Zalew Sulejowski jest zanieczyszczony ściekami w takim stopniu, że konieczne jest jego częściowe spuszczenie i oczyszczenie. Niestety, nie jest to takie proste.
Po wybudowaniu zalewu w 1974 roku, kolejnym etapem miało być wykonanie tzw. opaski wokół zbiornika, która uniemożliwiłaby dostawanie się do niego ścieków z okolicznych terenów. Niestety, nigdy nie powstała. Dlatego teraz, po ponad 30 latach zalew jest bombą ekologiczną - mówi Marek Mazur, przewodniczący sejmiku województwa łódzkiego.
Zalew trzeba oczyścić. Ma to potrwać 10 - 15 lat i kosztować setki milionów złotych. Okoliczne gminy muszą też wybudować oczyszczalnie ścieków.
Chcieliśmy na wiosnę tego roku spuścić część wód z zalewu, by oczyścić jego brzegi. Naukowcy jednak stwierdzili, że zanieczyszczona zostałaby przez to cała Pilica - mówi Rafał Zagozdon, prezydent Tomaszowa Mazowieckiego.
W zalewie doliczono się już 2 tys. gatunków s nic, w tym 41, które wytwarzają groźne toksyny.
Brak komentarzy. |