W komunikacie MSZ-u możemy przeczytać:
Ministerstwo Spraw Zagranicznych, podobnie jak w komunikacie z dnia 13 czerwca br., nadal odradza wszelkie wyjazdy indywidualne i zorganizowane poza kurorty, a w szczególności do Tunisu i innych dużych miast, jak również na Saharę oraz na obszary graniczące z Libią i Algierią. Wszędzie należy unikać demonstracji i tłumnych zgromadzeń oraz uważnie śledzić doniesienia i informacje o stanie bezpieczeństwa.
W przypadku pojawienia się jakiejkolwiek wątpliwości co do stanu bezpieczeństwa, zaleca się pozostawanie na obszarze ośrodków hotelowych. Wskazane jest zachowanie szczególnej ostrożności nie tylko z uwagi na niestabilną sytuację polityczną (np. manifestacje w dniu 14 września 2012 r. przed Ambasadą USA w Tunisie), ale także na zwiększone zagrożenie drobną przestępczością, głównie kradzieżami. Wszystkim osobom planującym podróż lub przebywającym w Tunezji zaleca się bieżące monitorowanie sytuacji, mając na uwadze możliwość jej dynamicznej ewolucji, oraz stosowanie się do zaleceń sił porządkowych i przedstawicieli biur podróży.
Niniejszy komunikat ma charakter informacyjny i nie może stanowić podstawy jakichkolwiek roszczeń.Jak wynika z powyższego, turyści planujący wyjazd z biurem podróży do tunezyjskich kurortów wypoczynkowych nie powinni być zaniepokojeni, jeśli nie będą wybierali się na własną rękę poza hotele. Taki stan rzeczy potwierdza Filip Ryglewicz, który kilka dni temu wrócił z Tunezji - jego zdaniem w kraju jest bezpiecznie.