Jak posłowie ratują budżet rodzimych hotelarzy
Posłowie jeśli nie są w sejmie, są w drodze i to nie po to aby agitować ale służyć społeczeństwu. Oczywiście w czasie swoich podróży po okręgach wyborczych muszą wyspać się. Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski w czasach kryzysu nie uznaje żadnych limitów.
Rocznie każdemu posłowi w ramach wykonywana mandatu przysługuje 7600 zł na noclegi poza Warszawą oraz miejscem stałego zamieszkania. Jednak poseł Gosiewski postanowił podbudować budżet hotelarzy, głównie z jego okręgu wyborczego jakim jest województwo świętokrzyskie i w ubiegłym roku wydał na hotelowe przyjemności 14,5 tys. zł. Co więcej jako że kwota ta jest prawie dwukrotnie większa od przysługującej, poseł zwrócił się w ubiegłym roku do Prezydium Sejmu o zwiększenie tego limitu, na co Prezydium wyraziło zgodę.
Zgodnie z informacjami podanymi przez „Super Express”, w ciągu ostatnich 2 lat noclegi posłów kosztowały podatników 1 mln 100 tysięcy zł, co na pewno podbudowało budżety niektórych hotelarzy... a niekoniecznie morale obywateli, z których duża część odczuwa skutki kryzysu gospodarczego.
Fr / 2009-12-03 / źródło: se.pl
Komentarze: