Oferty dnia

Nowa Kaledonia - Wyspa Lifou - relacja z wakacji

Zdjecie - Nowa Kaledonia - Wyspa Lifou
W czasie naszego Rejsu z Sydney na wyspy Oceanu Spokojnego odwiedzilismy trzy miejsca na terytorium Nowej Kaledonii i trzy w Vanuatu. Ogolem rejs trwal 12 dni, z czego szesc spedzilismy na morzu. Sam rejs opisze oddzielnie. Tutaj postaram sie zamiescic troche pozytecznych informacji o Nowej Kaledonii.

Nowa Kaledonia (Nouvelle-Calédonie) – francuskie terytorium zamorskie w zachodniej części Oceanu Spokojnego, w Melanezji, około 1400 km na wschód od Australii i 1500 km na północny zachód od Nowej Zelandii. W skład terytorium wchodzi główna wyspa, Nowa Kaledonia (Grande Terre), wraz z przybrzeżnymi wyspami (m.in. Wyspy Lojalności, Île des Pins, Wyspy Chesterfield).

Terytorium zamieszkuje około 175 tysięcy ludzi, z czego 41,5% stanowią Kanakowie - rdzenni mieszkańcy wysp. Inni mieszkańcy wysp to Francuzi (ok. 33,5%) zwani Caldoches (w większości urodzeni w Nowej Kaledonii), Polinezyjczycy (ok. 10,5%) - mieszkańcy wyspy Ouvea, emigranci z wysp Futuna, Tahiti oraz Uvea. Pozostałe 7,5% stanowią mniejsze grupy.

Naszym pierwszym przystankiem w Nowej Kaledonii byla stolica panstwa - Numea. Numea leży na południowym wybrzeżu wyspy Nowa Kaledonia. Zamieszkuje ją ok. 100 tysiecy mieszkańców, cala zas aglomeracja Numei liczy 165 tysiecy ludzi, co stanowi ok. 2/3 ludności całego terytorium.

Miasto jest pięknie położone nad wodą, która otacza je z wielu stron, ze względu na liczne zatoki i półwyspy. Wszedzie wspaniala, tropikalna zielen kontrastuje z blekitem morza.

Niestety do Numei przyplynelismy w poniedzialek, a to jest na Nowej Kaledonii dzien, w ktorym wszystko jest pozamykane. W Informacji turystycznej wykupilismy wycieczke autobusem (40 dolarow od osoby, ktora zawiozla nas na pare punktow widokowych i do Jean-Marie Tjibaou Cultural Centre, ktore jest czyms w rodzaju muzeum lokalnej kultury Kanaków. Centrum jest bardzo ciekawe pod wzgledem architektonicznym i sklada sie z 10 sekcji zróżnicowanych wielkością i funkcją, lecz prezentujących ujednoliconą strukturę przypominającą tradycyjne chaty z nowokaledońskiej wioski. Obiektom nadano wygląd nieskończonej budowli jako przypomnienie, że kultura Kanaków jet wciąż żywym procesem. Niestety wiekszosc galerii centrum byla zamknieta. Ciekawym (i otwartym) miejscem okazal sie przylegajacy do Centrum skansen.

Ogolnie bylismy srednio zadowoleni z wycieczki. Prawdopodobnie lepszym rozwiazaniem byloby wynajacie taksowki i wczesniejsze ustalenie co chcemy zobaczyc.

Numea wydaje sie nowoczesnym miastem. Przypomina troche Poludniowa Francje, ty bardziej, ze wiekszosc samochodow to auta francuskie. Ciekawostka jest, ze dozwolone jest tylko parkowanie tylem :)

Ogolnie, mysle, ze gdyby zostac w Numea kilka dni, bylo by co robic i co zwiedzac. My, niestety, mielismy na to zaledwie kilka godzin :)

Zdjecia z Numea zamiescilem w podrozy:

http://www.travelmaniacy.pl/profil,1713,podroze,5849,nowa_kaledonia

Kolejnym naszym przystankiem w Nowej Kaledonii byla wyspa Maré. Jest to druga co do wielkości i najbardziej wysunięta na południe wyspa w archipelagu Wysp Lojalności.

Statek rzucil kotwice w zatoce Tadine Bay kolo malej miejscowoci Tadine. Stamtad minibusy i samochody zabieraly nas na oddalona o kilkanascie kilometrow plaze Yejele Beach. Dojazd w obie strony kosztował 20 australijsjich dolarów od osoby. Jazda byla dosyć karkolomna, bo starajacy sie obrocic jak najwiecej razy kierowcy gnali jak szaleni po waskich i krętych drogach. Plaża okazała się piekna, woda wspaniala, widoki cudne...i to wszystko. Popluskalismy sie kilka godzin w wodzie, spotkalismy pare Polakow z Sydney, a ja zabralem moj aparat na spacerek po okolicy. Po paru godzinach nadciagnely czarne chmury, wiec czym prędzej, wrocilismy do Tadine.

W Tadine nie ma za wiele atrakcji oprocz lokalnego bazarku z badziewiem, barku z cieplawym piwem i malowniczej zatoczki. Ja oczywiscie wybralem sie na spacer po miejscowości i znalazłem parę ciekawych objektów do sfotografowania :)

Zdjecia z wyspy Maré zamiescilem w podrozy:

http://www.travelmaniacy.pl/profil,1713,podroze,5863,nowa_kaledonia.

Ostatnim miejscem, ktore odwiedzilismy w Nowej Kaledonii byla wyspa Lifou. Był to jednocześnie ostatni postój przed popłynięciem w drogę powrotną do Australii (przedtem spędziliśmy trzy dni na postojach w Vanuatu).

Lifou to największa i najliczniej zamieszkana wyspa w archipelagu Wysp Lojalności. Jest to największy atol na Ziemi. W sklad Archipelagu wchodzi piec innych zamieszkalych wysp oraz kilka bezludnych wysepek.

Wyspa zbudowana jest ze skał wapiennych pochodzenia koralowego. Tworzy ona wyniesiony atol koralowy, powstały po zatopionym wulkanie. W ukształtowaniu powierzchni wyspy dominują formy płaskie, brak jest wysokich wzniesień i rzek. Dominują wybrzeża klifowe. Wyspa bogata jest w tropikalna roślinność i urodzajne gleby, na ktorych uprawia sie glownie koprę, kauczuk, wanilię oraz trzcinę cukrową.

Nasz statek zakotwiczyl w zatoce Santal Bay. Ze statku widac bylo porosniete tropikalnym lasem klify (na szczycie jednego z nich wybudowano kapliczke o pieknej nazwie Notre-Dame de Lourdes), malenka miejscowosc Easo z doskonale widocznym kosciolem Saint-François Xavier i piekna plaza na jej zachodnim krancu. Do przystani na tej wlasnie plazy przybijaly tendery dowozac turystow ze statku. Zaraz obok przystani znajduje sie wioska Kanaków, ktorzy stanowia 97% mieszkancow wyspy. Wiekszosc domow w wiosce to tradycyjne melanezyjskie chaty plecione ze slomy, z takimi udogodnieniami jak drewniane drzwi, szklane okna czy podciagniety prad. Reszta zabudowan to ”nowoczesne” paskudne baraki. Mieszkancy wioski urzadzili przy lokalnym bazarku ludowe wystepy spiewajac i tanczac. Wiekszosc mieszkancow wioski spedzala czas wylegujac sie w cieniu i drzemiac. Po wiosce walesaly sie swiniaki. Duzo uciechy sprawila turystom trojka prosiakow, ktora biegala naokolo starajac sie zwedzic cos z bazarku. Ciekawe, ze kazda ze swinek miala inny kolor. Na bazarku mozna bylo kupic swierze kokosy (3 $ austr.), zimne piwo ($4 za mala puszke), szaszlyki i jakies pamiatki.

Najpierw wybralismy sie w gore klifu do kaplicy Notre-Dame de Lourdes. Przejscie kilkuset metrow pod gore, przy tropikalnym goracu i duchocie, wycisnelo z nas siodme poty. Kaplica, wybudowana przez katolickich misjonarzy w 1898 roku, znajdowala sie do niedawna w oplakanym stanie. Zostala wyremontowana pare lat temu. Spod kaplicy rozciaga sie fantastyczny widok na zatoki Baie de Jinek na zachodzie i Baie du Santal na wschodzie.

Potem pluskalismy sie w cieplych wodach zatoki Santal i popijalismy nowokaledonskie pifffko :)

We wschodniej czesci miejscowosci Easo znajduje sie znacznie wiekszy kosciol Saint-François Xavier, wybudowany rowniez w 1898 roku i niewielki sklepik, w ktorym najwyrazniej ceny dla turystow sa duzo wyzsze niz dla lokalesow :)

Statek stal w zatoce Santal do poznego wieczora, wiez moglismy podziwiac zachod slonca nad Lifou. Wyruszylismy juz o zmierzchu. Czekaly nas trzy pelne dni na morzu, a potem lot z Sydney do Adelajdy.
Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Autor: kangur / 2016.02
Komentarze:
Brak komentarzy.

Galeria zdjęć
Zdjęcie z Nowej Kaledonii - Doplymelismy do wyspy LifouZdjęcie z Nowej Kaledonii - Pozdrawiamy z Nowej Kaledonii :)Zdjęcie z Nowej Kaledonii - Nasz statek w zatoce Santal Zdjęcie z Nowej Kaledonii - Jeszcze na statkuZdjęcie z Nowej Kaledonii - Pierwszy tender plynie do wyspy LifouZdjęcie z Nowej Kaledonii - Wioska Kanaków
Zobacz całą galerię zdjęć z Nowej Kaledonii
Przeczytaj także