Oferty dnia

Turcja - Stambuł - relacja z wakacji

Zdjecie - Turcja - Stambuł

Inspirację do mojego wyjazdu do Turcji stanowiły częściowo ciekawe opisy podróży, urokliwe fotki umieszczane w naszym serwisie. Wybrałam ofertę biura Rainbow Tours, zakładającą 7 dniowy pobyt, objazd po Turcji Zachodniej i Centralnej. Wyleciałam z Balic do Antalyi, z racji tego, że byliśmy na miejscu ok. 13 czasu miejscowego, udało nam się jeszcze odbyć spacer po tym kurorcie. W jakieś 20 minut dotarliśmy do Morza Śródziemnego. Ten krótki spacer pozwolił nam poczuć klimat Turcji, poznać obyczaje panujące przy zakupach chociażby.


W dniu drugim udaliśmy się do Hierapolis. Już sam przejazd do tego miejsca był niesamowity - przez szyby autokaru można było chłonąć pejzaż rozciągających się tu Gór Taurus. W samym Hierapolis, antycznym uzdrowisku w zasadzie z bliska udało mi się obejrzeć jedynie teatr. Powodem była konieczność zdyscyplinowania czasowego i jednak dało mi się we znaki silne tureckie słońce, nieco osłabiając moją zdolność do przyswajania wiedzy podawanej przez pilota.


Hierapolis było wstępem do Pamukkale. Niemal wszyscy nastawiali się na to spotkanie z „Bawełnianą Twierdzą”... Ja również się nie zawiodłam, Pamukkale sprawia wrażenie lodowca zagubionego w samym centrum gorącej krainy. Udało nam się choć zamoczyć stopy w wyznaczonych miejscach a więc dopełnić „turystycznego obowiązku”. Przechadzając się po wzgórzu obejrzałam też pluskających się szczęśliwców w „Basenie Kleopatry”.


Po wizycie w Pamukkale udaliśmy się w podróż do Efezu. Spacer po tym dawnym polis Azji Mniejszej, które zapisało się w pamięci przeciętnego „Kowalskiego” postacią Heraklita, czy działalnością apostolską św. Pawła, był niesamowitym przeżyciem. Myślę, że Efez to jedno z najbardziej uroczych miejsc w granicach obecnej Turcji. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od dawnej agory, wokół której skupiały się budynki użyteczności publicznej. Następnie zwrócono naszą uwagę na odeon a także budynki o charakterze politycznym (w jednym obradować miała rada - bule, w kolejnym prytanowie). Poniżej agory rozpościera się plac Domicjana. Udajemy się później do łaźni Scholastyki. Obok łaźni znajdowały się latryny publiczne.


Następny punkt to świątynia Hadriana a także Brama Hadriana. Kiedy zeszliśmy z dolnej agory naszą uwagę przyciąga gmach Biblioteki Celsusa (zawierała ponoć 12 tys. zwojów). Idąc dalej dotarliśmy do teatru, jego widownia mogła pomieścić ok. 25 tys. widzów. Przechadzamy się jeszcze drogą arkadyjską, słońce wciąż świeci a na mnie wyraźnie oddziałuje geniusz loci Efezu. Tak chciałoby się tu wrócić...


Dzień 3 to przejazd do Pergamonu - centrum państwa Lizymacha po śmierci Aleksandra Wielkiego. Zanim to jednak nastąpiło wczesnym rankiem udaliśmy się do Maryemana, domu w którym prawdopodobnie swe ostatnie dni spędziła Maria. Ten fakt został uznany przez kościół i niejako usankcjonowany wizytą tu Jana Pawła II a wcześniej Pawła VI. Kościół jest malutki, czuwają nad nim zakonnicy. Największe uroczystości gromadzące zarówno muzułmanów, jak i chrześcijan odbywają się tu 15 VIII. Zwraca w tym miejscu uwagę także ściana, do której przymocowane są prośby o łaski, sprawia to duże wrażenie, można także obmyć się wodą mając ponoć właściwości lecznicze.


Przed Pergamonem jeszcze jeden przystanek - Artemizjon. Imponujący widok na tablicy informacyjnej przypomina antyczny wygląd budowli, dziś, jak każdy wie, niewiele pozostało z jego dawnej świetności


I wreszcie Pergamon, standardowo otrzymujemy bilety od naszego lokalnego przewodnika Bedriego, przechodzimy przez „bramki” i możemy rozpocząć wspinaczkę na Akropol. Docieramy do ruin świątyni Ateny, idąc dalej nie można przeoczyć świątyni Trajana. Pomiędzy tymi obiektami mieściła się kolejna biblioteka świata starożytnego - jej zasób był imponujący na tyle, że ponoć stanowiła realną konkurencję dla Biblioteki w Aleksandrii. Stąd też hipoteza, że aby uwolnić się od dostaw papirusu od konkurencji, zaczęto wykorzystywać pergamin jako materiał pisarski. Przepiękny widok prezentuje teatr, podobno najbardziej stromy w Azji Mniejszej - można sobie tylko wyobrazić jak zgromadzeni tu niegdyś widzowie podziwiać mogli nie tylko sztukę, ale i przecudną panoramę.


Pergamon kojarzy się oczywiście z ołtarzem pergamońskim, po którym jak wiemy na Akropolu pozostały jedynie fundamenty. Przyjdzie mi powtórzyć za opiniami, które spotykałam już tu na portalu, że niezwykle brakuje tu tego gigantycznego dzieła. Wysłuchujemy opowieści przewodniczki o Asklepiejonie i rozwoju medycyny w Pergamonie, głównie za sprawą Galena. Zabudowa Akropolu fascynuje wielu z nas, więc otrzymujemy dość długi czas, by samotnie kontemplować piękno tego miejsca, fotografować najważniejsze obiekty.


Punkt kolejny - mityczna Troja. Długa podróż i ok. 18 jesteśmy na miejscu. Wita nas drewniany koń trojański, oblegany przez turystów. Samo miejsce, gdzie rozegrać miała się najsłynniejsza z wojen, nie budzi jakiegoś wielkiego wrażenia. Wysłuchujemy słów przewodniczki o kolejnych „miastach”, a raczej warstwach chronologicznych (I - IX), przypomniano nam postać H. Schliemana i domniemanego „skarbu Prima”. Pozostaje po tym miejscu pewien niedosyt, zwłaszcza gdy zestawimy je z przecudnym Efezem, czy majestatycznym Pergamonem.


Dzień kolejny rozpoczyna się wyjątkowo wcześnie - o godzinie 5:00 już jesteśmy gotowi na przeprawę promem przez Cieśninę Dardanele. W tym dniu naszym celem jest dawna osada grecka - Bizancjum, późniejsze miasto Konstantyna i stolica Cesarstwa Bizantyjskiego i wreszcie po 1453 r. stolica Imperium Osmańskiego.Pierwsze wrażenie na widok miasta jest piorunujące - budowle są gigantyczne!


Zaczynamy zwiedzanie od Pałacu Sułtańskiego (Topkapi Sarayi). Przechodzimy przez Bramę Cesarską, by znaleźć się na Dziedzińcu Janczarów - wysłuchujemy ciekawej opowieści przewodniczki o losach tej formacji zbrojnej sułtana. Czas na Dziedziniec drugi, do którego prowadzi Brama Dywanu. Przez bramę tę konno miał prawo przejechać wyłącznie sułtan, pozostali mogli przekroczyć ją pieszo. Możemy w tej części Topkapi podziwiać kuchnie, które zajmowały się wykarmieniem świty sułtana. Brama kolejna nazwana jest Bramą Szczęśliwości - tuż za nią znajduje się Sala Tronowa. Warto wejść do skarbca i oczywiście do haremu (płatny dodatkowo). Zachwyca widok z Topkapi na Bosfor.


Kolejny punkt zwiedzania Stambułu to Hagia Sopia. Olśniewa swym ogromem, legendarne słowa Justyniana Wielkiego „Salomonie przewyższyłem cię!”, mogą się wydawać uzasadnione. Wejście przez Cesarskie Wrota to też przeżycie. Wejście już do samego wnętrza świątyni wprowadza nas jak gdyby w inny świat - gigantyczna kopuła, mozaiki, sułtańska loża, kolumny z oryginalną kolumną płaczącą.... to czas na kontemplację historii i architektury w ciszy. Wychodzimy też na galerie, skąd rozciąga się najlepszy widok na wnętrze kościoła.


Dzień w Stambule jest pełen emocji - teraz czas na Sułtan Ahmet (Błękitny Meczet). Obiekt można uznać za klasyczny przykład architektury osmańskiej, sześć minaretów świadczy o ambicjach sułtana. Nazwa Błękitny wywodzi się od niebieskich kafelków pokrywających jego wnętrze. Należy pamiętać o podstawowych zasadach związanych z wejściem do meczetu: kobiety winny mieć nakrytą głowę i koniecznie ramiona, zdejmujemy obuwie, na które otrzymujemy foliowy woreczek (aby nie stąpać bosymi stopami po dywanie, który przemierzają tłumnie inni, można założyć po prostu skarpetki).


Ostatnim zabytkiem Stambułu, na który wystarcza nam czasu jest teren, gdzie niegdyś znajdował się hipodrom. Dziś rozpoznamy to miejsce po trzech kolumnach - obelisku cesarza Konstantego Porfirogenety, Kolumnie Wężowej oraz obelisku egipskim. Nigdy nie zapomnę  śpiewu muezina dobiegającego z Błekitnego Meczetu, gdy w upalne popołudnie siedziałam na jednej z ławek w rejonie hipodromu.


Niestety, tylko ten niewielki i najbardziej znany wycinek Stambułu można poznać w ok. 6 godzin. Na szczęście wieczorem czeka nas jeszcze rejs po Cieśninie Bosfor, w trakcie którego omawiane są mijane obiekty, zabytki. Rejs rozpoczął się o 18.00 i trwał nieco ponad godzinę, która upłynęła nad wyraz szybko. Trudno opisać moc wrażeń, jakie towarzyszą zapewne każdemu podczas takiej eskapady.

Rejs kończył dzień 4 mojego pobytu w Turcji, ciąg dalszy opisałam w podróży „Turcja - Kapadocja”.

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Turcji:
Co warto zwiedzić?

  • Efez,

  • Pergamon,

  • Troja,

  • Pamukkale,

  • Pergamon,

  • Stambuł

Porady i ważne informacje

Należy pamiętać o zasadzie targowania się przy robieniu zakupów, odpowiednim ubiorze, gdy mamy w planach wizyty w meczetach. Warto zaopatrzyć się w leki, jeśli jesteśmy poddatni na kłopoty żołądkowe. Pijmy dużo wody, ale wyłacznie butelkowanej. Zasadą jest też wręczanie napiwków.Niespodzianka może nas czekać w toaletach, wiele z nich to zwykłe otwory ....na szczęscie jednak na ogół znajduje się i toalety europejskie.

Autor: aga133 / 2010.08
Komentarze:
Brak komentarzy.