Wakacje first minute czy last minute?

First minute - pewniej ale czy na pewno taniej?

W okolicy września-października każdego roku największe biura podróży wprowadzają do sprzedaży wycieczki na przyszłoroczny letni sezon urlopowy, zachęcając turystów sporymi rabatami do dokonywania rezerwacji. Czy warto skusić się na taką ofertę, czy może lepiej poczekać?

Zakup wycieczki na kilka miesięcy przed datą jej organizacji z pewnością ma kilka plusów. Pierwszym z nich jest pewność, że upatrzona przez nas wycieczka odbędzie się w interesującym nas terminie i nikt nie wykupi nam jej z przed nosa. Wyjątkiem od tej reguły są wycieczki objazdowe, które odbywają się gdy organizator zbierze określoną przez siebie liczbę uczestników. Dodatkowo dzięki rezerwacji z dużym wyprzedzeniem możemy liczyć na wysoki rabat, który często sięga 30 procent ceny podstawowej. Co ważne, przy rezerwacji w ofercie first minute nie musimy od razu wpłacać całej kwoty wyjazdu, wystarczy jedynie zaliczka - przeważnie w wysokości 10 procent.

Czemu touroperatorzy kuszą wysokimi zniżkami i zachęcają do kupna ofert first minute? Odpowiedź jest dość prosta, znając liczbę przedsprzedaży danych kierunków, biura podróży mogą dopasowywać ofertę pozostałych wyjazdów w taki sposób, aby z jednej strony trafiła w gusta klientów, a z drugiej żeby mówiąc kolokwialnie - sprzedała się.

Last minute - czy to się jeszcze opłaca?

Tak zwane „lasty” zyskały swoją popularność dzięki bardzo atrakcyjnej cenie. Kilka czy kilkanaście lat temu zdarzało się, że wycieczki które miały odbyć się w terminie „za kilka dni” można było kupić nawet za połowę ceny. Jednak ostatnie 2-3 lata i dynamiczne zmiany w branży turystycznej sprawiły, że teraz polowanie na last minute jest dość ryzykowne, szczególnie jeśli mamy sprecyzowane wymagania odnośnie destynacji czy standardu hotelu. W ubiegłym roku osoby, które decydowały się na czekanie na ostatnią chwilę, mogły przeżyć rozczarowanie, gdyż liczba „lastów” oferowanych przez touroperatorów była zdecydowanie mniejsza niż w latach poprzednich.

Tak więc jak widać czekanie na ostatnią chwilę może, ale nie musi być opłacalne. Z jednej strony bowiem możemy nie znaleźć ciekawej oferty i będziemy zmuszeni do wyjazdu w miejsce, które nie do końca nam odpowiada, z drugiej jednak strony może warto zaryzykować i dzięki temu zapłacić mniej? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo indywidualna.

Inaczej sytuacja wygląda gdy nie musimy rezerwować urlopu z wyprzedzeniem i mamy ten komfort że decyzję o wyjeździe możemy podjąć spontanicznie, praktycznie z dnia na dzień. Dzięki temu możemy na bieżąco śledzić oferty last minute i jeśli trafi się prawdziwa „perełka” zdecydować się na spontaniczny wyjazd. W takim jednak wypadku może zdarzyć się, że nie będziemy przygotowani finansowo na zakup wycieczki. Tutaj z pomocą przychodzą firmy, które praktycznie w kilkanaście minut mogą udzielić nam pożyczki przez internet, przykładem może być np. zaimo. I choć wprawdzie każdą pożyczkę trzeba spłacić, to jednak wrażenia z urlopu z pewnością są bezcenne i pozostaną w naszej pamięci do końca życia.