Oferty dnia

Polska - Polska centralna bis - relacja z wakacji

Zdjecie - Polska - Polska centralna  bis
Na deptaku w Ciechocinku i nie tylko. Tygodniowa rodzinna wycieczka wg mego pomysłu i planu do miejsc, gdzie jeszcze nie byłem i miejsc kiedyś zobaczonych, a wartych pokazania tym co nie widzieli. Wyjazd w 2 samochody i 8 osób z bazą w Ciechocinku. Noclegi trafione w punkt - ”Biały Domek” o rzut beretem od tężni przy ulicy równoległej do deptaka. No, logistycznie trochę poszedłem na łatwiznę, bo noclegi w jednym miejscu, ale jeżdżenia i kilometrów od groma, więc kierowcy dostali nieźle w doope i czasem brakowało niektórym sił na dogłębne zwiedzanie. Doba hotelowa (czyt. domkowa) zaczyna się o 14 więc planowo dojeżdżamy między 13 a 14 i szok oba samochody spotykają się samoistnie przy wjeździe na ulicę Wałuszewską przy której Biały Domek. Po rozlokowaniu i wstępnych formalnościach idziemy na obiad i rozpoznanie terenu. Tężnia, park zdrojowy i ... muszę powiedzieć, że szwagier przez wspólne wyjazdy się wyrobił - z sokiem, bo z sokiem, ale też zaczął pić piwo. :) Od jutra intensywne zwiedzanie i jeżdżenie. Na pierwszy ogień dokładne zwiedzanie Torunia oraz Inowrocław.
Toruń - zaczynamy od rynku Nowego Miasta, niestety nie ma czasu na zwiedzanie kśc św Jakuba, bo za chwilę ceremonie pierwszokomunijne, wpadam więc robiąc kilka foto gotyckim polichromiom i trza wychodzić. Przez zamek schodzimy nad Wisłę i przez Bramę Mostową wchodzimy na Stare Miasto. Szczegóły na foto, a wchodzimy do muzeum mieszczącego się w ratuszu; dla mnie warte obejrzenia, gdzie w zabytkowych wnętrzach ciekawe eksponaty i galeria obrazów. W osobnym pokoju obraz Cranacha. Zastrzegałem się - dokładne zwiedzanie Torunia, ale ... żeby go dokładnie zwiedzić trza by ze 2 dni. Nie byliśmy przy Krzywej Wieży, nie zobaczyliśmy poza Mostową innych bram, nie ... Zawsze, dużo wcześniej wysyłam potencjalnym uczestnikom proponowany program, aby każdy mógł coś do niego wnieść oraz zaproponować jakiś obiekt, który go interesuje i chciałby go zobaczyć. Wiadomo, ja kościelno-historyczny jestem i na pewne rzeczy nie zwracam uwagi - po prostu nie istnieją. Na etapie planowania zwykle żadnych uwag do programu; w Toruniu: .. ”podobno tu jest jakieś aktywne muzeum piernika”. No, może jest, ale nie robiłem w tym kierunku rozeznania. Nici więc z oglądania wyrobu pierników i zaglądamy jedynie do dwóch sklepów piernikowych; w jednym próbujemy (darmowa degustacja) piwa piernikowego - smak imbirowy, ale cena mało zachęcająca.
Po Toruniu jedziemy do Inowrocławia - w planach najstarszy kościół NMP oraz park solankowy. Kościół o romańskiej bryle zamknięty na głucho, ale w zewnętrznej ścianie znajdują się kamienie z wizerunkami diabłów i ponoć zwierząt. Diabły znaleźliśmy - no przynajmniej tyle. Park solankowy z tężniami, a właściwie zamkniętą w okrąg tężnią, zupełnie inną niż w Ciechocinku. Wiadomo, przy działającej tężni skuteczne inhalacje od strony ”pod wiatr”; to przy kolistej wchodzisz w środka i zawsze się leczysz inhalacją. Niedaleko pijalnia wód, przy której ”wnętrze chaty pałuckiej i mikropalmiarnia; no i wokoło park, bo chodzenie leczy, a przynajmniej poprawia kondycję. Następny dzień niedziela, więc pada na Bydgoszcz i Grudziądz. Oj, ciężkie jest życie organizatora - pilota, bo wszyscy oczekują od niego info: .. ”... to gdzie jedziemy, co wbić w nawigację ,,” itp. A skąd ma biedny wiedzieć o możliwościach parkowania jak tam jeszcze nie był?? Lepiej lub gorzej, ale jakoś se radzę - ocena należy do uczestników. W Bydgoszczy parkujemy niedaleko Nowego Rynku, na który schodzimy tajnymi schodami; dalej Stary Rynek, katedra na chwilę przed nabożeństwem, Wyspa Młyńska z bydgoską Wenecją, krótki spacer w kierunku centrum i wracamy nad Brdę do spichlerzy i linoskoczka. Przechodząc przez wenecką Bydgoszcz (a może odwrotnie) zadziwia czystość płynącej tu wody. Toż to środek wielkiego miasta. Bydgoszcz odfajkowana to odwiedzamy leżące obok Ostromecko z zespołem pałacowo - parkowym. Odwiedzamy na zasadzie blisko Bydgoszczy i strzał w 10. Dwa pałace w parku i w obu kolekcja starych instrumentów. Po ”Starym” z kolekcją fortepianów i markowych pianin oprowadza miły pan opowiadając ciekawie historię zgromadzonych instrumentów. Czasem i ślepej kurze trafi się ziarnko. Wracamy do samochodów i jedziemy na jedzenie i zwiedzanie do Grudziądza. Szwagierka była tu przejazdem, więc nie ma problemów i pytań o parking. Parkujemy pod murami i przez Bramę Wodną wchodzimy w obręb starego miasta i na rynek. Po posiłku krótki spacer po mieście i schodzimy nad Wisłę. Wracając do samochodów oglądamy niejako z drugiej strony fasady zabytkowych grudziądzkich spichlerzy. Kolejny udany dzień. Wieczorem przy tradycyjnym codziennym ”podsumowaniu” ustalamy również plan na jutro. Będzie wczesnohistorycznie - najpierw romańskie kśc w Kruszwicy i Strzelnie, a później rekonstrukcja osady w Biskupinie. Nigdy tu nie byłem, a raz w życiu wypada przyjrzeć się życiu przodków. Miała być jeszcze Wenecja z muzeum wąskotorówki, ale po wyjściu z Biskupina muzeum kolejki zamknięte, więc tylko Żnin i do Bazy. Oczywiście w Kruszwicy odwiedzamy również ”Mysią Wieżę” bardziej niż z Popielem związaną ze średniowiecznym zamkiem. Dwa słowa o Strzelnie - duży plus. Kiedyś loterią było zobaczenie wnętrz kościoła, a dziś w ramach jednego biletu zobaczysz wnętrze rotundy Prokopa, muzeum i wnętrze kśc św Trójcy z unikatowymi rzeźbionymi romańskimi kolumnami. Biskupin zaliczony po raz pierwszy obrazuje historię rozwoju ludzkości poprzez rekonstrukcje od obozowiska zbieraczy dalej ”długi dom” i osada obronna, a następnie poprzez średniowiecze do współczesności. Wiadomo, rekonstrukcje przeznaczone są głównie dla dzieci, ale w każdej części jakieś małe muzeum z autentykami; zaś na końcu wędrówki muzeum z archeologicznymi skarbami, które nie muszą być koniecznie ze złota. :) Następny dzień rozpoczynamy inspiracją forumowej znajomej Piei; tak, tak - napatrzyłem się na TM i zapragnąłem też odwiedzić - więc skansen w Sierpcu, a w drodze powrotnej Włocławek. Dobijamy do Włocławka i pogoda się psuje - zaczyna padać. Parkujemy obok i wchodzimy do muzeum prezentujące tutejszy fajans. Nie miałem pojęcia, że fabryka skończyła działalność, a teraz ktoś próbuje ją reaktywować. Oprócz fajansu w muzeum galeria polskich obrazów. Po wyjściu z muzeum idziemy do stojącej nieopodal katedry i przez stary rynek wracamy do samochodów. Podjeżdżamy oczywiście pod zaporę (szwagrowie to miłośnicy zapór, tam i elektrowni wodnych); pamięć zawiodła więc idę se wolno podpatrując ptaszki i nie docieram do miejsca oraz upamiętnienia śmierci księdza J.Popiełuszki. Jedynie foto tzw. krzyża papieskiego. Następny dzień zamkowy - krzyżackie zamki w Golubiu-Dobrzyniu i w Radzyniu Chełmińskim. Wiedziałem, w Radzyniu trwała ruina ze śladami dawnej świetności, tak ten w Golubiu sprawia z zewnątrz solidne wrażenie. Ogólną renesansową bryłę zamek zawdzięcza dawnej właścicielce, królewskiej siostrze - Annie Wazównie, która dokonała przebudowy krzyżackiego zamczyska. Jednak muszę przyznać, że po wnętrzach spodziewałem się dużo więcej i trochę jednak wyszedłem rozczarowany. Na dziedzińcu są jakieś pozostałości kamiennych portali, ale raczej jest dostosowany do tutejszych gości hotelowych niż miłośników historii. W oczekiwaniu na zamkowego przewodnika zaglądam do kolejnych piwnic - tak, zachowane sklepienia i jest niby średniowieczna aura, ale co najwyżej możesz se strzelić jednego, bo jakieś atrapy armat też są. W Radzyniu coffee-pauza - jest więc czas na obejrzenie gotyckiego kśc św Anny. Po zamkach w drodze powrotnej do Bazy odwiedzamy otoczone murami Chełmno. Podjeżdżamy pod samą Bramę Grudziądzką (parking) i w miasto. Na rynku zabytkowy ratusz, a potem kościoły - udaje się nam wejść do farnego oraz nieczynnego św Ducha. W klasztorze jest gdzieś obok gotyckiej, a jakże, wieży ciekawy kśc św Jana, ale na teren klasztoru nie wchodzimy - brama wjazdowa otwarta, ale furta już zamknięta. Trzeba powiedzieć, że sporo gotyku w starym Chełmnie się zachowało. Po małym co nieco wracamy do Bazy. I tak doszliśmy do końca wycieczki - na ostatni dzień żadnego planu wyjazdowego nie przygotowałem; i dobrze. Jest więc czas na spacer po uzdrowisku i relaks dla kierowców przed powrotem. Jeszcze uzdrowiskowe foto i koniec. Nie wiem jak inni, ale dla mnie mile spędzony tydzień.
Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Autor: papuas / 2022.05
Komentarze:

piea
2022-06-10

cieszę się że byłam "inspiracją" na wizytę w sierpeckim skansenie:)), ale kiedyś "przymierzałeś" się jechać tam we wrześniu, na Dzień Kartofla:)) , widocznie zmiana planów..., więc może ponownie w sierpniu? na dożynkową imprezę? :)

danutar
2022-06-03

Ech, Toruń zawsze wart odwiedzenia. A Ciechocinek... ma swój klimat, ale ja to raczej wybiorę się tam najwyżej z woli NFZ-u ;))

piea
2022-06-03

no pięknie... ciekawie jak zawsze....ja byłam w Ciechocinku i Toruniu - osobno, na dwóch krótkich wypadach; Toruń z ogromną przyjemnością jeszcze nie raz powtórzę, Ciechocinek niekoniecznie... 😉