Często w podróży poznajemy kogoś fajnego. Rozmawiamy z nim, spędzamy trochę czasu razem. Mija kilka dni, musimy wyjeżdżać, a bardzo tę osobę polubiliśmy. Co zrobić, żeby ta znajomość nie umarła śmiercią naturalną?
Przyjaźń należy pielęgnować. Oczywistość, której nie trzeba nikomu tłumaczyć. Czasem miewamy problemy z dbaniem o znajomość z osobami, które mieszkają dwie ulice dalej. A co dopiero z kimś z drugiego końca świata. Taka przyjaźń jest znacznie bardziej wymagająca z obu stron, ale nie jest niemożliwa. Co więcej, w dobie powszechnie dostępnego internetu jest to znacznie prostsze niż jeszcze parę lat wcześniej. Serwisy społecznościowe, e-maile, komunikatory są narzędziami, dzięki którym w błyskawicznym tempie skontaktujemy się z osobą z najdalszego nawet zakątka świata. Pod warunkiem, że ma ona dostęp do sieci. Ważne jest to, że ten typ komunikacji nie wiąże się z wielkimi kosztami. Jeśli wziąć pod uwagę, że nawet bez chęci kontaktu z oddalonymi przyjaciółmi i tak internetu używamy, to wtedy kontakt ten jest zupełnie darmowy. Wiadomo, że nie zastąpi to spotkania twarzą w twarz, ale pozwoli podtrzymać więź, jaka narodziła się podczas podróży.
Mówi się, że dla chcącego nic trudnego. Można dostrzec trafność tego powiedzenia obserwując takie przyjaźnie lub nawet związki na odległość. Odwiedzenie za granicą kogoś nam bliskiego jest bardzo motywujące do wyjazdu. Być może nigdy nie polecielibyśmy np. do Szwecji, gdyby nie fakt, że mieszka tam nasz przyjaciel czy przyjaciółka. On lub ona natomiast nie odwiedziliby nigdy Polski, ale robią to, bo chcą nas zobaczyć. Kontakt w wirtualnym świecie to za mało. Człowiek czuje potrzebę kontaktu z bliskimi mu osobami. Kontaktu realnego, wręcz namacalnego. A ten możliwy jest tylko na spotkaniach „na żywo”. Dlatego właśnie narzędzia internetowe służą podtrzymaniu więzi na czas, kiedy przyjaciele spotykać się nie mogą. Ułatwiają też ustalenie terminu i miejsca spotkania.
Dobrym przykładem tego, że granice państw i duża odległość nie muszą być żadnymi barierami są związki, które zrodziły się z przyjaźni w podróży. Partnerzy mieszkają bardzo daleko od siebie, a mimo to widują się tak często, jak to tylko możliwe. Niekiedy częściej niż spotykają sąsiadkę zza ściany na klatce schodowej (znam takie pary). Wbrew pozorom, tu jest trochę prościej z widywaniem się niż w przypadku przyjaciół czy znajomych. To dlatego, że motywacja do spotkania jest tym większa, im większa jest więź łącząca ludzi.
Wbrew temu co się nam czasem wydaje, świat jest mały, więc pielęgnowanie przyjaźni nie musi być wcale takie trudne. Miałam okazję doświadczyć skromnych rozmiarów świata na własnej skórze. Poznaliśmy kiedyś Belga odwiedzającego Wrocław, spędziliśmy miło dużo czasu i każde rozeszło się w swoją stronę. Potem kontakt się urwał. Trzy miesiące później, zupełnie przypadkiem natknęliśmy się na siebie na ulicy w Nowym Sadzie w Serbii. Jakże ogromne było nasze zdziwienie! To była najbardziej nieprawdopodobne wydarzenie, jakie mi się w życiu przytrafiło. Jak widać, można spotkać znajomego gdziekolwiek w świecie, i to przypadkowo. Skoro tak, to celowe spotkania nie powinny przynosić zbyt wiele trudu.
Zawsze się tłumaczymy, nawet sami przed sobą, że nie mamy czasu, jesteśmy zabiegani, a jak przychodzi weekend chcemy odpocząć, wylegując się na kanapie. A może warto byłoby chociaż raz przełamać tę rutynę i któregoś weekendu wsiąść w samolot i odwiedzić przyjaciela w Hiszpanii, Francji lub Finlandii? Mogę zagwarantować, że podróż i spotkanie ze znajomym, którego bardzo dawno nie widzieliśmy, powspominanie dawnej, wspólnej wyprawy naładuje nasze akumulatory i doda nam mnóstwo pozytywnej energii. Znacznie lepszej od tej, którą zapewni nam kanapa w domu.
Przyjaźnie z osobami z różnych zakątków świata mają jeszcze jedną, dosyć praktyczną zaletę. Trzeba jednak pamiętać, żeby nie traktować jej jako najważniejszego aspektu znajomości. Otóż mając znajomych w wielu miejscach naszego globu, tworzymy sobie pewnego rodzaju sieć, która może nam się kiedyś przydać. Nawet jeśli są to znajomi dalsi i nie mamy w planach specjalnej podróży w celu spotkania się z nimi, wciąż warto znajomość taką podtrzymywać. Bo może kiedyś będziemy chcieli odwiedzić kraj i miasto, w którym oni mieszkają. Będzie nam wtedy łatwiej, ponieważ będą mogli nam pomóc. Łatwiej zwiedza się okolice, kiedy pokazywane są przez ich mieszkańca. Może zaoferuje nocleg u siebie. A może nie będzie miał czasu, ale za to będziemy mogli liczyć na jego pomoc w razie jakichś nieprzewidzianych, nieprzyjemnych sytuacji. Już sama świadomość tego, że w miejscu, do którego się wybieramy jest ktoś, kto może nam pomóc podnosi komfort podróży i nasze poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście powinno to działać na zasadzie wzajemności, aby ta osoba mogła i na nas liczyć, jeśli będzie w naszych okolicach. Interesowność nigdzie nie jest mile widziana, więc należy się jej wystrzegać i rozsądnie podchodzić do tego tematu.
Przyjaźń z podróży nie jest łatwa. Ale nikt nigdy nie twierdził, że będzie. Poza tym, przyjaźń z dziewczyną czy chłopakiem z sąsiedniego domu też łatwa nie jest. O jedną i o drugą trzeba dbać. Tyle, że ta z podróży wymaga trochę więcej chęci i starań. Ale może też dawać więcej radości, ponieważ spotkania po długim okresie dają więcej energii, bo wypływają z nas skumulowane od dawna emocje i więcej satysfakcji ze spotkania, które pomimo trudów doszło do skutku. Dla tych momentów warto się więc starać.
katerina | Przyjazn z podrozy,a nawet cos wiecej zdecydowanie moga przetrwac!Jestem tego zywym przykladem!Jesli dwie osoby naprawde do siebie pasuja to zadne czynniki tj.odleglosc,narodowosc itp.nie sa w stanie takiej znajomosci przeszkodzic... |