Istotnie, arabscy terroryści działają „w imię Boga i islamu”, ale przecież „w imię Boga „ działała także Inkwizycja, a żołnierze Wermahtu też mieli napis „Gott mit uns” na klamrach pasów.
Islam podobnie jak chrześcijaństwo jest religią monoteistyczną. Jego założyciel, Muhammad ibn Abi Talib stykał się z chrześcijanami i przejął wiele z ich wierzeń. Muzułmanie wierzą w jednego jedynego Boga. Odrzucają naukę o Trójcy św., uważając ją za sprzeczną z monoteizmem. Szanują Pana Jezusa, choć uważają Go tylko za proroka (podobnie jak Muhammada), szanują też Jego Matkę. Jest ona jedną z nieskazitelnych kobiet, wzorem dla innych. Wiara ich opiera się na pięciu podstawowych zasadach.
- Wyznanie wiary. Brzmi ono: Wierzę, że nie ma Boga oprócz Allaha, a Muhammad jest jego prorokiem. To proste zdanie jest kwintesencją wiary. Wystarczy wypowiedzieć je głośno przed członkiem sądu religijnego i dwoma świadkami, aby stać się muzułmaninem.
- Modlitwa. Jest to pięciokrotne w ciągu dnia powtórzenie kilku odpowiednich wersetów z Koranu z pokłonami w kierunku Mekki.
- Jałmużna jest podzieleniem się bogatszych z biedniejszymi pieniędzmi.
- Saum - post w miesiącu ramadan (9 miesiąc kalendarz muzułmańskiego) . Jest bardzo surowy i polega na powstrzymaniu się od jedzenia, picia i wszelkich uciech od wschodu do zachodu słońca. Kalendarz muzułmański jest kalendarzem księżycowym, a więc poszczególne miesiące nie pokrywają się z porami roku. Jeżeli ramadan wypada w krajach arabskich jesienią, zimą lub wiosną, jest łatwiejszy do zniesienia. W lecie głód i pragnienie dają się we znaki. Z postu w ramadanie zwolnione są osoby stare, chore, dzieci i ciężarne kobiety.
- Hadżdż - pielgrzymka do Mekki i Medyny, a w miarę możliwości także do Jerozolimy. Każdy dorosły i zdrowy muzułmanin powinien odbyć ją raz w życiu. Jest to jednak ogromny wysiłek finansowy i zwykli, drobni ciułacze często oszczędzają przez dużą część życia, aby pielgrzymkę odbyć. Mekka i Medyna leżą w Arabii Saudyjskiej. Obecnie leci się tam samolotem. Ten, kto odbędzie pielgrzymkę zyskuje tytuł hadżi (pielgrzym, rodzaj żeński hadża) i jest otaczany powszechnym szacunkiem.
Dżhad, czyli święta wojna z niewiernymi nie należy więc do tzw. Filarów islamu. Dawniej była uważana za czyn pożyteczny, zalecany. Miała być zachętą do walk zdobywczych. Jednocześnie na terenach podbitych muzułmanie szanowali tzw. „ludzi księgi”, czyli chrześcijan i Żydów i nie zmuszali ich do zmiany wyznania.
Dziś w wielu arabskich obok muzułmanów żyją mniejszości różnych wyznań chrześcijańskich i mają swobodę wyznawania swojej religii. Także w krajach europejskich żyją muzułmanie i wielu z nich stara się zasymilować z innymi. Jeżeli chrześcijanin odnosi się do muzułmanina i jego religii z szacunkiem, z pewnością może liczyć na wzajemny szacunek. Podczas studiów byłam na stypendium w Libii. Wiele razy rozmawiałam z koleżankami i kolegami na tematy religijne, nie kryłam, że jestem chrześcijanką. Gdy tłumaczyłam, że wierzymy w tego samego Boga, tylko szukamy Go w różny sposób, spotykałam się z absolutną zgodą. Gdy opowiedziałam jednej z koleżanek z akademika, że byłam na chrześcijańskiej pielgrzymce w naszym świętym mieście, ta spontanicznie zawołała: „O, to ty też jesteś hadża!”.
Nie chcę nawoływać nikogo do przyjęcia islamu. Ostrzegam też przed próbami nawracania muzułmanów na jakąkolwiek inną religię - to może mieć nieobliczalne, złe skutki. Chciałabym tylko udowodnić, że islam - taki jak wyznają go zwykli, szeregowi muzułmanie - jest normalną religią, a z jej wyznawcami można żyć w zgodzie i wzajemnym szacunku.