Zdjęcie z Portugalii - wołaliśmy na nią Ronaldinia:)
(wynosiliśmy jej z restauracji różne smakołyki:), po 2 dniach czekała już na nas całe dnie pod recepcją:)) i nawet poznawała nas po głosach:) leciała na hasło - Ronaldośka:)
-słodki uroczy kociak:)