Oferty dnia

Holandia - Zaandam, Amsterdam, Gouda, Zandvoort, Marken, Edam - relacja z wakacji

Zdjecie - Holandia - Zaandam, Amsterdam, Gouda, Zandvoort, Marken, Edam

Na dwutygodniowe wakacje do krainy wiatraków, tulipanów i sera wybraliśmy się w ostatnich dniach czerwca 1998 roku. Przygotowania zaczęliśmy sporo wcześniej zbierając broszurki i informacje na temat Holandii i rozpytując wśród znajomych, którzy byli tam wcześniej (były to jeszcze czasy „przedinternetowe”).

Zarezerwowaliśmy pokój w hotelu sieci Formuła 1 w Zaandam, urokliwym mieście oddalonym od Amsterdamu o 30 km. Zaandam stało się bazą wypadową do naszych samochodowych wycieczek po Holandii.

Po drodze z Warszawy do Zaandam zatrzymaliśmy się na nocleg w Magdeburgu. Zaraz po przekroczeniu granicy holenderskiej zobaczyliśmy pierwsze wiatraki i pola tulipanów. Niestety kwiaty już, w większości, przekwitły.

W pierwszych dniach pobytu w Holandii poznaliśmy samo miasto Zaandam i okolice oraz odwiedziliśmy miasta: Amsterdam, Edam, Volendam, Zanvoort, Marken, Gouda i inne.

Zaandam to liczące ok. 73 tys. mieszkańców miasto w Prowincji Północna Holandia w regionie Zaanstad, nad rzeką Zaan. Jest to urokliwe, kolorowe i bardzo czyste miasto poprzecinane wieloma kanałami. Niedaleko znajduje się zabytkowa wioska Zaanse Schans z piękną starą zabudową, sielskim klimatem i zabytkowymi wiatrakami. W jednym z parków miejskich można spotkać rude, włochate krowy o długich rogach. Krowy te są bardzo przyjazne (szczególnie jak ma się coś dobrego w ręku) i uwielbiają być głaskane i drapane za uszami :).

Z Zaandam do Amsterdamu pojechaliśmy autobusem aby uniknąć korków i problemów z parkingiem. Amsterdam - największe miasto Holandii i jej stolica położone jest nad rzeką Amstel i ponad 160-cioma kanałami. Trzy największe kanały, w kształcie półksiężyców, usytuowane są niemalże równolegle do siebie to - Herengracht, Keizersgracht i Prinsengracht. Z nimi łączą się promieniście mniejsze kanały tworząc sieć wodną dzielącą miasto na liczne wyspy, dlatego Amsterdam nazywany jest często Wenecją Północy. Miasto położone jest częściowo poniżej poziomu morza (amsterdamskie lotnisko wybudowano aż 6 (!) metrów poniżej). Jego początki sięgają XIII wieku a nazwa oznaczająca „tamę na rzece Amstel” pierwszy raz została zapisana po łacinie w 1275 roku. Uprawa ziemi, ze względu na liczne powodzie, była tu prawie niemożliwa, w związku z tym mieszkańcy zaczęli zajmować się rybołówstwem i żeglugą, a zatoka szybko przekształcała się w port handlowy.

W Amsterdamie popłynęliśmy na wycieczkę autobusem wodnym po miejskich kanałach, zwiedziliśmy stare miasto z głównym placem Dam Platz i jego zabytkami oraz spędziliśmy parę godzin w interesującym Muzeum Figur Woskowych.

Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy w Halandii było Marken. Marken - obecnie półwysep, a do 1957 wyspa na Zuiderzee w Holandii w gminie Waterland, połączona krótkim odcinkiem tamy z lądem. Na wyspie znajduje się jedyna malownicza wieś - Marken. Marken w przeszłości było osadą rybacką jednak po 1932 roku, po wybudowaniu tamy Afsluitdijk, większość mieszkańców zajęło się uprawą roli. Miejscowość znajdująca się na wyspie pozostawała w izolacji aż do 1957 roku, dzięki temu do dziś zachowała się w Marken odrębna kultura oraz osobny dialekt języka holenderskiego.

Celem kolejnej wycieczki był słynny z wyrobu serów Edam. Jest to małe, zamieszkałe przez ok. 7.500 osób zabytkowe miasteczko. Warto przejść się starymi uliczkami i zobaczyć miejsce, w którym co tydzień odbywają się targi serowe.

Innym miastem odwiedzonym przez nas był jeden z najbardziej popularnych kurortów wypoczynkowych Holandii - Zandvoort. Mieliśmy nadzieję wykąpać się w Morzu Północnym i pomarzyć na słynnej plaży. Niestety pogoda pokrzyżowała nasze plany - było chłodno, pochmurnie a szalejący poprzedniej nocy sztorm pokrył plażę tonami wodorostów. Jednak przyjemnie było połazić po plaży, zamoczyć choć stopy w morzu i pospacerować uliczkami miasta.

Kolejną wycieczkę odbyliśmy do miasteczka Gouda. Wybraliśmy się tam w czwartek bo tego dnia odbywają się tam cotygodniowe targi serowe. Są one organizowane na głównym placu starego miasta przed pięknym, pochodzącym z XV wieku gotyckim ratuszem oraz zabytkowym budynkiem Wagi Miejskiej (Gouda posiada prawa miejskie od 1272 roku). W każdy czwartkowy poranek okoliczni producenci serów, w ludowych strojach, odtwarzają dawny targ. Jest to wspaniały spektakl, wszystko odbywa się jak przed wiekami. Można oglądać, próbować i kupować. Oprócz słynnych na całym świecie serów w mieście produkuje się też świece, fajki gliniane, i charakterystyczne wafle przekładane syropem (stroopwafels), a piękne, stare uliczki Goudy z licznymi sklepikami i knajpkami mają niesamowity klimat i aż zapraszają do romantycznych spacerów.

Jeszcze jednym z odwiedzonych przez nas miejsc był Volendam - duża i znana miejscowość turystyczna. Do zamknięcia wód Zuiderzee tamą Afsluitdijk, funkcjonował tu duży port rybacki. Większość mieszkańców Volendam jest wyznania rzymskokatolickiego co jest rzadkością w Holandii. Podobnie jak w Marken, w miejscowości zachowana i kultywowana jest lokalna tradycja oraz stroje ludowe.

Przy okazji podróży do wymienionych wyżej miejsc odwiedziliśmy wiele innych ciekawych miejscowości, których nazwy wyleciały nam z pamięci. Ogólnie Holandia jest tak pięknym i interesującym, a zarazem małym, krajem, że dokądkolwiek pojedzie się, zawsze znajdzie się coś wartego zobaczenia. Polecamy.

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Holandii:
Autor: kangur / 1998.07
Komentarze:
Brak komentarzy.