Nie jesteś zalogowany.
Klasztor Agios Ioannis Prodromos
Kierujemy się w stronę miasteczka Tigaki na północnym wybrzeżu. Tam podjeżdzamy pod słone jezioro Alikes. Jakoś tak nieciekawie nam to wyglądało i do samego brzegu jeziora nie dotarliśmy....może szkoda, bo podobno są tam flamingi.
Potem jadąc do wysoko położonej górskiej wioski zatrzymaliśmy się na punkcie widokowym i tam mogliśmy spojrzeć na jezioro.
Dojeżdżamy do uroczej górskiej wioski Zia
Wioska malutka, mały ryneczek, jedna uliczka, kilka fajnych tawern, sklepów z pamiątkami, no i piękne widoki z góry na północne wybrzeże wyspy Kos.
Szybko z tamtąd uciekaliśmy, bo upał był niemiłosierny.
Zostawiamy za sobą wioskę Zia i kierujemy się do opuszczonej osady Palio Pyli. Po epidemii cholery w 1830r. Ci którzy przeżyli uciekli z wioski pozostawiając swoje gospodarstwa.
Osada położona jest na zboczu góry, gdzie na szczycie wznoszą się ruiny zamku.
Wdrapanie się na szczyt góry to nie lada wyzwanie My się poddaliśmy....ale niestrudzony Hapolek zaczął się tam oczywiście wdrapywać
Fotki i wrażenia z zamku zamieścił Hapolek w swojej relacji.
Nam został spacerek do opuszczonej osady
Jedyni mieszkańcy tego miejsca
oj tam oj tam....ino 34 stopnie
Hapolek
Zjeżdżając i kierując się w strone głownej drogi (na wyspie jest jedna) przystanęliśmy na punkcie widokowym
Zrobiliśmy w miare tanie zakupy w markecie w pobliżu Tigaki i umęczeni upałem zakończyliśmy pierwszy dzień naszych wojaży po wyspie.
Nazajutrz zaraz po śniadaniu w miare wypoczęci i z nowym zapasem sił wyruszyliśmy na dalsze wojaże po wyspie.
Pierwszym naszym celem były ruiny zamku Antimachia.
Zamek zbudowany został w XIVw. Zakon Joannitów wykorzystywał zamek jako więzienie dla rycerzy.
Miłe przywitanie przy wejściu do zamku
Ooooooooooo.....znajoma przesympatyczna mordka
Dobrze zachowany kościółek klasztorny
a tutaj wnętrze drugiego małego kościółka
Widoki z ruin zamku zapierają dech w piersiach
Jedziemy dalej.
Kierujemy się do Asklipio. Kolejny punkt widokowy.
Dojeżdżamy do Asklepionu, czyli miejsca mieszczącego kiedyś szkołę Hipokratesa, szpital i świątynie.
Bilet wstępu 8 e/os.
Dojeżdżamy do miasta Kos, a tam kierujemy się w strone term, czyli naturalnych gorących żródeł.
Jak dla mnie jest to przereklamowane miejsce. Czytałam różne opinie na ten temat...najczęściej negatywne. Jednak chcieliśmy to zobaczyć na własne oczy.
Według mojej opinii jest to miejsce nie warte zobaczenia, ale co kto lubi....
Stajemy na parkingu i tam takie widoczki
Droga do term wiedzie w dół, więc schodzimy
Zbliżamy się do naszego celu