Oferty dnia

Indie - Goa - relacja z wakacji

Zdjecie - Indie - Goa
Ogólnie stacjonowaliśmy na Goa. Chyba najbardziej turystyczny stan w Indiach. Bardzo przyjazny turystom, dość mocno zeuropeizowany - był kolonią portugalską. Jedno z nielicznych miejsc w Indiach, gdzie można kupić alkohol. Polecam rum (od 7 PLN za butelkę:-)) ale specjalnością jest wódka z orzechów nerkowca.... dla koneserów :D

Prawdziwa podróż to były 4 dni w Złotym Trójkącie - New Delhi-Agra-Jaipur.
Z New Goa samolotem linii Kingfisher (POLECAM!) do New Delhi. Hotel tani (25$ za pokój) ale tuż przy stacji kolejowej. Na jedną noc wystarczy. Wynajmujemy samochód z kierowcą (900 rupii za dzień). Bardzo miły Nepalczyk zawiózł nas do najważniejszych miejsc miasta - Łuk Indii, Parlament, grób Ghandiego, Świątynia Lotosu. Ale przy okazji zaliczyliśmy targ i okolice meczetu Jama Masjid. Tam na ulicy ludzie sie rodzą, żyją i umierają... Sam meczet był już zamknięty ale od czego był nasz Nepalczyk - boczne wejście, kilka rupii i byliśmy w środku. Ale tylko panowie, panie tylko w progu :) Wieczorem spacer po okolicach hotelu. Koło godziny 23 przeszedł koło nas kolorowy, głośny korowód..... weselny!

O godzinie 5:30 pociąg do Agry. 2 klasa - śniadanie, herbata o butelka wody dla każdego! Po 2 godzinach w Agrze. Odległość mniej więcej jak między Łodzią i Warszawą. Cena biletu - około 7 zl.
Na dworcu oczywiście szeroki wybór ofert przewodników-kierowców. Biały terenowy chevrolet - w sam raz na 4 osoby i bagaż. Kierowca lekko flegmatyczny, ale zna się na rzeczy.
Najpierw do Tadź Mahal. Sugeruję jak najwcześniej rano - potem kolejka do wejścia kilkadziesiąt metrów! Robi wrażenie, ale te piękne słoneczne zdjęcia z albumów to rzadkość. Tadź tonie we mgle przez większą część roku.
Następny punkt - Agra Fort. Po drodze kierowca, niby po drodze, zawiózł nas do wytworni i sklepu mebli z marmuru. Zachęca do zakupów. Ciekawe jak miałbym przewieźć do Polski stukilowy stolik z marmuru?? Piękny skądinąd...
Agra Fort.... krótko - REWELACJA! Aż nie chce się wierzyć, że można było wybudować coś takiego kilkaset przecież lat temu. Nie da się tego ogromu uwiecznić na zdjęciach, dlatego w galerii jest tylko jedno. Ale zobaczyć trzeba! Spędziliśmy tam ponad 3 godziny a nie udało się zobaczyć nawet połowy.
Z powrotem na dworzec. Pociąg ma półtorej godziny opóźnienia. Zagaduje nas para dość mocno przestraszonych Anglików, którzy wykupili bilet na 3 klasę zamiast na 2-gą :)Mieli szczęście, że były wolne miejsca w 2-giej:D
Do Jaipur dojechaliśmy późnym wieczorem. Kiedy kierowca taksówki uruchamiał samochód przy pomocy kawałka metalu, nie bardzo wiedzieliśmy gdzie dojedziemy... Za to hotel poezja! Za 50$ za pokój ze śniadaniem (restauracja na dachu!). Tu zamiast taksówki 2 motoriksze (tak zwane tok-tok). Oczywiście standardowe punkty - forty koło Jaipur, obserwatorium astrologiczne z XV wieku, Pałac Wiatrów. Obiad w MacDonalds...hm, trochę dziwne w kraju gdzie nie je się wołowiny...:) Pożegnaliśmy kierowców już po zmroku i trafiliśmy do świątyni Kriszny. Chyba pierwszy raz w życiu patrzyłem ponad godzinę na nabożeństwo i nie znudziło mnie! Taniec, śpiew, zabawa, kwiaty - trochę inaczej niż u nas. Trwało jeszcze pewnie długo po tym jak odeszliśmy.
Rano na lotnisko, samolot na Goa (półtorej godziny opóźnienia - Hindusi nie przywiązują wagi do czasu). Do końca pobytu już lenistwo na plaży:)
Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Indiach:
Co warto zwiedzić?
Długo by wymieniać, w końcu to kraj wielkości Europy. Polecam głównie indyjskie ulice, także po zmroku - ulica żyje 24 godziny na dobę, tam toczy się prawdziwe życie.
Porady i ważne informacje
Najlepiej jechać w okresie wrzesień - kwiecień, wtedy jest pora sucha.
Targować się wszędzie, szczególnie z taksówkarzami/rikszarzami i to przed jazdą :)
Nie pić surowej wody, nawet do mycia zębów poleca się butelkowaną.
Zawsze mieć trochę drobnych na bakszysz - potrzebny niemal wszędzie. Nawet w toalecie jest gość, który odkręca Ci wodę i podaje ręcznik:)
Autor: minifix / 2007.12
Komentarze:
Brak komentarzy.