Nie jesteś zalogowany.
Julka2 Wasze wakacje zapowiadaja sie bardzo ciekawie Czekam wiec z niecierpliwoscia na ciag dalszy
Dinus fajnie że Ci się podoba i
Mój małżonek plany i chęci aby korzystać z wszystkich możliwych animacji w tym hotelu miał ogromne. Rzeczywistość dla niego okazała się zupełnie inna.
Animatorzy byli beznadziejni.
Wielka tablica z planem zabaw na cały tydzień była, a jakże, wisiała sobie w lobby....ale tylko wisiała.
Na początku mąż biegał, sprawdzał co gdzie i o której się odbywa. Potem o danych godzinach stawiał się w miejscu gdzie miały się odbywać gry i zabawy i co...i nic. Po animatorach ani widu ani słychu.
Parę razy robił podchody do gry w tenisa stołowego, do gry w darta, do ścianki wspinaczkowej, aż w końcu się wku...ił i to wszystko olał.
Przerzucił się zupełnie na grę w siatę na plaży, którą bardzo lubi. To była jedyna gra która się tam odbywała, a to tylko dlatego, bo plażowicze sami się zbierali i animatorzy byli zbędni.
Jednego razu była taka ulewa, że kto tylko mógł to uciekał pod dach.
ale sympatykom plażowej siatki wcale a wcale ta ulewa nie przeszkadzała
Mój małżonek po skończonej grze był tak oblepiony piaskiem, że gdyby nie okulary i wąs to chyba bym go nie poznała i
Pod koniec pierwszego tygodnia pobytu wyruszyliśmy na kolejną wycieczkę.
Rejs na ukochaną Saonę.
Z hotelu wyjechaliśmy w godzinach wczesno porannych.
Pogoda przez cały dzień była średnia. Cały czas towarzyszyły nam chmurki na niebie. Raz większe, raz mniejsze. Najważniejsze, że do póżnego popołudnia obyło się bez deszczu. Dojechaliśmy do portu w Bayahibe.
Wejście na szybką łódż motorową i ruszyliśmy w kierunku Saony.
Po drodze obowiązkowy przystanek na wypłyceniu.
Tam czas na ochłodzenie się kąpielą i polewanym rumem.
Julka2 na Karaibach urodzinki to u la la nie jeden by tak chciał he he
Trzeba się umieć ustawić hi hi
W końcu to ja w domu jestem od organizacji wczasów
W Tajlandii też się urodzinowałam hi hi, a już mam plany na kolejny listopadowy wypad.
Mąż raz obchodził urodziny w egzotykach...to limit wyczerpał i
Na wypłyceniu byliśmy coś ok.1,5 godz. po czym popłynęliśmy w stronę Saony.
Wysadzono nas na innej plaży niż ta na której byliśmy poprzednim razem.
Trudno mi ocenić która jest ładniejsza.
Po zejściu na wyspę od razu zaproponowano nam posiłek.
Chwila oczekiwania i na tej pięknej plaży podano nam posiłek
Ostatnio edytowany przez julka2 (2015-04-03 00:17:04)
Po posiłku mieliśmy czas dla siebie. Postanowiliśmy iść na spacer.
Piękne zdjecia a za moim oknem biało... No to się pieknie "urodzinujesz" he he jak wyczerpiesz wszystkie kraje to Ci tylko inna planeta zostanie , bedziesz bookowac lot w kosmos Urodziny na Księzycu to by było dopiero he he na bogato
Pawel dobre
Julka ile kosztuje fakultet na Saone?
No nie wczoraj Bułgaria, dzisiaj Dominikana, siadam, oglądam i napawam się lazurkami
Julka2 dzieki Twojej relacji Dominikana tez zaczyna mnie krecic Pzdr Slawek
malaria napisał:
Pawel dobre
Julka ile kosztuje fakultet na Saone?
Płacilismy chyba ok 90 USD na osobe ;-)
Paweł będę nad tym myślała hi hi
Malaria cene już znasz, ale ja Tonderka poprawie hi hi nie 90 a 89$ i
Leff ciekawe czy się doczekam, aby Twoje wypady na Dominikanę pooglądać
Dinus cieszę się bardzo i
Jak lubisz piękne plaże i dobrą zabawe to naprawdę warto tam lecieć.
Tonder pomyliłeś się, ale już to sprostowałam i
i
Na Saonie byliśmy ok.3 godziny, po czym nadszedł czas powrotu, ale nie końca zabawy hi hi.
Zabawa jak się okazało miała się dopiero zacząć.
Z wyspy wracaliśmy katamaranem.
W czasie tej wycieczki mieliśmy tak beznadziejnie drętwe towarzystwo, że nasza trójka postanowiła to wszystko rozruszać. Nie do końca nam się udało, ale my bawiliśmy się świetnie. Pod koniec dołączyły do nas tylko dwie panie.
Na katamaranie zaczęły się tańce, hulanki i swawole. Zabawa była przednia.
Musicie mi uwierzyć na słowo, bo więcej fotek z tej zabawy nie wrzucę i
Ostatnio edytowany przez julka2 (2015-04-03 18:47:40)