Oferty dnia

Polska - Sławęcin - relacja z wakacji

Zdjecie - Polska - Sławęcin
Tradycyjny Sylwester czyli wyjazd w rodzinnym gronie tym razem do Sławęcina, a właściwie obok do Siedlisk Sławęcińskich w okolicach Jasła. W drodze do Bazy umiejscowionej w drewnianym domu zatrzymujemy się na posiłek (obiad) w barze przy Zakładach Mięsnych ”Taurus” w Pilźnie. Miejsce znane rodzinie - jedliśmy tu już kiedyś, a golonka pyszne, ale ogromne, wieloosobowe. :) Z trudem zmagamy się razem z żoną z jedną golonką, ale daliśmy radę. Inni pyszne flaczki i coś tam jeszcze. Pierwszy dzień dojazdowy, bez zwiedzania i tylko rozśrodkowanie w domku i zajęcie strategicznego łóżka. Końcówka roku to niezbyt dobry okres na zwiedzanie, bo sporo obiektów ma świąteczną przerwę i jest po prostu zamknięta. Ale jak rodzinny wyjazd to musi być program K-O, który przygotowuje wg swoich zainteresowań i preferencji para organizatorów. Ostrzeszów cały czas naciskał na Bieszczady, bo pierwotnie Baza miała być w Polańczyku, więc pierwszego dnia wyjazd na Zaporę Solińską. Do Uhercy Mineralnych drogi czarne, ale dalej prawdziwa zima. Myczkowce - zapora solińska zima jakiej u nas się nie widuje; droga zaśnieżona, choinki w śnieżnych czapach, no pięknie, ale tempa nie podkręcisz. Na zaporze jak na dworcu w kieleckiem - duje i wieje, chociaż woda w zalewie nie zamarznięta. Spacer po zaporze i wracamy do samochodów na płatny parking. Tak, tak mimo zimy tu się pracuje (i kasuje). I tu moje zaskoczenie - organizatorzy decydują o dalszej jeździe zimowymi drogami najpierw małą pętlą przez Polańczyk, Polanę, Czarną i dalej dużą pętlą przez Ustrzyki Górne do Komańczy. No, jak cię wożą nie wypada marudzić, ale praktycznie cały dzień spędzony w samochodzie i napięta uwaga kierowców. Ja tam niewiele miałem napięte, ale siedzenie pod koniec bolało okropnie. Ponoć organizator miał nadzieję na widoki, a tu dooopa; tak śliczne zimowe choinki wzdłuż drogi, ale wyższe partie gór w chmurach. Sorry, jak dla mnie zbyt długo w samochodzie. Myślę, że kierowcy też byli zmęczeni, a zwłaszcza starszy, bo jazda zaśnieżonymi i troszki oblodzonymi drogami na których miejscami obowiązuje letnie ograniczenie do 40 km/h to jednak zimą wyzwanie, zwłaszcza że sama jazda trwała powyżej 8 godz. Uff, dojechaliśmy do Bazy bez strat własnych. :) Następny dzień to rezerwowana wizyta w Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie. Punkt programu bardzo ciekawy, gdzie oprócz zapoznania się z sposobem produkcji różnych szklanych wyrobów niektórzy mieli możliwość własno....ręcznego dmuchania szkła. Oczywiście w sklepie możliwy zakup szklanych pamiątek. Po króciutkim spacerze w okolicach krośnieńskiego rynku jedziemy ”do wód”. Średnia wieku powyżej granicy emeryckiej znaczy - czas się leczyć wodami. Odwiedzamy Rymanów Zdrój i Iwonicz Zdrój, gdzie próbujemy rozlicznych wód na wszystkie choroby świata, łącznie z chorobami wieku dziecięcego; a może zdziecinnienia starczego. Opici wodami ponad miarę, ale za to zdrowi wracamy do Bazy. Następnego dnia, to już Sylwester, odwiedzamy pobliski Biecz oraz Gorlice i wracamy - czas rozpocząć przygotowania do powitania Nowego Roku. Oj widać upływ czasu, widać. Kiedyś tańce trwały do 3, 4-tej; w tym roku o 2 koniec imprezy.
W Nowy Rok spacer po okolicy, a 2 stycznia powrót do domu. Do Siego!
Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Co warto zwiedzić?
Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie
i wiele miejsc gdzie nie byliśmy :)
Autor: papuas / 2019.12
Komentarze:

papuas
2020-01-31

;) ja też pamiętam Twoją relacyjkę i foto z kśc w Haczowie dziś niestety zamiast foto zakaz wjazdu

hapol
2020-01-16

Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie bardzo miło wspominamy...rewelka!!! z tego co pamiętam zrobiłem nawet relacyjkę z wizyty hapolków w Krośnie :)

AniaMW
2020-01-10

Gratuluję kolejnego udanego "tradycyjnego" Sylwestra!