Oferty dnia

Egipt - objazd cz. I - relacja z wakacji

Zdjecie - Egipt - objazd cz. I

Wylot z Pyrzowic w środku nocy, więc w Hurghadzie jesteśmy rankiem i cały dzień do dyspozycji. Za chwilę jesteśmy w hotelu i odsypiamy podróż, a potem ruszamy na rozpoznanie.

Zaglądamy do miejscowych biurek turystycznych pytając o wycieczkę do monastyrów Pawła i Antoniego i porażka. Zawsze na początku jest OK, ale potem już gorzej - snoorking, fisz OK? No! Bariera językowa między polskim, a arabskim też ogromna. Zdesperowani bierzemy taksówkę i jedziemy do dzielnicy Sakkala, bo wg internetu naprzeciw KFC przy Sheraton Street jest biuro, które takie wyjazdy organizuje. Dość szybko odnajdujemy biuro opisane imieniem Ania i niestety zamknięte. Z pobliskiego sklepu wychodzi facet dzwoni z komórki i mówi że za 5 min będzie człowiek z biura.

Rzeczywiście za chwilę pojawia się Ahmed, otwiera i zaczyna się dogadywanie. Istnieje taki uproszczony język pidżin-inglisz do dogadywania się w południowej Azji. My dogadujemy się tutaj w języku putin-inglisz (taka mieszanka rosyjsko-angielska) i świetnie nam idzie. Umawiamy się, że Ahmed przyjedzie nazajutrz pod hotel po konkretną odpowiedź i drobną zaliczkę. W sumie jest nas 8 osób (na Sakkalę pojechały 4) i trzeba się rodzinnie dogadać tym bardziej, że wycieczka dopiero po powrocie do Hurghady z objazdówki. Było trochę niepewności i ograniczonego zaufania; daliśmy 40 dolarów zadatku, ale facet okazał się słowny i z własnej inicjatywy załatwił mówiącego po polsku pilota wycieczki, który z nami jechał do klasztorów. Duży PLUS dla Ahmeda.

Oczywiście w czasie tych 2 zapoznawczych dni idziemy na hotelową plażę, zapoznajemy się z okolicą, a drugiego dnia odwiedzamy wieczorem kościół koptyjski i uliczny bazar. Rano autobus i podróż do Luksoru. Tutaj świątynia Hatszepsut, Dolina Królów, Kolosy Memnona i wieczorny wyjazd dorożkami na sziszę. W świątyni grobowej Hatszepsut pierwsze spotkanie z turystycznym Egiptem - po ruinach poruszają się miejscowi (tutaj kilku), z których każdy chce ci coś pokazać, gdzieś zaprowadzić. W większość miejsc sam dojdziesz, ale dla niego to „one dolar”, więc trochę trzeba kluczyć by dojść gdzie chcesz a nie iść za nim.

Cóż, nie przywiozłem worka z jednodolarówkami, a i swoje fascynacje wolę odkrywać sam. Oczywiście są miejsca gdzie warto skorzystać z oferty, bo bakszysz potrafi zdziałać cuda i ominąć zakazy; chodzi tylko o to by zachować zdrowy rozsądek i nie dać się naciągać. Dolina Królów zachwycająca, ale bez zdjęć, a przejażdżka dorożką w mojej ocenie niezbyt udana.

Widziałem na Travelmaniakach zdjęcie z nocnego Luksoru, więc zapisujemy się na fakultet. Dorożkarskie koniki chude jak nieszczęście, można żebra liczyć. Naszemu fiakier przed wyruszeniem dał niezłą porcję zieleniny - żeby czasem w drodze nie padł. Oczywiście przejeżdżając widziałem podświetloną świątynię luksorską i aleję sfinksów, ale o zrobieniu przyzwoitego foto można zapomnieć, trzęsie jak cholera. Kiedy wreszcie dojechaliśmy i poszedłem robić foto sfinksom ... właśnie wyłączyli podświetlanie. Przypadek, ale jakże wkurzający. Sam przejazd przez bazar to też lekkie przegięcie, bo dorożka przeciska się między kramami i czasami kupcy muszą ratować (podnosić, odsuwać) swe towary, by nie stały się ozdobą dorożki. Nie dziwiły mnie wtedy nieprzychylne spojrzenia na paniska rozsiadłe w dorożkach, bo wiadomo nie kupią, a zniszczyć mogą. Jestem prosty inżynier i źle się czuję w roli paniska.

Dalej wg. programu wyspa bananowa i Karnak. Na wyspie bananowej oprócz bananów podglądam ptaki. Jest parę gatunków. Po zwiedzaniu wracamy na statek. Ok. 18 odbijamy od brzegu i nocny rejs do Edfu z przeprawą przez śluzę na Nilu. Obejrzeliśmy napełnianie śluzy z górnego pokładu i schodzimy do kabiny, która znajdowała się na poziomie recepcji czyli blisko wody. Nagle za oknem krzyki. Do burty doczepiona na linie łódź, w której kilku mężczyzn wymachuje i krzyczy. Horror jakiś, może napad piratów?? Konsternacja. Co robić? W kabinie ja z żoną, a „piraci” usiłują wejść na występ burty pod naszym oknem. Dopiero okrzyk dobra cena wyjaśnia sytuację. To handlarze-desperaci usiłują coś sprzedać. Płynęli dość długo przyczepieni do statku, by zniknąć przy kolejnym zwężeniu.

Rano zwiedzanie świątyni w Edfu, rejs do Kom Ombo i zwiedzanie świątyni z oglądaniem mumii krokodyli, a potem nocny rejs do Asuanu. Skoro świt wyjazd na fakultet - Abu Simbel. Na brzegu jeziora stoją tu przeniesione, a kiedyś wykute w skale dwie świątynie powstałe za panowania Ramzesa II. Wspaniałości. Wracając do Asuanu jedziemy w godzinach południowych drogą przez pustynię i co rusz za oknem pojawia się fatamorgana. Wszyscy robią zdjęcia bo to atrakcja niecodzienna. W tym miejscu pewnie codzienna, ale dla mnie rzadkość. Niestety nastawiłem zbyt małą rozdzielczość aparatu i zdjęcia beznadziejne :(. Relacja zbyt się rozrosła, więc dalsze przeżycia w części II.

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Egipcie:
Porady i ważne informacje

Wycieczka z Rainbow Tours - rejs po Nilu i Kair.

Autor: papuas / 2015.05
Komentarze:

travelgoogle
2015-08-01

Zachęcam wszystkie osoby, które lubią podróżować a nie mają czasu na samodzielne organizowanie wycieczek, do skorzystania z wyszukiwarki turystycznej http://www.travelgoogle.pl, która jako JEDYNA szuka w czasie rzeczywistym (bezkonkurencyjna przy szukaniu ofert Last Minute) w wielu wiarygodnych biurach podróży. Wersja mobilna dostępna jest w pod nazwą "Oferty biur podróży" dla systemu Android, iOS i Windows Phone.

piea
2015-07-28

mnie też wzięło na wspominki.... dziś, po latach miło wspominam egipski urlop, a
ejs po Nilu to była naprawdę egzotyczna przygoda wśród fascynujących zabytków; i choć za Egiptem nie tesknię, bo nie przypadł mi ten kraj jakoś specjalnie do gustu, to jednak na Synaj zawsze chciałam się wybrać, tyle, że obecnie pewnie nie prędko to nastąpi ze względu na sytuację polityczną. Może kiedyś się tam na tyle uspokoi, że przeciętny turysta znów będzie mógł poczuć się bezpiecznie...
Papuas, przyjemnie było poczytać o Twoich egipskich przygodach. Pozdrowionka

Antenka
2015-06-15

Fajnie wrócić wspomnieniami i spojrzeć jeszcze raz oczami kogoś innego :)Pozdrawiam:)

texarkana
2015-06-09

Ach, wszystko mi stanęło przed oczami jak żywe! Ale jednak każdy ma swoją wersję. Coś się nie udaje, coś się trafia jak ślepiej kurze ziarno. Fajnie jest tak poczytac o niby tej samej, a wcale nie tej samej wycieczce.