Oferty dnia

Rumunia - Szeklerszczyzna - relacja z wakacji

Zdjecie - Rumunia - Szeklerszczyzna

Na Szeklerszczyznę przyjechaliśmy z Sighiszoary. Teraz zatrzymaliśmy się w miasteczku Miercurea Ciuc. Naszą bazę stanowił hotel „Flamingo” (www.hotelflamingo.ro), zlokalizowany na skraju miasta.

Szeklerszczyzna jest jedną z krain historycznych Rumunii, zamieszkałą przez węgierskojęzyczną ludność szeklerską. Choć współcześnie posługują się oni językiem węgierskim, źródła podają, że ludność ta wywodzi się z koczowniczych ludów „głębokiej” Azji. Zresztą, nadal stanowią ciekawą grupę etniczną dla historyków i kulturoznawców.

Bez wnikliwego zagłębiania się w niuanse kultury szeklerskiej przytoczę parę ich „znaków szczególnych”. Najbardziej charakterystycznym elementem zabudowy szeklerskiej są specyficzne, drewniane bramy, pieczołowicie dekorowane rzeźbami i wykończone czymś w rodzaju gołębników. Ilość zdobień świadczyła o zasobności gospodarzy.

Pod względem wyznaniowym wśród Szeklerów dominują katolicy, choć zdarzają się również kalwini. I to kolejny znak rozpoznawczy, widoczny ...w architekturze. Zwłaszcza stare domy szeklerskie na końcach odcinków zwieńczenia dachów mają zamocowane: krzyżyki - na domach zamieszkałych przez katolików oraz kuleczki - na domach kalwinów. Jadąc, czy spacerując po wioskach i miasteczkach Szeklerszczyzny można spotkać wiele takich „oznakowanych” domów. Mają też swoje godło (żółte słońce i biały półksiężyc na niebieskim tle)i flagę - niebiesko-zółta, z podobnymi motywami.

I jeszcze jeden element charakterystyczny dla Szeklerów. To drewniane, również rzeźbione, obeliski, symboliczne słupowe „nagrobki”, mające odniesienie do szabli wbitych w ziemię. Nie są to stricte groby, lecz rzeźbione słupy, poświęcone osobom zmarłym. Nazywane są kopijami.

Tyle krótkiego wprowadzenia w kulturę szeklerską. A oto, co udało nam się zobaczyć w tej krainie:

1) Zaczęliśmy od zwiedzania kopalni soli w Praid.
Do kopalni, w której sól wydobywa się od 1700 roku, wjeżdża się specjalnym, kopalnianym autobusem, a następnie, do poziomu ok. 1200 m pod ziemią prowadzą schody (jest ich ok.200). Na tym poziomie utrzymuje się stała temperatura, ok.15 °C. Walory mikroklimatyczne kopalni wykorzystuje się tam nie tylko dla celów wydobywczych, ale i dla leczniczych - w przypadku schorzeń dróg oddechowych. Organizowane są tam turnusy rehabilitacyjne połączone z rekreacją, polegające na aktywnym przebywaniu w zasolonych przestrzeniach kopalni.

2) Corund - typowa wioska szeklerska.
Wzdłuż głównej ulicy, po obu jej stronach, miejscowi rzemieślnicy oferują swoje najrozmaitsze wyroby. I jest to sprzedaż „z pierwszej ręki”, bezpośrednio od producentów, a więc ceny znacząco(!) niższe, niż te same artykuły na bazarkach, czy w sklepach z rękodziełem w większych miejscowościach, a zwłaszcza w tych bardziej popularnych turystycznie. Ale Corund to nie tylko możliwość zakupu tanich i oryginalnych wyrobów rękodzieła ludowego i artystycznego.

Tu można przede wszystkim zobaczyć autentyczną zabudowę szeklerską. Naprawdę dużo, rozmaitych bram, i przy starych, i przy zupełnie nowych domostwach, były też krzyżyki na domach...

3) Odorheiu Secuiesc - większe (37 tys. mieszkańców), reprezentatywne miasto szeklerskie.
Najstarszy zabytek architektury tego miasta - to maleńka kapliczka romańska, oddalona nieco od centrum, w otoczeniu zieleni, tak bardzo soczystej - wiosną. Kaplica otoczona jest murem, a drewniana, stara brama wejściowa, stojąca oddzielnie, przed murem - oczywiście nosi wszystkie cechy charakterystyczne dla Szeklerszczyzny.

W ścisłym centrum miasta znajduje się kilka kościołów, różnych wyznań: jest luterański, jest katolicki - oo. Franciszkanów, jest ortodoksyjny (ale nie mam pewności, czy prawosławny, czy greko-katolicki. Dalej, na dość wysokim wzgórzu zwraca uwagę secesyjny budynek Liceum Martona Arona, a dalej jeszcze, na tym samym wzgórzu, przy drodze - charakterystyczne kopije i kolejny kościół, pod wezwaniem św. Michała, który jest główną świątynią katolicką Szeklerów. Obecny kościół pochodzi z XVIII wieku, został wzniesiony na miejscu wcześniejszego, drewnianego kościoła.

4) Wycieczka w góry Ciuk.
Z naszego hotelu nie całe pół godziny zajął dojazd na przełęcz Kimasz, a stąd już szlakiem turystycznym udaliśmy się na wędrówkę, coraz dalej i wznosząc się łagodnie coraz wyżej, aż na Górę Pogan (wys.1351 m n.p.m.), na której zresztą, miejscowa bogobojna ludność postawiła masywny, drewniany krzyż. Ze szczytu góry roztaczała się rozległa panorama 360°. Góry Ciuk bardzo przypominają mi nasze Bieszczady: mają łagodne, zalesione zbocza, a partie szczytowe tworzą rozległe połoniny, obsypane - o tej porze roku - gęstymi, wielobarwnymi kobiercami kwiatów... Niektóre z nich pospolite i u nas, inne mniej mi znane, ale wszystkie piękne. Od czasu do czasu pomiędzy kwiatami przemykały małe jaszczurki. Była to bardzo przyjemna, relaksująca wędrówka.

5) Jezioro św. Anny.
Po pięknym dniu w Górach Ciuk pojechaliśmy w przeciwnym kierunku: jakieś 35 km na południe, asfaltową drogą nr 12, do miejscowości Baile Tusznaud i jeszcze kawałek dalej, aż do pierwszego skrzyżowania, na którym zjechaliśmy w lewo z głównej drogi, w taką znacznie węższą, nieco podziurawioną, początkowo jeszcze śladowo-asfaltową, ale potem już trudno było tę drogę nazwać drogą, jednak po kolejnych 20 km dotarliśmy szczęśliwie do celu, czyli do parkingu, z którego między drzewami, w dole połyskiwała tafla jeziora. Jezioro całkiem sporych rozmiarów, zatopione w gęstwinie dziewiczego lasu, który o tej porze roku, dosłownie pachniał wiosną i zachwycał soczystą zielenią. W tym magicznym zakątku, nad Jeziorem św. Anny stoi też maleńka kaplica poświęcona św. Annie. Jak podaje historia (opisana tu na tablicy w j. rumuńskim, węgierskim i - na szczęście - angielskim też) pierwsza drewniana kaplica stała nad tym jeziorem już w XIV wieku, lecz została zniszczona przez wojska tatarskie i tureckie. Przez wieki kilkakrotnie była jeszcze odbudowywana i niszczona, obecna - stoi od 2007 roku, na polanie nad jeziorem, na skraju lasu.

6) Uzdrowisko Baile Tusznaud.
W drodze powrotnej znad Jeziora św. Anny zatrzymaliśmy się w uzdrowisku, z myślą o kąpieli w jednym z basenów termalnych, jakie tam są (nie tylko w hotelach, ale też ogólnodostępne). I co się okazało? No cóż, przybyliśmy za wcześnie. Otwierają sezon dopiero za tydzień, tj. w pierwszy weekend po 1.maja :( Co było robić, pozostało nam zwiedzanie miasteczka (5-minutówki) ciekawa świątynia prawosławna, obok krzyż upamiętniający jubileusz roku 2000 i kilka drewnianych rzeźb stojących na terenie parku, po drugiej stronie ulicy kościół katolicki, a potem jeszcze kawa w jedynej otwartej tu kawiarence i powrót do bazy.

7) Sanktuarium Maryjne Csicsomllyó - rangą to taka „Szeklerska Częstochowa”.
Franciszkańskie Sanktuarium Matki Boskiej Szeklerskiej jest najbardziej znaczącym nie tylko dla Szeklerszczyzny lecz dla całej Transylwanii. Jego początki sięgają roku 1442. Obecna świątynia to późnobarokowa bazylika, z drewnianą figurą Matki Boskiej - ustawioną w centralnym miejscu, przy ołtarzu głównym. Okazało się, że moje porównanie do Częstochowy jest jak najbardziej zasadne. Na terenie tego Sanktuarium, w kapliczce stojącej wśród zieleni, przed bazyliką znajduje się właśnie kopia naszej ikony z Jasnej Góry. Przygotowano również replikę figury Matki Boskiej z tego sanktuarium, która ma zostać przekazana na Jasną Górę - jako symbol duchowej łączności obu sanktuariów. I rzeczywiście, gdy latem byłam w Częstochowie, zobaczyłam, że w bazylice Jasnogórskiej przed głównym ołtarzem stała ta sama figura Szeklerska.

8) Miercurea Ciuc - na koniec wypada wspomnieć słów kilka o miasteczku, które stanowiło naszą bazę wypadową w opisane już miejsca Szeklerszczyzny.

Są w nim typowe dla lat 70. 80. XX wieku osiedla mieszkaniowe, jest trochę starszej zabudowy, np. zamek Mikó, budowany w latach 1620-35, w którym od 1930 roku ma siedzibę Muzeum Szeklerszczyzny. Poza zbiorami eksponowanymi w budynku, muzeum prezentuje za zewnątrz kolekcję bram szeklerskich, których wiele przykładów spotykaliśmy już w odwiedzanych wcześniej wioskach i miasteczkach. Zresztą, na obrzeżach Miercurea Ciuc też można spotkać takie typowe domostwa szeklerskie.

Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Autor: AniaMW / 2013.04
Komentarze:
Brak komentarzy.