Oferty dnia

Polska - Pętla Żuławska - relacja z wakacji

Zdjecie - Polska - Pętla Żuławska

W tym roku urlop i prawie każdy weekend spędziliśmy wraz ze znajomymi na wodzie. W ten sposób odpoczęliśmy od miejskiego zgiełku. Zapraszam do odwiedzenia jednej z wypraw po Małej Pętli Żuławskiej. Jest znacznie krótsza od Wielkiej Pętli Żuławskiej - polecana na weekendowy wypad. Nie będę opisywać co robiliśmy krok po kroku. Opisze trasę i parę ciekawostek.

Z Gdańska, Martwą Wisłą wypłynęliśmy w piątek po pracy o godz. 16:00 aby dotrzeć na 17:00 do Sobieszewa na otwarcie mostu. Przepłynięcie z Sobieszewa do Śluzy w Przegalinie zajmuje nam około godziny (można to pokonać „ślizgiem” w kilkanaście minut) czyli jak kto woli. Potem kilka kilometrów Wisłą i skręcamy w lewo w Szkarpawę pokonując następną śluzę w Gdańskiej Głowie. Różnica poziomów wody w śluzach zależy od pogody. Raz może to być np. 20 cm a innym razem ponad 2 metry różnicy. Zaraz po wypłynięciu ze śluzy rozpoczynają się cudowne widoki. Rzeka leniwie płynie pośród Żuławskich równin. Brzegi rzeki prawie na całej długości porośnięte są szuwarami. Co jakiś kawałek widać ślady po buszowaniu bobrów i przelatujące lub siedzące w szuwarach ptactwo. Zalecam płynięcie środkiem a gwarantuję nic się ni stanie. Średnia głębokość Szkarpawy wacha się w granicach 2 m. W Drewnicy tuż za mostem jakieś 500 m. po prawej stronie znajduje się przystań pana Janusza. Przesympatyczny żeglarz z brodą przyjmuje nas serdecznie a wieczorem opowiada jak powstała jego przystań i wiele innych ciekawostek. Zachęca nas też o odwiedzemia szlaków wodnych Holandii. Och bo zapomniałabym wspomnieć o jego 2 bardzo łagodnych psach które także chętnie witają przybyszów oczekując na pomoście. W Żuławkach proponuję mały spacer pośród starych zabytkowych podcieniowych domów. W Drewnicy znajduje się dom w którym mieszkał Czesław Miłosz. My śpimy na łodziach ale Pan Janusz ma także do wynajęcia domki typu holenderskiego.

Następnego dnia około południa żegnamy Pana Janusza i obieramy kurs na Kąty Rybackie. W połowie rzeki Szkarpawy w miejscowości Rybina skręcamy w Wisłę Królewiecką która na początku jest oznaczona jako „Koniec szlaku żeglownego”. Pierwszym razem obawialiśmy się ale zapewnienie pana Janusza że damy radę i ciekawość zwyciężyła. Nie żałujemy. Królewiecka jest jeszcze piękniejsza. Jest sporo roślinności i ptaków ale trzymając się środka nic nie wkręciło się w śrubę. Na Zalewie Wiślanym trzeba trzymać się wyznaczonego toru. Dopływamy do Kątów Rybackich, zakupujemy świeżego wędzonego łososia a potem kierujemy się na Stawę Gdańsk i już jesteśmy na rozgałęzieniu Szkarpawy i Nogatu. Na Szkarpawie znajduje się przystań Osłonka wybudowana w ramach Pętli Żuławskiej. Tu spędzamy drugą noc. Obsługa przystani bardzo sympatyczna i pomocna.

W niedzielę rano gdy chcieliśmy zbierać się do powrotu zaproponowano nam i innym motorowodniakom odczekać aż przepłynie statek pasażerki Johannes Brahms. Ze względu na jego wymiary można mieć problem gdyż przy burtach występuje silny prąd a za rufą poziom wody znacznie się obniża. Jeżeli go zobaczycie warto znaleźć bezpieczne miejsce np. w jakiejś zatoczce. Przystań wraz z innymi opuszczamy około 12:00. Po drodze mijając przystań p. Janusza pozdrawiamy właściciela i obiecujemy że jeszcze nie raz odwiedzimy jego przystań. Płyniemy powoli i przed 19:00 docieramy do Sobieszewa. ( Uwaga nie planujcie trasy na styk, gdyż śluzowanie może wam skomplikować sprawę, lepiej zrobić sobie zapas czasu).

Na powyższej trasie wszystkie mosty są zwodzone lub obrotowe, otwierane w określonych godzinach i na prośbę żeglujących. Mosty przy śluzach chyba nie mają wyznaczonych godzin otwierania ale wcześniej trzeba wykonać telefon do obsługi mostu. Śluzowanie po godz. 16-tej jest dwukrotnie droższe. Linie wysokiego napięcia są oznaczone i najniższa miała oznaczenie 13,5m. Na trasie coraz częściej spotykaliśmy hausbooty (tzw. domy na wodzie). Można je wypożyczyć nie posiadając uprawnień, gdyż mają małą moc silnika i rozwijają niewielką prędkość. Wystarczy przejść kilkugodzinne szkolenie i już można płynąć w siną dal. Jeżeli jeszcze ktoś nie spróbował tego typu spędzenia urlopu to bardzo polecam. Parę moich znajomych już łyknęło bakcyla i kto wie może w przyszłym roku spotkam ich na trasie.

Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Porady i ważne informacje

Pływanie po naszych rzekach i jeziorach jest jeszcze mało rozpowszechnione, ale ja postaram się zachęcić. Ten sposób wypoczynku polecam zwłaszcza mieszczuchom. Można się wspaniale zrelaksować, wyciszyć i wypocząć.

Autor: Krysti / 2014.07
Komentarze:

hooltayka
2014-10-25

Ciekawy i atrakcyjny sposób na spędzenie urlopu.Bardzo ciekawa ta Pętla Żuławska.Mieszkam na południu Polski,a chętnie bym z takiego wypoczynku skorzystała.Kiedyś płynęłam kanałami Francji i było to niezapomniane przeżycie.