Oferty dnia

Zdjęcie z Kuby - Hotel Carisol los Corales, na wschód od Santiago de Cuba

Poprzednie zdjęcie
Zdjęcie z Kuby - Hotel Carisol los Corales, na wschód od Santiago de Cuba

Jedzenie było nawet całkiem znośne i pewnie oboje przybraliśmy na wadze. Lokalizacja na mapie: 19°53'13.4"N 75°28'52.0"W

Następne zdjęcie
Ocena: 18     Aby ocenić zdjęcie musisz być zalogowany
Autor: Jack
Hotel Carisol los Corales, na wschód od Santiago de Cuba
Hotel Carisol los Corales, na wschód od Santiago de Cuba
Hotel Carisol los Corales, na wschód od Santiago de Cuba
Hotel Carisol los Corales, na wschód od Santiago de Cuba
Hotel Carisol los Corales, na wschód od Santiago de Cuba
Laguna Baconao, blisko hotelu Carisol los Corales
Najnowsze Komentarze:

Jack
2020-12-07

Danutar: Ciekawe, bo generalnie poza Kubańczykami nie zauważyłem, aby turyści przesadzali z tymi "all-you-can-eat" bufetami. Zresztą po co--i tak można otrzymać pomiędzy posiłkami (bezpłatne!) drinki, kanapki, hamburgery i inne "snacks". Poza tym my generalnie rzadko nawet chodzimy na lunch, śniadanie + 2-3 drinki są w zupełności wystarczające do kolacji i po prostu nie mamy chęci na lunch.

danutar
2020-12-07

Jack, co się dziwić Kubańczykom? Ja, jeżdżąc na różne wycieczki, nieraz czułam się zażenowana widząc, jak Polacy - przy wyżywieniu typu bufet - nakładają sobie czubate talerze jedzenia, dosłownie nie do przejedzenia, a później połowę tego zostawiają na talerzach. Często widzi się też, jak na śniadaniu robią sobie kanapki na cały dzień i wypychają sobie nimi plecaki, chociaż wiadomo, że nie wolno wynosić jedzenia z restauracji. Nie mogę się nadziwić, że stać ludzi na wycieczki czy wczasy, a nie stać na to, żeby w ciągu dnia zajść do restauracji czy baru, żeby coś zjeść, lub choćby w sklepie sobie kupić coś na przekąskę 😕

Jack
2020-12-07

Dla nas jedną z najważniejszych rzeczy jest możliwość spożywania posiłków na zewnątrz i gdy wybieramy hotel, to jest nasze pierwsze pytanie-"outdoors dining area". Na szczęście w obu hotelach, Carisol i Los Corales stoliki są ustawione na świeżym powietrzu i nawet pod dachem! Chyba tylko raz jedliśmy wewnątrz, bo nie dość, że lało jak z cebra, ale też był straszny wiatr.

Ponieważ w ośrodku było sporo turystów z Kuby-tak, rodowitych Kubańczyków-ich zachowanie czasem nie było takie, jak powinno... Często ignorowali kolejki do bufetu, ładowali na talerze ogromne ilości jedzenia, które następnie zabierali ze sobą do domu, jak też wynosili talerze, szklanki i sztućce. W niektórych hotelach szybko z tego powodu zabrakło potraw i drinków dla tych, którzy przyszli trochę później. Dlatego na zdjęciu widać stojącego przy wejściu do restauracji (w białej koszuli) strażnika--kazano nam zostawiać wszelkiego rodzaju torby i plecaki na stole przed drzwiami. W niektórych ośrodkach nawet ponad połowa turystów to Kubańczycy (szczególnie przyjeżdżają na weekendy) i naczytałem się o nich bardzo dużo negatywnych opinii na TripAdvisor. Dlatego jadąc do hotelu/ośrodka, warto przeczytać przedtem kilkadziesiąt recenzji i upewnić się, że nie spotkają nas żadne nieprzewidziane i niemiłe niespodzianki.

A z drugiej strony przypominają mi się czasy PRL-u... toteż poniekąd rozumiem zachowanie Kubańczyków.

I jeszcze jedno-również mają bardzo negatywną opinię turyści z pewnego dużego kraju za oceanem... Faktycznie, podczas naszych dwóch pobytów stanowili oni dość spory procent turystów w ośrodku i też zauważyliśmy pewne ujemne aspekty ich zachowania, zresztą prywatnie skarżyli się też nam na nich kelnerzy i inni pracownicy hotelu-nie dość, że byli przez nich źle traktowani, to rzadko otrzymywali on nich napiwki.