwać, a wtedy można wylądować we wrzątku. Stając jedną nogą, aby pozować do zdjęcia... poczułam jak niestały jest to „grunt” ;)

Niesamowitym przeżyciem było tez wyczekanie na moment wybuchu gejzera Old Faithful. Old Faithful jest aktywny nieprzerwanie od przynajmniej 200 lat. Co godzinę 45 tys. litrów wrzącej wody wyrzucane jest przez 5 minut na wysokość 30-45 metrów.

Co ciekawe w parku działają tzw. wioski dla turystów z motelami, hotelami, kampingami, restauracjami. Rewelacyjne wyjście dla zwiedzających, ponieważ nie sposób tak ogromnego parku zwiedzić w jeden dzień. My zostaliśmy tam na noc, aby kolejnego dnia zobaczyć resztę.

Pewnie każdemu nasuwa się pytanie „Co z misiem Yoggie?” A i owszem pojawił się... na szczęście na łące w sporej odległości od naszego auta. Widzieliśmy tez w parku zamieszkujące go bizony, łosie, sarny.

Zachód to przede wszystkim natura.. niezwykła.. niecodzienna.. I mimo, że nie gustuje w amerykańskim sposobie bycia i życia, polecam wypad w tamte rejony. Widoki są tak oryginalne, że pokuszę się o stwierdzenie, iż nie można ich zobaczyć w żadnym innym miejscu na świecie :)

Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Co warto zwiedzić?

Na północnym zachodzie przede wszystkim warto pojechać na kilka dni do najstarszego parku narodowego na świecie Yellowstone (to ten z Misiem Yogi) :)

Porady i ważne informacje

Zachód USA wydaje się być dla mnie atrakcyjniejszy ze względu na niezwykłą przyrodę którą można podziwiać w każdym niemal stanie.

Autor: asnieszka / 2004.07
Komentarze:
Brak komentarzy.