Oferty dnia

Tajlandia - Krabi - relacja z wakacji

Zdjecie - Tajlandia - Krabi

Do Krabi doleciałyśmy samolotem z Bangkoku. Postanowiłyśmy pierwszą noc spędzić w Krabi Town. Znalazłyśmy tani nocleg z darmowym internetem blisko targu. Na nocnym bazarze jest pyszne jedzenie, jako że Krabi miało być ostatnim przystankiem naszej podróży, nie miałyśmy już pieniędzy, co nie znaczyło, że nie można smacznie zjeść:) W Tajlandii wszystko jest tanie :)

Następnego dnia pojechałyśmy na plażę Ao Nang i tam postanowiłyśmy zostać na 3 noce. Mieszkałyśmy w hostelu u pewnego Europejczyka, z którym wynegocjowałyśmy cenę, mówiąc że jest naszą ostatnią szansą i że możemy zapłacić tylko tyle i tyle. Zgodził się:) Z braku pieniążków niestety nie udało nam się dotrzeć na Phi Phi, na które bardzo chciałyśmy jechać. No cóż, w końcu trzeba jeść i pić... Leżałyśmy więc na plaży i napawałyśmy się pięknymi widokami. Wybrzeże Andamańskie urzekło nas i na pewno tam wrócę, żeby popłynąć na okoliczne wysepki i plaże. Wapienne skały wchodzące do morza robią wrażenie. W Ao Nang spotkałyśmy wielu Polaków. Chcąc uciec przed rodakami, trafiłyśmy na kolejnych ;) Iście polski dzień, aż trzeba było uważać co się mówi :) Przez pół roku przyzwyczaiłyśmy się, że nikt nas nie rozumie i nie szczędziłyśmy słów odnosząc się do często wkurzających nas Azjatów...

Pobyt w Krabi to słodkie lenistwo połączone ze smakowaniem lokalnej kuchni. Jest drożej niż w Bangkoku, bo jest tu pełno turystów z Europy, ale i tak tanio. Co najważniejsze - jest pięknie. Choć podobno są jeszcze piękniejsze miejsca. Krabi nie polecam osobom, które uwielbiają pływanie w morzu, jest tu strasznie płytko, a w czasie odpływu trzeba przejść długą drogę, żeby chociaż zamoczyć kolana... We wszystkich lokalnych biurach podróży można wykupić sobie wycieczkę na okoliczne wyspy. Płynie się wtedy łodzią z długim dziobem, taką, jak znamy z praktycznie każdego zdjęcia z Phuket. Na plaże i wysepki można się dostać także łodziami z przystani w Krabi Town. Jak się przekonałyśmy, spokojnie można też jeździć na „stopa”. Gdy ma się do wyboru obiad albo bilet na autobus jadący na lotnisko, wiadomo co się wybiera... Wtedy pozostaje już tylko liczyć na to, że znajdzie się ktoś życzliwy, który powiezie na lotnisko :)

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Tajlandii:
Autor: madziuszka / 2010.01
Komentarze:
Brak komentarzy.