Nie każdego stać na drogie wycieczki oferowane przez biura podróży. Ludzie, którym trudno odłożyć pieniądze na wyprawę, mogą sami w trakcie jej trwania zdobyć gotówkę na hotel, wyżywienie i przejazdy. Jako „żywa figura” można zarobić nawet do 300 euro dziennie.
Podróżnicy mają wiele sposobów na pozyskanie funduszy, które mogą przeznaczyć na wyprawy. Jedni sprzedają książki, zdjęcia, szukają sponsorów, inni ciężko pracując odkładają pieniądze, a gdy już mają wystarczającą kwotę, decydują się na wyjazd.
Są też ludzie, którzy zarabiają w trakcie podróży. Szukają tymczasowej pracy, dzięki której mogą uzbierać na bilet i przedostać do innego miejsca. Dla niektórych z nich podróż jest całym życiem i trwa przez całe życie.
Wiele osób chciałoby podróżować ale najczęściej z powodu trudnej sytuacji finansowej, nie mogę sobie na to pozwolić. Nie wierzą też w przysłowie, że dla chcącego nic trudnego.
Okazuje się, że ludzie spontaniczni i bez pieniędzy, wpadają na najbardziej szalone i wyjątkowe pomysły zapewniające niezapomniane przygody. Niezależnie od miejsca, w którym przebywają zawsze wykorzystują własne umiejętności. Każdy człowiek jest obdarzony talentami: do gotowania, szycia, żonglowania, śpiewania, grania na grzebieniu. Wszystkie z tych czynności mogą się bardzo przydać podczas każdej wyprawy.
Podróżujący muzycy zabierają ze sobą gitarę, bongos, harmonijkę, skrzypce lub klarnet. Określani są ulicznymi grajkami. Ktoś mógłby powiedzieć, że to zwyczajna żebranina. Ale są też tacy, którzy właśnie tymi muzykami się zachwycają. I za ich pracę, godnie płacą. Uliczny grajek w niektórych Europejskich stolicach zarabia około 150 euro dziennie. To zależy od tego jak bardzo się stara i na jakim poziomie prezentuje swój artyzm.
Niektórzy podróżnicy to uliczni sprzedawcy. Zakupują souveniry po niższych cenach w hurtowniach. Dzienny dochód jest uzależniony od popytu na produkt, który oferują, cena nie może być wygórowana i ważne żeby posiadać zaawansowane umiejętności handlowe. W wielu krajach można spotkać kilku sprzedawców tego samego produktu (kilkadziesiąt osób sprzedających miniaturki wieży Eiffla, stojących obok siebie pod tym słynnym monumentem), a i tak jest to opłacalne.
Jeszcze inni wykorzystują swoje zdolności manualne: robią tatuaże, zaplatają warkoczyki, wypisują farbami imiona, wycinają z kartki papieru profil twarzy albo z marchewki rzeźbią ryby, kwiaty, ptaki. Większość z nich ustala cenę za rękodzieło. Niewielki nakład pracy i potrzebnych zasobów może sprawić, że ich dzienny dochód to czynsz za mieszkanie.
Można też nic nie robić a dużo zarobić. Wystarczy się przebrać za najciekawszą postać bajkową lub filmową i stanąć w miejscu najczęściej odwiedzanym przez turystów. Jeśli dołączy się do tego aktorskie techniki sprawiania ludziom radości to sukces gwarantowany. Okazuje się, że taka praca jest przez wielu ceniona a dzieci uwielbiają pokazywać zdjęcia swoim kolegom, z gwiazdami ich ulubionych opowieści.
Prawo jest również przychylnie nastawione do takiej formy pracy, połączonej z rozrywką. W wielu krajach wystarczy zgłosić się na posterunek policji i poprosić o zezwolenie. Wtedy otrzymuje się wszystkie przepisy, których podczas takiej pracy należy przestrzegać.
texarkana | Taka ciekawostka: w San Francisco spotkałam gościa (czarnoskórego), który siedział za gęstym krzakiem przed mostkiem często odwiedzanym przez turystów spacerujących po okolicach portu. Gdy ktoś nadchodził, wyskakiwał na niego zza krzaka z głośnym "uaaaaa" (ja przez niego omal nie połknęłam własnego serca). Gdy "klient" ochłonął, facet żądał półtora dolca za rozrywke-niespodziankę (surprise entertainment)... Pomysłowość ludzka w dziedzinie pozyuskiwania kasy nie ma granic... |