Oferty dnia

Polska - Szydłów - przenieśmy się do średniowiecza - relacja z wakacji

Zdjecie - Polska - Szydłów - przenieśmy się do średniowiecza

Teraz, kiedy trzecia fala pandemii koronawirusa utwierdza nas w przekonaniu, że wiosna i lato znowu – pod względem zagranicznych wojaży – pójdą na straty, zaczęłam snuć plany wycieczek po Polsce. No bo przecież tyle miejsc w naszym kraju jest dla mnie jeszcze białą plamą. Zaczęłam więc przyglądać się mapie Polski i wtedy uświadomiłam sobie, że z niektórych odwiedzonych już przeze mnie miejsc nie zostawiłam na naszym portalu żadnego śladu. Pewnie dlatego, że w czasach przed pandemią skupialiśmy się głównie na relacjonowaniu naszych podróży zagranicznych. Cóż, czasy się zmieniły i warto wrócić wspomnieniami również do wycieczek po kraju.

Otóż przypomniałam sobie właśnie, że jesienią parę lat temu miałam okazję odwiedzić kilka ciekawych miejsc w województwie świętokrzyskim. Choćby taki Szydłów – małe miasteczko, otoczone potężnymi, średniowiecznymi murami obronnymi. Wszędzie w okolicy spotyka się tablice reklamujące Szydłów jako „polskie Carcassonne”. Każdy, kto prawdziwe - francuskie Carcassonne odwiedził (a ja do takich należę), na widok tych reklam uśmieje się do łez, albo przynajmniej uśmiechnie się ironicznie. Tych dwóch miejsc nie da się porównać. Ale, oczywiście, nie zmienia to faktu, że Szydłów robi wrażenie. To zachowane na długości 700m mury obronne z blankami i imponująca XIV-wieczna Brama Krakowska znajdują się na wielkich tablicach reklamujących to „polskie Carcassonne”.

Jak to się stało, że te wspaniałe, kamienne mury częściowo ocalały? To ciekawa historia. Otóż w XIX w. władze miasta doszły do wniosku, że miasto już murów nie potrzebuje, za to potrzebuje kasy. Wystawiono więc mury i bramy na sprzedaż. W ten sposób sprzedano część murów i dwie bramy – Bramę Opatowską i Bramę Wodną, które nabywca rozebrał, pozyskując sporą ilość kamienia. Na resztę, na szczęście, nie znaleziono kupca i dzięki temu Bramę Krakowską i 700m muru obronnego możemy dziś podziwiać. I pomyśleć, jak wyglądałby dzisiaj Szydłów, gdyby nie ten głupi pomysł rozbiórki… Może porównanie z Carcassonne nie wywoływałoby ironicznego uśmiechu…

W obrębie murów Szydłowa znajdują się też pozostałości zamku królewskiego z czasów Władysława Jagiełły. Kiedy ja zwiedzałam to miejsce, zamek był tylko malowniczą ruiną. Czytałam jednak ostatnio w internecie, że w 2019 r. dokonano rewitalizacji pałacu, zadaszono obiekt i przystosowano do zwiedzania. W jednym z narożników placu zamkowego znajduje się tzw. Skarbczyk, który powstał w XVI w., po przebudowie dwóch okrągłych baszt obronnych. W Skarbczyku znajdowało się lokalne muzeum, przedstawiające dzieje Szydłowa. Dla zasady je odwiedziłam, chociaż nieszczególnie mnie zachwyciło. Cóż, nie jestem za bardzo wielbicielką muzeów, chyba że mówimy o zbiorach malarstwa lub eksponatów z czasów starożytnych. Tu jednak – jak zauważyłam – największą atrakcją dla zwiedzających była sala tortur, a to nie moje klimaty. Jednak internet donosi, że w muzeum tym w ostatnich latach zaszły istotne zmiany. Nazywa się ono teraz Muzeum Zamków Królewskich i prezentuje tematykę zamku szydłowskiego w kontekście europejskim. Znajdziemy tam podobno makiety 10 europejskich zamków, a także doskonale odwzorowane figury znanych postaci z przełomu XIV i XV wieku, wykonane w skali 1:1. Może więc być ciekawie – jak ktoś będzie w pobliżu, warto sprawdzić.

Innymi, ważnymi zabytkami Szydłowa są: kościół farny św. Władysława (jedyny zabytek tego miasta wzniesiony nie z kamienia, lecz z cegły), synagoga z XVI w. – jedna z najstarszych w Polsce, a poza murami miasta: gotycki kościół Wszystkich Świętych- najstarszy zabytek Szydłowa oraz ruiny kościoła i szpitala Świętego Ducha. Bliższe informacje o tych obiektach postaram się napisać pod zdjęciami.

Muszę przyznać, że Szydłów zrobił na mnie wrażenie. Te mury są naprawdę imponujące. Jeśli będziecie w pobliżu – warto odwiedzić to miejsce. Warto nawet specjalnie się tam wybrać.
A teraz zapraszam do galerii.
Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Autor: danutar / 2016.09
Komentarze:

papuas
2021-03-02

:) ano mnożą, widać taka moda na przyciąganie turystów - porównanie do czegoś znanego; ileż to w Polsce mamy "małych Waweli" - znam przynajmniej 4.
Ale fakt, mury w Szydłowie potężne. Za mojej bytności muzeum funkcjonowało w synagodze (ale bez tortur). :)

piea
2021-03-02

bardzo ciekawe i zupełnie nieznane mi miejsce! Dzięki Danusiu za odkrycie kolejnej karty na Twoim szlaku krajowych podróży!
Hi hi... to w Twoim przypadku pandemia przynajmniej pod kątem uzupełnienia polskich wyjazdów nieco pomogła! 😄 ( ja zawsze starałam się uzupełniać na bieżąco moje wojaże - bez względu na to czy to krajowe czy zagraniczne, jakoś nie dzieliłam ich nigdy w tych kategoriach...😄; dla mnie nasze krajowe wyjazdy nie raz okazywały sie znacznie ciekawsze niż niektóre zagraniczne!, choć przyznam, że nie wszystko zrelacjonowałam; sporo zalega u mnie takich różnych "staroci", ale to głównie z powodu, że albo nie mam zdjęć, albo mam tylko papierowe, a i same lata, które już upłynęły też sporo już zatarły w pamięci...

AniaMW
2021-03-01

Mnożą się te polskie Carcassone... spotkałam się z tym określeniem w odniesieniu do Paczkowa na Dolnym Śląsku. Jakby nie mógł być po prostu Paczków Paczkowem a Szydłów - Szydłowem :) Przecież same w sobie są ciekawe.