Oferty dnia

Grecja - Nisiros, czyli spacerek po dnie krateru - relacja z wakacji

Zdjecie - Grecja - Nisiros, czyli spacerek po dnie krateru
Nisiros (stosowana jest też pisownia Nisyros) to maleńka grecka wyspa-wulkan na Morzu Egejskim, w pobliżu Kos, należąca do archipelagu Dodekanez. Wyspa ma okrągły kształt, a jej średnica wynosi zaledwie 8 km. W centralnej części wyspy znajduje się krater wulkanu - czynnego wulkanu. To krater o nazwie Stefanos. Ma średnicę ok. 300 m i głębokość 30 m. To jeden z największych na świecie kraterów hydrotermalnych. Wiele tysięcy lat temu wulkan ten był klasycznym stratowulkanem, czyli miał kształt stożka, znajdującego się powyżej poziomu morza. Potężne wybuchy mające miejsce ok. 25 tys. lat temu, później 15 tys. lat temu spowodowały, że szczyt wulkanu zapadł się w pustą komorę, wcześniej wypełnioną magmą. Wtedy właśnie powstała kaldera w obecnie znanym kształcie. Kolejne wybuchy były już wyłącznie wybuchami hydrotermalnymi, a więc związanymi z gromadzącą się pod powierzchnią wyspy gorącą parą wodną. Podczas erupcji hydrotermalnej nie wydobywa się więc magma, lecz gorąca para wodna, gazy (siarkowodór, dwutlenek węgla, metan), oraz błoto i fragmenty skał. Jest to zatem nieco inny wulkan, niż znane mi dotychczas czynne wulkany, jak Etna na Sycylii, Teide na Teneryfie, Nea Kameni - w archipelagu Santorini, czy krater na wyspie Vulcano - w archipelagu Wysp Liparyjskich. Tam nie można zejść na dno krateru, tu możemy spacerować po samym jego dnie.

Właśnie dla tego krateru wybrałam się tej wiosny na Kos. Na Kos, oczywiście, zamierzałam zwiedzać co się dało i wypoczywać, ale najważniejszym moim celem było przede wszystkim popłynięcie na Nisiros i zobaczenie tego wyjątkowego wulkanu.
Wycieczkę na Nisiros wykupiliśmy u rezydenta. Wypłynęliśmy z portu w Kardamenie - na południowym wybrzeżu Kos i po około godzinnym, przyjemnym rejsie dopłynęliśmy do Mandraki, jedynego portowego miasteczka na Nisiros, będącego stolicą tej wyspy. Po drodze mijaliśmy wysepkę Jali, słynącą z wydobycia pumeksu i obsydianu.

Po przypłynięciu na Nisiros najpierw zawieziono nas do niemal opuszczonej wioski Emporios. To niezwykłe, trochę tajemnicze miejsce, gdzie ruiny opuszczonych domostw sąsiadują z nielicznymi odrestaurowanymi, zamieszkałymi domami. Można powiedzieć, że to zniszczona, zaniedbana, wręcz zapomniana osada, jednak jest tam jakiś szczególny klimat. Jeżeli ktoś magii tego miejsca nie odnajdzie, to z pewnością zachwyci się panoramicznymi widokami, ponieważ wioseczka położona jest na magmowym wzgórzu, na wys. ok. 500 m npm. Z Emporios mogliśmy też po raz pierwszy zobaczyć z daleka główny cel tej wycieczki - krater Stefanos, chociaż z tej odległości wyglądał on bardziej jak jakieś wielkie żwirowisko, niż jak wulkan ;) Żałuję, że w Emporios mieliśmy mało czasu, ponieważ bardzo lubię buszować w takich miejscach i chętnie bym tam dłużej pozaglądała we wszystkie zakamarki. Ale cóż, tak to już jest na zorganizowanych wycieczkach - nie decydujemy o układzie programu.

Z Emporios pojechaliśmy prosto do wulkanu. Tam już dostaliśmy wystarczająco dużo czasu, by na spokojnie zejść na dno krateru, pospacerować, pocieszyć się fascynującymi widokami, a na koniec jeszcze przysiąść na chwilę w lokalnym barze, by ochłodzić się popijając słynną miejscową, mrożoną kawę, z dodatkiem likieru migdałowego, zwaną tu Vulcano Caffe.

Następnie pojechaliśmy do Mandraki. Tu przeszliśmy przez centrum miasteczka najpierw z przewodniczką, później dostaliśmy czas wolny do własnej dyspozycji. Spacer klimatycznymi uliczkami, wśród biało-niebieskich domów, z pięknymi widokami na morze był naprawdę przeuroczy. Żałuję tylko, że w programie wycieczki nie znalazła się wioska Nikia, która, jak pamiętam ze zdjęć w internecie, jest prześliczna.
A teraz zapraszam do galerii.
Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Grecji:
Autor: danutar / 2023.05
Komentarze:

piea
2023-08-04

i dla mnie ta wyspa to terra incognita!
ale wpisuję ją sobie na listę na kiedyś tam.... :) jeśli kiedyś i ja dotrę na Kos - to z pewnościa zafunduję sobie taki rejsik na Nisiros; bardzo ładna ta wysepka; miasteczka niezwykle urodziwe i klimatyczne ; no i ten wulkan przede wszystkim! super

AniaMW
2023-08-01

Bardzo ciekawa wycieczka! Z przyjemnością pooglądam zdjęcia z nieznanych mi zakątków greckich.
Pozdrawiam

papuas
2023-07-30

no to moje "wyrachowanie" to właśnie świadomy wybór niezależnie od kasy bo spokojniej i bez pożarów :)

danutar
2023-07-30

Ha, może to rzeczywiście szczęście, ale raczej był to świadomy wybór, by jechać tak wcześnie. Może też trochę i wyrachowanie, bo w maju jednak ceny niższe niż w lipcu :))) Kiedyś, gdy jeszcze nie byliśmy na emeryturze musieliśmy wyjeżdżać zawsze w wakacje, bo mój mąż był nauczycielem. Teraz możemy sobie pozwolić na wyjazdy poza sezonem wakacyjnym - i spokojniej, i taniej, no i upały mniejsze.
A odnośnie do pożarów, to płakać mi się chce, jak widzę płonącą moją ukochaną Grecję. Wiele popalonych terenów pokazywanych w TV znam osobiście, bo tam byłam - Rodos, Kreta, Korfu, Peloponez... Na Kos i Nisiros jednak pożarów nie było, chociaż to niedaleko od Rodos, gdzie ogień szalał. Ale to nie tylko Grecja. Przecież pali się również Sycylia, południe Włoch (Apulia, którą wciąż mam w planach), częściowo Hiszpania i Portugalia :(
Myślę, że to ocieplenie klimatu spowoduje, że wielkim ryzykiem będzie wyjeżdżanie na południe Europy w okresie pełnego lata. Raczej trzeba się nastawiać na terminy wiosenne i jesienne. A te wakacyjne z czasem mogą stać się najtańsze, bo najbardziej ryzykowne.
Pozdrawiam.
P.S. Widziałam w tym roku w lipcu popalone lasy w Czeskiej Szwajcarii (po pożarach w zeszłym roku), a kiedyś też spalone lasy na Teneryfie. Wygląda to naprawdę strasznie i przygnębiająco.

papuas
2023-07-29

no może nie na tej wysepce, którą niebawem obejrzę Twoimi oczami, ale na Kos to trochę szczęścia miałaś; może to po prostu wyrachowanie z Twej strony teraz wyspy płoną