Uwaga na radary we Francji
Jeśli planujecie wyjazd samochodem do Francji, uważajcie na radary. Już niedługo z tamtejszych dróg znikną bowiem tablice informujące o miejscach, w których znajdują się fotoradary.
Wszystko za sprawą francuskiego ministra spraw wewnętrznych Claudea Gueanta, który wydał polecenie usunięcia wszystkich tablic informujących o stacjonarnych radarach. Na szczęście dla kierujących, w miejscach tych zostaną umieszczone czujniki pomiaru prędkości, informujące o aktualnej szybkości poruszającego się pojazdu, jednak bez wykonywania zdjęcia i nakładania kary finansowej. Tak więc, gdy poruszając się po francuskich drogach, natkniemy się na takie miejsce, istnieje duże prawdopodobieństwo, że dalej jest ustawiony „prawdziwy” fotoradar.
Miało być gorzej
Francuski rząd chcąc walczyć z piratami drogowymi, już w maju zapowiedział likwidację tablic informujących o radarach, jednak w zamian nie zakładano ustawiania „profilaktycznych radarów”. To jednak wzbudziło duże oburzenie zmotoryzowanych francuzów. Dopiero po konsultacjach społecznych postanowiono, że kierowcy nadal będą ostrzegani o kontroli radarowej, jednak w inny sposób.
Nie montuj antyradaru
To nie jedyne zmiany mające poprawić bezpieczeństwo na francuskich drogach. Francuskie prawo zabroni także używania „antyradarów”, kierowcy którzy zamontują takie urządzenie w swoim pojeździe i zostaną zatrzymani przez policję, będą musieli zapłacić 1500 euro kary, a dodatkowo otrzymają punkty karne.
Fr, fot. photoxpress.com / 2011-06-27
Komentarze:
kangur 2011-06-27 | Aj...w Europie i tak jest dobrze. Jak ogladam program Uwaga pirat, widze kierowce, ktory jechal 115km/h przy ograniczeniu do 50 a pan policjant mowi: 500 zl kary, 10 punktow i troszeczke wolniej- to mi resztka wlosow staje na glowie. W Australii gdyby kierowca jechal 81km/h na 50-tce to by zostal odwieziony w kajdankach do aresztu, mialby sprawe sadowa i napaprane w papierach do konca zycia a za 115 to by poszedl siedziec a samochod zostalby skonfiskowany. Co kraj to obyczaj. Ale, z drugiej strony, w Polsce w dlugi weekend ginie na drogach tylu ludzi co w Australii w pol roku... |