Oferty dnia

Stany Zjednoczone - Teksas: kraina Hill Country - relacja z wakacji

Zdjecie - Stany Zjednoczone - Teksas: kraina Hill Country

Hill Country (Teksas) to kraina wapiennych wzgórz, pomiędzy którymi płyną liczne rzeki, ciepłe i czyste. Na wzgórzach rosną wiecznie zielone drzewiaste jałowce, rosochate dęby zrzucające na zimę liście, wszędobylskie opuncje i trawy, w których mają swe kryjówki grzechotniki. Woda wydrążyła (i nadal drąży) w miękkim wapieniu jaskinie, niektóre z interesującą szatą naciekową. Kto szuka kontaktu z naturą, może udać się do jednego z licznych parków stanowych Hill Country. Można w nich wędrować szlakami, kąpać się w rzekach, pływać łodziami po jeziorach, jeździć konno lub rowerem, albo rozłożyć się w cieniu z piknikiem i patrzyć w niebo.

Gdy przychodzi wiosna, w Hill Country mówi się, że „niebo spadło na ziemię” - to dlatego, że wzdłuż dróg jezdnych wysiewa się miliony niebieskich łubinów - bluebonnetów, które stanowią jeden z symboli Teksasu. I nie tylko łubinów. Pobocza dróg i prywatne rancza mienią się wszystkimi kolorami tęczy, a Teksańczycy siadają wśród tych kwiatów i robią sobie pamiątkowe zdjęcia - często całymi rodzinami.

Latem w Hill Country można wytrzymać dzięki kąpielom w rzekach - niestety, kąpieliska są wówczas zatłoczone i wypełnione hałasem oraz zapachami snującymi się z tuzinów grilli.

Jesień to pora odpoczynku od upału, lecz pogoda jest nadal wyśmienita na spacery i nawet kąpiele. Miejscami szata jesienna Hill Country prezentuje się wspaniale.

Tylko zimą jest tam nieciekawie - szaro i trochę nudno.

Zapraszam do obejrzenia galerii - uprzedzam jednak, że zdjęcia są w większości stare, robione „nie tym” aparatem, „nie tą” ręką i w dodatku - skanowane. Nie mam jednak innego sposobu, żeby Wam pokazać najciekawsze i najładniejsze miejsca Hill Country, w których byłam, i które mogłabym znów odwiedzić.

Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Co warto zwiedzić?

Jeśli ktoś miałby odwiedzić tylko jeden stan w USA, nie powinien to być Teksas - są bowiem stany dużo ciekawsze pod względem krajobrazowym. Ale jeżeli już wiatry przygnają kogoś do Teksasu, powinien zahaczyć o Hill Country. Zwłaszcza na wiosnę, w kwietniu, kiedy to przydroża kwitną całą paletą barw. Nawet samochodowa przejażdżka bez wysiadania po wiosennym Hill Country może wprawić w zachwyt. Na ziemi zdają się leżeć kolorowe dywany przetykane zielenią traw i tzw. „szczotek” lub opuncji.

Celem numer jeden dla miłośnika krótkich wędrówek w ciekawej okolicy powinien być Enchanted Rock State Park - miejsce, gdzie z ziemi wystaje różowy głaz z granitu, wielki jak góra, na który można się wspiąć i popatrzeć na okolicę. Można też pospacerować u jego podnóża, podziwiając ciekawe formy erozyjne i egzotyczną roślinność. Najpiękniej jest tam wiosną, natomiast w lecie jest gorąco niczym w piekle.

Innym parkiem stanowym wartym wizyty jest Garner State Park, którego centralną atrakcję stanowi chłodna, zielona i piekna rzeka Frio. Nie brak też widoków na okolicę. Przed południem można skorzystać z kilku ładnie poprowadzonych szlaków (polecam krótką wspinaczkę na wzgórze o nazwie Baldy), popołudnie zaś spędzić na kąpielisku. Kto ma zacięcie botaniczne, na pewno znajdzie tak ciekawe rośliny, choćby kaktusy (kwitnące na wiosnę).

Trzecim miejscem godnym polecenia jest Pedernales Falls State Park - są tu szlaki piesze, piękne kąpielisko, a ponadto malowniczy próg na rzece Pedernales, spadającej w dół małym, acz głośnym wodospadem (uwaga: w lecie nie ma w nim zbyt wiele wody).

Porady i ważne informacje

W Teksasie nie ma żartów z policją. Wypatrzy wszystko - nawet zasypaną kurzem z drogi tabliczkę rejestracyjną, każdą puszkę napoju w dłoni, nie mówiąc już o przekraczaniu prędkości choćby o 5 mph. Mandaty słono kosztują - naprawdę szkoda kasy. Lepiej być BARDZO GRZECZNYM i nie trzaskać głośno drzwiami.

W Teksasie można się najeść - w żadnym innym stanie nie ma tylu knajp, w szczególności bufetów „all you can eat”, gdzie za, powiedzmy, 10$ można zjeść wszystko co się chce i ile się chce. A menu jest zwykle niewąskie! Inna sprawa, że owe bufety występują tylko w większych miejscowościach - głównie w środkowej części stanu, w okolicy San Antonio.

90% ziemi w Teksasie należy do prywatnych właścicieli - dlatego wszędzie widać płoty i bramy, i często trzeba jechać wiele, wiele mil, żeby móc się zatrzymać przy drodze i np. zmienić niewygodne buty albo wyjąć mapę z bagażnika.

Autor: texarkana / 2003.06
Komentarze:
Brak komentarzy.