Kartą czy gotówką, czym płacić za granicą?

Coraz więcej sklepów czy restauracji na całym świecie oferuje możliwość zapłacenia za towary lub usługi kartą płatniczą. Dzięki temu nie trzeba się martwić, że po opuszczeniu granic Polski czy Unii Europejskiej, kartę musimy schować na dno plecaka. Niemniej, warto też mieć przy sobie gotówkę, ponieważ wciąż jest sporo miejsc, w których zapłacimy tylko nią. I tu należy zastanowić się nad walutą, którą zabieramy. Otóż, możemy próbować kupić w Polsce walutę kraju, do którego się wybieramy (nie zawsze jest to łatwe, jeśli są to niezbyt popularne zakątki świata) lub zabrać euro (ewentualnie dolary, ponieważ w niektórych krajach ich wymiana opłaca się bardziej). Tym sposobem, tworzy nam się kilka scenariuszy płacenia:

1. Kupujemy walutę kraju docelowego;
2. Kupujemy euro (ewentualnie dolary) i wymieniamy je w kraju docelowym;
3. Dzielimy środki finansowe i część zabieramy w gotówce, a część na karcie.

1. Kupujemy walutę kraju docelowego
Nie opłaca się kupować walut niezbyt popularnych w kantorach, ponieważ nakładana na nie jest wysoka prowizja. Poza tym, trzeba się trochę nabiegać zanim znajdziemy kantor, w którym kupimy walutę. No i jeszcze muszą mieć taką ilość, jaką potrzebujemy, co też nie zawsze się musi zdarzyć. Biorąc za przykład wyjazd do Bułgarii, kupując obecnie w polskim kantorze 500 lewów, zapłacimy ok. 1100 zł.

2. Kupujemy euro (ewentualnie dolary) i wymieniamy je w kraju docelowym
Euro można nazwać walutą „uniwersalną”. Niektórych walut nie dostaniemy w polskich kantorach, albo znajdziemy, ale po niekorzystnych kursach. Wtedy lepiej mieć euro (lub dolary), które wymienimy na interesującą nas walutę w kraju docelowym. Jeśli tak zrobimy, to dziś za nasze przykładowe 500 lewów bułgarskich zapłacimy ok. 1040 zł. To aż 60 zł taniej niż kupno lewów w polskim kantorze.

3. Dzielimy środki finansowe i część zabieramy w gotówce, a część na karcie
Chcąc korzystać z karty podczas wyjazdu, należy sprawdzić tabelę opłat i prowizji banku, aby dowiedzieć się, czy pobierają opłaty za wybieranie pieniędzy z zagranicznych bankomatów i prowizję za przewalutowanie. Należy pamiętać, że jeśli płacimy walutą inną niż euro, transakcja będzie podwójnie przewalutowana - najpierw na euro (jest walutą rozliczeniową większości polskich banków), a dopiero potem na złotówki. Jeśli mamy kartę z korzystnym dla nas przewalutowaniem, wtedy opłaca się nią płacić na wakacjach. Płacąc dziś kartą 500 lewów bułgarskich, będzie nas to kosztowało ok. 1070 zł (zakładając, że bank nie pobiera prowizji). To trochę więcej niż w przypadku drugiego scenariusza, ale wciąż jest korzystniejsze od kupowania rzadkiej waluty w Polsce. Warto też pamiętać, że posiadanie pieniędzy na karcie jest bezpieczniejsze od trzymania ich w portfelu.

Ostatni scenariusz jest najlepszy, przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. Jak ktoś nam ukradnie portfel, kartę można szybko zablokować i nie martwić się, że zostaliśmy w obcym kraju bez żadnych pieniędzy. Trzeba pamiętać, że płacąc kartą za usługi lub towary nie płacimy prowizji - płaci ją sprzedawca (choć zdarzają się miejsca, w których przy płatności kartą sprzedawca żąda wyższej ceny, właśnie po to, aby pokryć niewygodne dla niego opłaty). Natomiast z reguły płacimy za wypłatę z bankomatów, dlatego trzeba to zrobić z głową - zamiast wypłacać codziennie małe kwoty, wybrać raz większa sumę, ale tylko wtedy, kiedy zajdzie taka konieczność (np. skończy się gotówka, a nie będzie możliwości zapłacenia kartą).

Temat wyboru sposobu płacenia na wakacjach wydaje się niezbyt przyjemny, ale jest bardzo ważny i nie można o nim zapominać przed podróżą. W końcu chodzi o to, abyśmy nie wydali niepotrzebnie za dużo pieniędzy na opłaty bankowe i kantorowe, a mogli wydać je na przyjemności w podróży.