Nie jesteś zalogowany.
To zaczynamy!
zamiast wstępu kilka słów wprowadzenia
Jak już pewnie pamiętacie, nazwy hoteli na trasie, lub co było na śniadanie jest dla mnie zupełnie nieistotne, dlatego z przyjemnością to pominę w opisie. Wszystkich którym na tym zależało z góry przepraszam. Oczywiście będą wszystkie punkty programu na zdjęciach, ale niekoniecznie z pełnym opisem. Tym bardziej że odwiedziliśmy sporo miejsc których trudno znaleźć w programie.
Zajmę się rzeczami które mnie zaintrygowały, zaskoczyły, lub oczarowały, oraz radą dla tych którzy się tam wybierają. Będzie to oczywiście moja subiektywna opinia i nie wszyscy musza się z nią zgadzać.
Zdjęcia w zdecydowanej większości były robione przez okienko trzęsącego się busa. Nie wszystkie są zadawalającej jakości. Innych mieć nie będę, więc wklejam jakie mam!
Nasza trasa
Ostatnio edytowany przez oscar (2017-07-18 17:00:36)
Lot z przesiadką w Doha przebiegł zupełnie sprawnie. Samolot był w połowie pusty. Niemal wszyscy mieliśmy miejsca leżące. Dolecieliśmy o czasie! Zakwaterowanie w hotelu i krótki odpoczynek po podróży. Po śniadaniu ruszamy!
Wycieczkę tradycyjnie zaczynamy od zwiedzania Delhi. Trafiliśmy na jakieś trzydniowe święto! Fajnie!
Ruch był zdecydowanie mniejszy. Dużo łatwiej było się przebić przez ulice miasta.
Co tam mamy w programie?
Złota Świątynia sikhijska, grobowiec Humayuna (pierwowzór słynnego Taj Mahal). budynki rządowe: Sansad Bhawan (Parlament Indyjski) oraz Rashtrapati Bhawan (Dom Prezydencki), India Gate (słynną bramę Indii). Czerwony Fort, meczet Jama Masjid oraz Raj Ghat - miejsce kremacji Mahatmy Gandhiego.
Super Już zacieram rączki na mega przygodę
Kilka lat temu byłem w Indiach i wszystkie wspomniane miejsca już kiedyś odwiedziłem.
Potraktowałem ten dzień jako aklimatyzacja, bardzo nie przejmując się co zwiedzamy, a bardziej by się skutecznie kryć przed słońcem i upałem.
Nie przepadam za Indiami, z ich smrodem, brudem, żebractwem.
Najchętniej nie wysiadałbym z autokaru.
Ostatnio edytowany przez oscar (2017-07-19 07:34:31)
Delhi w czerwcu? To zdecydowanie nienajlepszy pomysł.
Wysokie temperatury, wściekła wilgotność i smog skutecznie wybijają z głowy chęć zwiedzania.
Znalazłem też coś co lubię
gwarki w całej okazałości
i ich kumpela wiewiórka
ostatnie, pieknie pachnace cudo, chyba wszyscy znają!!
Witaj Antenka na „moich” Indiach
Miło że zajrzałaś
Wcześnie rano pobudka i transfer na lokalne lotnisko.
Lot na północ do Srinagar trwał ok. 1,5 godziny. Na pokładzie tylko woda.
To przez ten lot nasz limit bagażu obcięto do 15 +5. Trzeba przyznać że skrupulatnie to sprawdzali.
Wsiadamy do busów. Bagaże wędrują na dach samochodu.
To w tym miejscu rozpoczyna się moja właściwa przygoda!
Uff, wreszcie 😍
Ania- 8 dni od przyjazdu to ekspresowe tempo. Wcześniej się nie dało!
Witaj w Himalajach
Oscar, witam, witam
i o szczegóły pytam
Zrozum moją ciekawość, ...tam jeszcze nie byłam!!!!
Więc jestem na głodzie
Nie dojrzalam jeszcze do Indii, nie wiem czy kiedykolwiek dojrzeję Kiedy patrzę na zdjęcia - mam mieszane uczucia.
Natomiast do gór dojrzałam już dawno Czekam na cd.
Masz mnóstwo racji pisząc o „dojrzewaniu” Mnie to zajęło kilka lat.
Podczas pierwszej wyprawy spędziłem dwa tygodnie na pustyniach Radzastanu
Teraz dwa tygodnie w Himalajach.
Jedno jest pewne. Zobaczyłem to co chciałem. Już tam nie pojadę
cd. rano!
Od czego zacząć??
Może od tego, że kilka lat temu na jednym z programów TV leciał serial „Najniebezpieczniejsze drogi świata”. Chciałem zobaczyć chociaż jedną z tych dróg.
Zacznę też od tego, że jeszcze nigdy żadna wycieczka nie dała mi tak w kość jak ta, ale sam sobie zafundowałem ten los. To było na własne życzenie.
Mimo to wróciłem zachwycony.
Tak błękitne niebo widziałem tylko w Andach, a widoki były równie zachwycające, jeśli nie piękniejsze.
Co zakręt słychać było w busie ACH. ŁAŁ, OCH!! A zakręty co chwila.
Chyba się zbyt rozbujałem
Wracajmy do wycieczki
Śrinagar – stolica Kaszmiru. Sercem miasta jest Jezioro Dal, na którym spędzimy noc w tzw. houseboatach - drewnianych domach na wodzie. Z lotniska do przystani jedziemy busami. Do hotelu dopływamy łodziami.