Dostanie dożywocie za bombę w kalesonach?
W Detroit rozpoczął się proces przeciwko obywatelowi Nigerii, który niespełna dwa lata temu próbował wysadzić w powietrze samolot linii Northwest lecący z Amsterdamu do Detroit. Grozi mu za to dożywotnia kara więzienia.
W grudniu 2009 roku Umar Farouk Abdulmutallab urodzony w Nigerii wniósł na pokład samolotu ładunek wybuchowy, który ukrył w kalesonach. W trakcie lotu próbował zdetonować bombę, jednak popełnił błąd przy jej odpalaniu, co pozwoliło pasażerom na obezwładnienie zamachowca. Na pokładzie wybuchł jedynie niewielki pożar, który został szybko ugaszony.
Chciał być jak Al-kaida
Jak okazało śledztwo, działania Abdulmutallaba zostały zainspirowane przez radykalnego islamistę z jednego z oddziałów Al-kaidy - Anwara al-Awlakiego, który w ubiegłym miesiącu został zabity przez samolot bezzałogowy wysłany przez CIA.
Nigeryjczykowi postawiono zarzuty m.in. próby popełnienia aktu terrorystycznego, próby zabicia 289 osób oraz wniesienia na pokład samolotu materiałów wybuchowych. Grozi mu za to kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Nigeryjczyk nie przyznaje się do winy, podczas pierwszych przesłuchań wygłaszał tyrady (wypowiedzi o charakterze retorycznym - przyp. red.) przeciwko Ameryce, domagając się osądu zgodnie z prawem Koranu. Zwolnił także swoich obrońców, decydując się na samodzielną obronę.
Fr, fot. wikimedia.org / 2011-10-13
Komentarze: