Nie jesteś zalogowany.
Doczytane
Dzoana,te mapki,czyli trasa każdej wycieczki na stronie biura dostepne są
Oscar
Piękne bajorko,wodospad i te domki ala chatki baby jagi
A tak w ogole trzymam kciuki za Twój następny wyjazd.Predzej czy pózniej się uda
Ponoć Peru,Boliwia i Argentyna to "totalna miazga"
Peru już zaliczyłes i z tego,co pamietam to jest u Ciebie na szczycie
Życze spełnienia reszty marzenia
Poniosło mnie
Bujam w obłokach,ze wzgledu na wzgląd...ot co
No to wracajmy do Indonezji
Cześć dziewczyny Witam na Sumatrze
Mapka jest ze strony BP.
Durian w Malezji jest owocem narodowym, a i w Indonezji jest niekwestionowanym królem wśród owoców. Królową jest mangostan. Co do królowej nie mam zastrzeżeń
Smaczny owoc!
Jak jesteśmy przy owocach wspomnę jeszcze o owocach kolczastej palmy Salak (wężowy owoc). Bardzo popularnej w Indonezji. Muszę przyznać że posmakował mi. To pod cienką skórką chrupiące ząbki z małą pestką w środku. W smaku coś pośredniego między orzechem a groszkiem. Tak mniej więcej. Rośnie w gronach w dolnych częściach palmy.
Na zdjęciu młoda palma salak
jako ciekawostkę dodam że smoczy owoc w Indonezji ma kolor miąższu buraczkowy. i jest troche słodszy od wersji białej
Katerina - dobrze pamiętasz Peru na szczycie!
Argentyna i Chile też już były , tyle że południe.
Boliwię też liznąłem, ale północ.
Został jeszcze środeczek
Ostatnio edytowany przez oscar (2016-09-12 08:33:55)
Wracamy do wycieczki
Ruszamy przez tereny zamieszkane przez ludy Batak. Odwiedzamy Desa Lingga, gdzie będziemy mogli podejrzeć tradycyjny styl życia grupy etnicznej Karo Batak.
Miejscowość jest na liście World Monuments Fund (WMF)
Charakterystyczne domy pokryte strzechą zamieszkuje po kilka rodzin. Mieszkania, boksy, kajuty (trudno to nazwać) oddzielone są od siebie małą ścianką działową. Każda rodzina prowadzi własne gospodarstwo. Jedno zdjecie to jedno "mieszkanie. Dom który zwiedziliśmy zamieszkiwało 8 rodzin.
Kilka słów o wycieczce
Pewnie przyzwyczaiłem Was do dobrych opinii o pilotach, bo najczęściej na takich trafiałem.
Tu było troszkę inaczej.
Przewodnicy miejscowi (na każdej wyspie inny) w zdecydowanej większości byli świetnie przygotowani do swojej pracy.
Gorzej wypadła pilot Rainbow. Pani Anna Kot. Nie pozostawiła po sobie najlepszego wrażenia. Dawała odczuć że jest tam tylko z obowiązku i nikt nie musi jej lubić. Próbowała nawet zmienić program bez zgody uczestników by załatwić swoje plany. Zdecydowana reakcja ukróciła te zapędy. Poziom żartów tej pani też sięgał dna. Potrafiła (chyba dla żartu) kilku osobom podać godzinę posiłku, kiedy już wszystko było sprzątnięte, a restauracja zamknięta.
Byłem na wielu objazdówkach, spotkałem wielu pilotów. Zawsze piloci starali się dodać coś od siebie. Jakiś zapomniany rodzynek na trasie objazdu czy wieczorne spacery. To zawsze była miła niespodzianka, którą się długo wspomina. Pani pilot robiła tylko to co za co jej płacili.
Na dodatek często jej praktyczna wiedza co do warunków które zastaliśmy była bardzo znikoma (obuwie, stroje itp.) Na szczęście nic się nikomu nie stało, choć czasami było mało bezpiecznie. Jak wchodzenie na czynny wulkan za radą pani pilot w sandałkach.
Nawet nie wspomnę o końcowym rozliczeniu kosztów.
Mimo ogromnej wiedzy (teoretycznej) o miejscach które odwiedzaliśmy, pozostała nutka niesmaku. Nie tak pracują dobrzy piloci.
Na szczęście program wycieczki jest tak wspaniały że nawet taki pilot nie był w stanie go popsuć.
to przykre jak się trafi na takiego pilota, który tylko "odwala robotę"; ja też trafiłam kiedyś na taką pilotkę (też Ania:) ), która bardziej nas denerwowała niż dostarczała jakiejkolwiek wiedzy, na szczęście urok zwiedzanych miejsc przyćmił lichego pilota, bo na to nie mamy niestety wpływu. (A propos, kiedyś dowiadywałam się w biurach czy jest możliwość sprawdzić kto na konkretnej wycieczce będzie opiekunem-pilotem? - niestety ponoć nie ma takiej możliwości ... a szkoda, bo byłoby to ważne kryterium, tym bardziej, że opinii o konkretnych przewodnikach w sieci jest naprawdę mnóstwo) .
Twoje indonezyjskie fotki cudo.... kfffiotki to piękności , a lokalne smaczki z cyklu "z życia wzięte: bardzo ciekawe; mnie durian smakował- może bez jakiegoś specjalnego szału, bo faktycznie nie powalał, ale ujdzie...
tego szumu też nie pojmuję; natomiast moje naj naj frutki z tej części świata to mangostany i jackfruty- pyszoty!
Witam. Przepiękne są relacje i zdjęcia z Indonezji. Trasa imponująca i tyle pięknych miejsc do zwiedzania. My byliśmy tylko na Bali- wczasy stacjonarne, ale wykupiliśmy aż 7 wycieczek, ponieważ jeszcze przed wyjazdem na Bali poznaliśmy przemiłą i bardzo kompetentną osobę, która mieszka już od kilku lat na Bali i prowadzi biuro pod nazwą ,, ZOBACZ BALI,, Nie mogliśmy lepiej trafić, Hania była najlepszym przewodnikiem ze wszystkich naszych wcześniejszych podróży. Świetnie operująca balijskim językiem, znająca życie i zwyczaje Balijczyków. Ale wiedza to jedno, a przekazywanie tych informacji innym to druga sprawa. Hania opanowała tą sztukę do perfekcji!!. Nie mogliśmy oderwać od niej oczu jak ciekawie opowiadała o wszystkim. Były również takie niespodziewane sytuacje, gdzie plan wycieczki odbiegał od tego, który wcześniej był zaplanowany, tzn. jechaliśmy dalej i zwiedzaliśmy więcej niż było to przewidziane:) Teraz w listopadzie lecimy na Koh Chang z Rainbow i zastanawiamy się, czy nie trafimy na tą pilotkę Annę Kot, o której pisze Oscar- oby nie!!! Pozdrawiamy Was i czekamy na dalsze zdjęcia i relacje ze świata:)
Oscar "Liznąłeś"
Dobre...jednym słowem byłeś już prawie wszędzie haha
No i...nie ma to,jak pilotka,która minęła się z powołaniem
Na szczęście kierunek mega ciekawy
Te chatki z zewnatrz cudne ...ale wewnątrz inny świat
Poza tym trzeba będzie koniecznie spróbować kiedyś tego,wężowego owoca
Ostatnio edytowany przez katerina (2016-09-13 10:55:03)
piea napisał:
to przykre jak się trafi na takiego pilota, który tylko "odwala robotę"; ja też trafiłam kiedyś na taką pilotkę (też Ania:) ), która bardziej nas denerwowała niż dostarczała jakiejkolwiek wiedzy, na szczęście urok zwiedzanych miejsc przyćmił lichego pilota, bo na to nie mamy niestety wpływu. (A propos, kiedyś dowiadywałam się w biurach czy jest możliwość sprawdzić kto na konkretnej wycieczce będzie opiekunem-pilotem? - niestety ponoć nie ma takiej możliwości ... a szkoda, bo byłoby to ważne kryterium, tym bardziej, że opinii o konkretnych przewodnikach w sieci jest naprawdę mnóstwo) .
Twoje indonezyjskie fotki cudo.... kfffiotki to piękności, a lokalne smaczki z cyklu "z życia wzięte: bardzo ciekawe; mnie durian smakował- może bez jakiegoś specjalnego szału, bo faktycznie nie powalał, ale ujdzie...
tego szumu też nie pojmuję; natomiast moje naj naj frutki z tej części świata to mangostany i jackfruty- pyszoty!
W umowie nazwisko pilota? Fajnie by to było, ale mało prawdopodobne. Nikt nie przedłoży do podpisania umowy pół roku wcześniej z takim zapisem. Pozostaje poczta pantoflowa, czyli net i fora, opinie, Google itp. Swoją drogą R.T. sporo zrobiło w tym kierunku, przedstawiając co niektórych pilotów w katalogu papierowym….. co i tak wcale nie znaczy, że na niego/nią trafimy.
Ulubione owoce? Jest tego sporo. Wspomniane jackfruty, rambutany, liczi, czy nasiona lotosu (tu przoduje Kambodża). W Indonezji mają dobre kaki i zupełnie słodkie marakuje, oraz beznadziejne, bezsmakowe ananasy. Podobno papaja była wyjątkowo dobra. Ja do jej fanów nie należę.
Zawiodły mnie także Pomelo, które bardzo lubię. W Indonezji uprawia się odmianę różową, która okazała się pełna pestek, łykowata i mało smaczna. Nie polecam!
Na trasie spotkaliśmy sporo dziwnych miejscowych owoców, których nazw dzisiaj już nie pamiętam
małe granaty
kwiat i młody owoc marakui
Jabłko różane - Jadalna część owocu to miąższ, kruchy, różowy o gąbczastej strukturze ,pełnej soku. Owoc pięknie pachnie różami. Jedząc go ma się wrażenie smaku róż w ustach.
małe duriany
kwitnąca papaja
kakaowca chyba wszyscy znają
ananas
trudno pominąć ryż
i te których nazw nie pamiętam
chyba noni ,czyli morwa indyjska
coś tam Buddy
było tego sporo więcej, ale gdzieś sie zapodziało Na zakończenie ciekawostka drzewo chusteczkowe. Niejadalne ale ciekawe,
Zdjęcia kiepskie, bo wieczór, bo deszcz
ale chyba warto?
Eleni - Koh Chang? raczej nie? Z tego co wiem ona jeździ po Indonezji i Wietnamie.
śliczne te chusteczki
To nad morwą indyjską - to pewnie baringtonia azjatycka (keben okazały)- trująca cholera, która rośnie też na Sri Lance;
Pani przewodnik A.K w Wietnamie? Ooooo! to niedobrze.... bo się wybieramy (kiedyś tam, jeszcze nic konkretnego, ale mamy na top liście i nie chciałabym trafic na tą Panią )
Ostatnio edytowany przez piea (2016-09-13 19:54:34)
W Wietnamie bywa, bo wspominała. Jednak teraz robi Indonezję. Ma tego sporo. Jawa i Bali, Bali, Sumatrę.Teraz pewnie skończyła Papuę. Sądzę ze dokąd będą loty bezpośrednie na Bali z Warszawy, pani pilot będzie w Indonezji.
Co do noni czy jak twierdzisz kebena okazałego, zgadzam się na wszystko. Nie próbowałem!!
Coś mi jednak chodzi po głowie że to roślina lecznicza, ale może się mylę
Warto chyba wspomnieć o innym ciekawym owocu spotkanym na Bali (właśnie znalazłem zdjęcie) cukrowe jabłko. To przybysz na Indonezję ale ciekawy
Ostatnio edytowany przez oscar (2016-09-13 20:30:09)
"....Co do noni czy jak twierdzisz kebena okazałego, zgadzam się na wszystko...."
nie.... noni to noini (morwa), a to powyżej morwy to baringtonia (keben)- nie próbowałeś- i dobrze i broń boże nie próbuj, bo byś juz po tym niczego nie spróbował ! lecznicza powiadasz? no trochę tak, bo pakują to do leków przeciwmalarycznych, ale i owadobójczych:)
jabłko cukrowe fajne - taki jakiś zielony kalafiorowaty cudak:) ; a Pani A.K niech w takim razie siedzi na Bali
No i wszystko jasne
katerina napisał:
Oscar
"Liznąłeś"
Dobre...jednym słowem byłeś już prawie wszędzie haha
No i...nie ma to,jak pilotka,która minęła się z powołaniem![]()
Na szczęście kierunek mega ciekawy
Te chatki z zewnatrz cudne...ale wewnątrz inny świat
Poza tym trzeba będzie koniecznie spróbować kiedyś tego,wężowego owoca
prawie wszędzie to jednak nie wszędzie. Zresztą, nie da rady być wszędzie, trzeba robić selekcję.
Jest jeszcze kilka miejsc w Am. Poł. które chciałem odwiedzić. Może kiedyś??
Mam trochę specyficzny gust i zainteresowania, toteż nie każda wycieczka mnie interesuję.
Nie lubię wycieczek typu "jeśli dziś wtorek to jesteśmy w Belgii" dla mnie to strata czasu i pieniędzy.
Co do chatek, to obiecuję, że będzie jeszcze kilka co najmniej równie ciekawe, jeśli nie ciekawsze
Wężowe owoce koniecznie musisz spróbować. Podeślę ci kilka paczek
Eleni – cos mi się przypomniało.
Na swoich trasach spotkałem kilkudziesięciu pilotów. Świetnych, dobrych, takich sobie, marnych i jedną tragiczną – Igę!! Ta (niestety) od dłuższego czasu jest w Tajlandii rezydentem. Na szczęscie nie jest już pilotem.
Gdzie rezyduje w taj, tego nie wiem, ale jeśli Wam się trafi, to sugeruję na nia nie liczyć.To najdelikatniejsze określenie jakie przychodzi mi do głowy.