A teraz, oczywiście, była zamknięta. Jest to świątynia typu bojkowskiego, nakryta trzema kopułami, obita gontem. Naprawdę robi wrażenie i bardzo żałuję, że rano nie weszliśmy do wnętrza.
kangur | Niesamowita budowla |
danutar | Różnie to bywa, Alicjo. Ja kiedyś miałam odwrotnie - ksiądz specjalnie dla nas cerkiew otworzył (było nas tylko dwoje, nie jakaś grupa). A swoją drogą, w takich sytuacjach jak piszesz, ja czekam do końca mszy, ale nie czekam, aż ludzie wyjdą - wchodzę pod koniec i grzecznie czekam z tyłu na zakończenie. Jak już jestem w środku, to przecież mnie nie wygonią. Nawet jeśli w pośpiechu, to jednak coś zobaczę i kilka fotek zrobię 😆 |
piea | kiedyś gdzieś mieliśmy taka sytuację: malutki drewniany kościółeczek, który bardzo chciałam obfocić, ale ... nabożeństwo trwa, więc cierpliwie czekamy końca.... i wreszcie ludzie wychodzą... to czekamy az wyjadą...potem my w druga stronę... a przy drzwiach kościelny z księdzem: Stop! zamykamy! my mówimy, że tylko na momencik, że rzucimy okiem, zrobimy zdjęcia i już nas nie ma! - niestety.... odpowiedź była: trzeba było sie napattzrc podczas mszy! 😲 no szok! i nie wpuscili nas.... 😏 |
papuas | tak, bieganie po malutkiej świątyni i robienie foto podczas nabożeństwa jest niedopuszczalne i jakby mało kulturalne :) |
danutar | Ja nigdy nie robię zdjęć w czasie mszy lub innych nabożeństw - wydaje mi się, że to świadczy o braku szacunku dla osób, które akurat się modlą. Dlatego zawsze czekam do zakończenia nabożeństwa, albo wracam za jakiś czas. To, niestety, czasem kończy się tym, że po powrocie zastaję drzwi zamknięte. Dlatego, jeśli czas pozwala, lepiej poczekać na zakończenie uroczystości. |