Jak jest postrzegany polski turysta za granicą?

Według światowego rankingu przeprowadzonego przez branżę hotelarską polscy turyści postrzegani jako „dusigrosze”, donosi dziennik Metro.

Fr, fot. photoxpress.com / 2010-12-08 / źródło: Metro
Komentarze:

kangur
2010-12-16

W niektorych krajach, jak np. Australia mozesz poprosic kelnera w restauracji o spakowanie tego czego nie zjadles i wielu Australijczykow tak robi (choc nam wydaje sie to dziwne). Natomiast wynoszenie jedzenia z restauracji ze szwedzkim stolem to zwykly obciach. Pietno komuny i tego, ze trzeba "zakombinowac" ciagle sie jeszcze odciska na wielu naszych rodakach.

kangur
2010-12-16

Racja - po skarpetach do sandalow mozna poznac polskiego turyste. I jeszcze po wkasanym w szorty t-shircie albo po kamizelce, takiej z licznymi kieszeniami. Jak widze goscia w takiej kamizelce, skarpetach i sandalach to juz mam prawie 100% pewnosci, ze bedzie mowil po polsku.
Co do oklaskow to rowniez Azjaci klaskaja. Jest to pewnie, dla wielu, forma wyladowania stresu, ktory maja podczas ladowania. Smieszy mnie to ale nie przeszkadza :)

anet_zb
2010-12-15

to wynoszenie jedzenia z hotelowych restauracji chyba najbardziej nas kompromituje:(

piea
2010-12-13

co do oklasków- to nie tylko polacy! robią to również inne nacje - i szczerze mówiąc jakoś mi to nie przeszkadza!
Ja odbieram to, jako podziękowanie pilotowi za szczęśliwe lądowanie! i wole usłyszeć te "obciachowe" oklaski, niż w ogóle ich nie usłyszeć!
Co do skarpeteczek do sandałków i wynoszenia jedzenia z hotelowych restauracji- to zgadzam się z Michasią/Bogusiem! To jest żenada!
Przyjechał sobie polak na saksy np do Turcji, a bułkę ze stołówki za kilka grociszy kradnie! Po prostu żenada

Michasia_Bogus
2010-12-10

A do tego klaskanie w samolocie po wylądowaniu,wynoszenie jedzenia z hotelowych restauracji,noszenie skarpet do sandałów...czy tak również postrzegają nas inni,a może jednak my sami???