mama zagniata ciasto w domu; dzieciak bierze to i leci na koniec wioski do takiego pieca, stoi w krótkiej kolejce; pańcia (która ma akurat dyżur) piecze go i gotowe oddaje dzieciakowi, który wraca do matki:)- takie to proste...
piea | znacznie grubsze od podpłomyków; mówili na to: chlebek:) |
texarkana | Ale to podpłomyki jakieś, nie chlebki? |
papuas | proste, proste pamiętam czasy gdy blachy z ciastem (ślonski kołocz) nosiło się do piekarza na umówioną godzinę i on to w swym piecu chlebowym piekł |