Oferty dnia

Egipt - Synaj - relacja z wakacji

Zdjecie - Egipt - Synaj

Półwysep Synaj przejechaliśmy w poprzek, co zajęło nam kilka dni. Z Kairu do Suezu - tunel pod kanałem i obowiązkowy postój nad kanałem, pełnym statków, potem jeszcze postój przy plaży, z kąpielą w Zatoce Sueskiej Morza Czerwonego i przejazd w głąb półwyspu, do wioski Beduinów z kompleksem hotelowym „Morgen Land”.

Kolejny dzień rozpoczyna się nam wyjątkowo wcześnie: 1.30 pobudka, łyk gorącej herbaty lub kawy i start. O 2.20 - przy niewyobrażalnie rozgwieżdżonym niebie rozpoczynamy wejście na Górę Synaj - zwaną tu Gebel Musa, czyli Górą Mojżesza. Niby to jeszcze środek nocy, a od klasztoru św. Katarzyny (gdzie znajduje się ostatni parking) zaczyna się istny tłok. Słychać różnojęzyczne grupy osób. Wynajmujemy miejscowego przewodnika (tu nie ma oznakowanych szlaków turystycznych!) i równym tempem wędrujemy, z kilkoma postojami po drodze, na wysokość 2285 m npm. Przez mniej więcej 3/4 drogi towarzyszą nam wielbłądy, użyczające swych garbów słabszym osobom. Ostatni, wąski, skalisty i zbyt trudny dla wielbłądów odcinek - wszyscy już pokonują o własnych siłach i bez światła latarek, bo już zaczyna się rozjaśniać.

Około 5.30 następuje wschód słońca, które - nabierając szybko wysokości - opromienia swym blaskiem górzysty krajobraz, odsłaniając przed nami bezkresną przestrzeń pustynnych, połyskujących czerwienią skalistych wierzchołków...

Na szczycie góry Mojżesza wchodzimy do małej kaplicy grecko-prawosławnej, a potem, już na zewnątrz, obecny z nami ksiądz odczytuje fragment z Księgi Wyjścia i przez chwilę wydaje się, że jesteśmy ludem Izraelitów, do których przemawia Mojżesz.

Słońce przyświeca w szybkim tempie coraz mocniej, czas więc schodzić w dół. Teraz dopiero, schodząc ze szczytu w pełnym blasku słońca możemy zobaczyć niezwykłe piękno surowego krajobrazu tych gór, a także niesamowitych form skalnych i kamieni, z których każdy mógłby trafić na wystawę rzeźby współczesnej... Schodząc mieliśmy też okazję dokładniej poznać majestatyczne piękno wielbłądów i przekonać się, dlaczego nazywane są „statkami pustyni” - tak miękko i z gracją stąpają po nierównościach skalnych, po prostu płyną...

Około 8.30 docieramy przed klasztor św. Katarzyny. Obiekt jest udostępniony dla zwiedzających, oczywiście korzystamy z tego.

Jest to Klasztor - twierdza, wzniesiony na wysokości 1570 m n.p.m., w malowniczej kotlinie, oddzielającej Górę Mojżesza od Góry św. Katarzyny. Jak informuje nas przewodnik - w miejscu, gdzie Mojżesz ujrzał krzew gorejący, osiedlili się około 300 roku pierwsi pustelnicy. Potem, cesarzowa Helena poleciła zbudować tu kościół, a cesarz Justynian ufundował w tym miejscu warowny, otoczony murem wysokości 12-15 metrów klasztor. Do dziś żyją w nim mnisi należący do greckiego kościoła ortodoksyjnego.

Pośrodku zespołu klasztornego wznosi się bazylika justyniańska z VI w. Wystrój jej wnętrza pochodzi w przeważającej mierze z XVII-XVIII w. i jest typowy dla prawosławia: wiszące żyrandole, kandelabry, kadzidła, ikony... W absydzie zachowały się słynne bizantyjskie mozaiki z VI w., a w głębi znajduje się wejście do kaplicy krzewu gorejącego, którą zbudowano w miejscu, gdzie zachowały się jeszcze jego korzenie. Wstęp mają tam wyłącznie mnisi, jednak na dziedzińcu klasztornym, przy murze bazyliki, można zobaczyć rosnący po dziś dzień zielony krzew, uważany za szczep tego, który widział Mojżesz.

Po powrocie do miejsca zakwaterowania (wioska Morgen Land) i krótkiej regeneracji sił dzień trwał jeszcze bardzo długo... Wieczorem - spacer po pustyni, w totalnie odludnym miejscu - i znowu całkiem inne oblicze Natury, i całkiem inne emocje. Ogarnięta mrokiem i szybko narastającym chłodem skalista pustynia staje się jeszcze bardziej surowa, groźna, potężna... budzi poważny respekt. Nastraja bardzo refleksyjnie. Ale, żeby nie było zbyt poważnie, jeszcze jeden odwrót emocji. Podczas kolacji, do okrągłego namiotu - restauracji, w którym koliście ustawione są stoliki, przybyli lokalni muzycy, zaczęli żwawo przygrywać i zachęcać wszystkich do wspólnych pląsów na środku namiotu. To świetny pomysł, żeby rozruszać mięśnie po nocno-porannej wędrówce górskiej. Wesoła zabawa przeciągnęła się do późnych godzin nocnych.

Następnego dnia dotarliśmy na przeciwległy kraniec półwyspu Synaj, przekroczyliśmy granicę ET-IL i tu zaczyna się „inny świat”, spotkanie z kolejnym krajem. Różnice odczuwalne od samego wejścia do granicznego budynku po stronie izraelskiej. Po bałaganie egipskim nagle czyste, klimatyzowane pomieszczenia...

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Egipcie:
Co warto zwiedzić?
  • klasztor św. Katarzyny
Porady i ważne informacje

Wejście na Górę Mojżesza zajmuje 2,5 - 3 godzin; wskazane jest w godzinach nocnych, gdyż przy pełnym słońcu warunki podejścia są zbyt męczące dla Europejczyków. Należy jednak pamiętać o dużych różnicach temperatur między nocą a dniem, najlepiej ubrać się na ”cebulkę”.

Autor: AniaMW / 1995.10
Komentarze:
Brak komentarzy.